reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród w Żeromskim

Wow! Margosia to jak na dzieciątka z 36-37 tc to aż wierzyć sie nie chce że 3,5 kg ważyły!!

Tym brakiem bóli to bym się akurat nie zamartwiała, tyle spokoju przynajmniej masz. U mnie bóle miesiączkowe ostatnio to już na okrągło i nie tylko w nocy ale i w dzień nawet sie pojawiają :|.
A od kilku dni jeszcze opuchlizna na nogach doszla do tego wszystkiego, ble!
 
reklama
Ja mam wprawdzie termin (dopiero albo już)na 19.06 ale mówię do Męża, że chciałabym na koniec maja urodzić. W poniedziałek idę na wizytę, powinnam wziąść L4 ale w domu to ja się chyba zanudzę :-) Mąż mówi, że jak tak dalej pójdzie to zacznę rodzić w pracy:blink:
 
Aska ja planowalam pracowac do konca kwietnia, ale wzgledy "skurczowo-szyjkowe" nie pozwoliły i od połowy marca na L4 jestem. Jak lekarka mi wreczyła zwolnienie z taka miną że nawet nie było sensu pertraktować to myślałam że się rozpłacze, potem reszte dnia w pracy siedziałam tak jakby mi kota zarżneli. Wogole nie przygotowałam sie psychiczne na swoj ostatni dzień w pracy... Tak jak ty myslałam że zanudze sie sama w pustych ścianach ale, musze powiedzieć ze nie jest tak źle :)


Odnowiłam stare znajomości jeszcze ze studiów, wyodwiedzałam koleżanki których po 2 lata nie widziałam, nauczyłam sie gotować i piec :) :) :), spacerki 2 razy dziennie, książka na balkonie :). Przede wszystkim sie zdyscyplinowałam bo wiedziałam ze jak nie wstane wcześnie i sobie dnia nie zaplanuje to nic poza deprechą mieć nie bede :|
Na tej końcóweczce to szybko ci zleci, zobaczysz ;-)

Margosia weszłam na ten czerwcowy wątek no i szok, już nie jedna a nawet dwie czerwcóweczki z bobaskami po drugiej stronie :szok:.
 
Czesc Dziewczyny,

Korzystajac z wolnej chwili chcialam oglosic ze my juz rozpakowane :-).
Mala urodzila sie 1 maja, po 2 godzinach akcji porodowej. Nie przydaly sie przygotowane play lista, olejki do kapieli ani kilka jeszcze gadzetow. Tulilam malenstwo 30 minut po pojawieniu sie na izbie przyjec. :tak:


Szpital Zeromskiego polecam. Bardzo uprzejme, cieple polozne i pielegniarki (nie tylko na porodowce, na ginekologii rowniez).
Zlote kobiety z powolaniem.

Jedyne zastrzezenie - mam wrazenie ze lekarze nacinaja i zszywaja rutynowo. Nie poznalam jednej kobiety ktora nie mialaby tego zabiegu (bez wzgledu na to czy rodzily pierwsze czy drugie dziecko). Jezeli mialabym zgadywac - dane statystyczne na stronie rodzic po ludzku odnosnie odsetka tej procedury sa nieaktualne..
 
Dziewczyny odpoczywajcie teraz ile się da :) Jak się Maleństwa pojawią to już nie ma kiedy ;-) karmienie co 3 godziny liczac od rozpoczecia a jak maluch je dlugo to wychodzi praktycznie co chwile pobudka :)

Adelaj ja się nie zgodzę - na moim porodzie byłam pytana o ochrone krocza czy naciecie. Chcialam chronic, nie udalo sie troszke peklam ale i tak duzo mniej nizby mnie nacinali :)
Tyle ze ja miałam malego Dzidziusia 3130.
 
Adelaj gratuluje córeczki!!! Napisz jak rozpoczął sie poród i cała akcja :), wiesz że tutaj wszyscy są bardzo ciekawscy :-D.

Co do nacinania to moją koleżankę również to ominęło. Sama lekko pękła ale bardzo niewiele, więc jednak nie wszystkich nacinaja :)
 
GRATULUJĘ Adelaj szczęściaro! :) Jak pisze Kalita - zdradź pls trochę więcej szczegółów jeśli uda Ci się znaleźć wolną chwilę przy Małej :)


 
Dziekuje za gratulacje.:tak:
Teraz troche szczegolow odnosnie porodu.;-)


W poniedzialek odszedl mi czop sluzowy. Powiem wam ze jak sie pojawi to raczej nie mozna go z niczym pomylic..
Od tego momentu siedzialam jak na szpilkach - 40 tydzien ciazy, szyjka skrocona i rozwarta na opuszek palca. Zapal ostudzil lekarz - akurat mialam wizyte - powiedzial ze zadnych zmian od ostatniej wizyty nie ma i jezeli tak dalej pojdzie, za kilka dni powinnam sie zglosic na wywolywanie porodu. Niezbyt pomyslne i bardzo rozczarowujace wiesci..
Po powrocie przygnebiona usiadlam w wygniecionym po 9 miesiacach miejscu na kanapie. 3 odcinki serialu pozniej stwierdzilam ze czas isc spac. Wstalam, i poczulam saczace sie wody plodowe.. Ucieszona ze jednak nareszcie! wszystko sie zaczyna postanowilam nie wpadac w panike i spokojnie wybrac sie do szpitala. Pol godziny pozniej juz zupelnie spakowana wlaczajac torebki herbaty i cukier na cos cieplego do picia po porodzie hehe, przypomnialam sobie o aktywnym pierwszym etapie porodu. Zlapalam gumowa pilke starszej corki. Efekt- w hollywoodzkim stylu, zakonczony powodzia w salonie..
Od tego momentu zaczely sie bolesniejsze skurcze wiec zapakowalismy starsza corke do samochodu, odwiezlismy ja do dziadkow i pozniej prosto do szpitala. Dalej wszystko potoczylo sie tak szybko ze do konca nie zdazylam ogarnac co sie dookola dzieje! Droga byla baaardzo bolesna, ciesze sie ze dzieki SZR znalam trase i nie musialam jak na kreskowkach dopytywac 'daleko jeszcze?':-p.
Skurcze byly okrutnie bolesne ale trwaly bardzo krotko. Chwila wyklinania pod nosem na stan drog i za chwile powrot dobrego humoru:sorry2:.
Zaskoczona bylam-tego sie nigdy nie spodziewalam -gdy na izbie przyjec okazalo sie ze jestesmy 7 centymetrow do przodu..Przyjecie nie trwalo dlugo. Od stycznia, kiedy wprowadzono EWUS nie trzeba juz pokazywac dowodu ubezpieczenia, jedna papierkowa sprawa mniej.

Sala porodowa - zostalam podlaczona do KTG. Po kilku minutach poczulam cos jak bole parte (przy pierwszej corce bylam totalnie znieczulona wiec nie wiedzialam jak to jest) i wpadlam w panike. Polozna wyszla akurat do rodzacej obok. Na szczescie mezowi udalo sie ja znalezc.
Bol byl juz na tyle silny ze nie bylam sie z stanie obrocic z boku na plecy. Bole okazaly sie bolami partymi.. Wymamrotalam cos jeszcze o pozycji wertykalnej, drabinkach (przeciez tyle cwiczylam na SZR:sorry2:), na nic nie bylo czasu! Corka wyskoczyla 5 minut pozniej. Ja oszolomiona tempem (pierwszy porod 67 godziny..)zapomnialam o wszystkim wlaczajac oddychanie...Na szczescie lekarka przypominala o a teraz oddychamy, wdech, wydech:blink:.

Kilka wdechow i wydechow pozniej, tulilam juz corke do siebie:tak:
Malenstwo cieplutkie i spokojne przytulilo sie do mnie:blink:
Kangurowanie, super sprawa!
Cudownie zobaczyc wreszcie maluszka po 9 miesiacach czekania!
 
reklama
Pozazdrościć Adelaj :) BTW opis akcji porodowej czyta się jak dobry kawałek książki przygodowej ;) Gratuluję raz jeszcze :)

 
Do góry