reklama
Widzisz wesolutka ja właśnie dlatego się wzdrygam przed tym laktacyjnym terrorem, u mnie poprzednim razem mimo moich najszczerszych chęci, odniósł odwrotny skutek. Po prostu coś mi się w głowie zablokowało jak ciągle mi wszyscy udowadniali, że muszę karmić a ja nie dawałam rady.
Mam nadzieję, że tym razem wyjdę ze szpitala szybciej i w zaciszu domowym będzie łatwiej i tym razem się uda choć trochę.
Swoją drogą ja też chętnie poczytam na temat używanych/polecanych laktatorów, bo pewnie się przyda...
Mam nadzieję, że tym razem wyjdę ze szpitala szybciej i w zaciszu domowym będzie łatwiej i tym razem się uda choć trochę.
Swoją drogą ja też chętnie poczytam na temat używanych/polecanych laktatorów, bo pewnie się przyda...
Marcepanowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2013
- Postów
- 975
Co do cesarek, to jak pisałam ja też będę szła na umówioną. Wczoraj jak się dowiedziałam, że 10 z 14 porodów zakończyło się cc, to zaczepiłam pielęgniarkę i zażartowałam sobie, że zepsuję im statystyki, bo wg Fundacji "Rodzić po ludzku" im mniej cesarek tym lepszy szpital, a ona mi odpowiedziała, że oni tak na to nie patrzą, że dla nich to są jakieś tam statystyki, a niestety w takim kierunku zmieniają się czasy, że jest coraz więcej sytuacji, że trzeba ją wykonać, żeby ratować życie, coraz częściej są słabsze kobiety, coraz częściej są owinięcia pępowiną itd.
Co do "odwdzięczania się", to nie mam zdania...
Koleżanka cały czas coś tam dawała słodkiego każdej pielęgniarce i myślę, że nie jest to jakiś ewenement, więc drobiazg typu kawa, czekoladki nie będzie źle odebrany ;-). Ja zamierzam odwiedzić moją endokrynolog i jej podziękować za to, co dla mnie zrobiła.
PS. dziewczyny, za jakiś czas napiszę Wam coś jeszcze niestety nie do końca fajnego o Ż., ale dopiero po porodzie...
Co do "odwdzięczania się", to nie mam zdania...
Koleżanka cały czas coś tam dawała słodkiego każdej pielęgniarce i myślę, że nie jest to jakiś ewenement, więc drobiazg typu kawa, czekoladki nie będzie źle odebrany ;-). Ja zamierzam odwiedzić moją endokrynolog i jej podziękować za to, co dla mnie zrobiła.
PS. dziewczyny, za jakiś czas napiszę Wam coś jeszcze niestety nie do końca fajnego o Ż., ale dopiero po porodzie...
Marcepanowa jak już zasiałaś ziarno to zaczyna kiełkować. napiiisz teraz, co nas nie zabije to nas wzmocni ))
Jak wyżej Zaczęły mi kiełkować myśli złe :/
Jak wyżej Zaczęły mi kiełkować myśli złe :/
Dajesz kochana, bo się tu zadręczymy
pikoik
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 7 Luty 2013
- Postów
- 59
gratulacje dla wszystkich swiezo upieczonych mam:-)az milo sie czyta ze juz niektore z Was w domu z malenstwem, w koncu wszystkie tego doczekamy miejmy nadzieje ze sie tam pomiescimy , ciekawe co szpital zrobi jak bedzie dalej taki nawal porodow i wiekszosc sn. hmmm ale nie stresujmy sie tym poki co dziewczyny we czwartek wybieram sie na pierwsze ktg i chcialam zapytac jak mam tam dojsc tzn na izbe przyjec wystarczy czy gdzie? wiem ze juz bylo tlumaczone sto razy ale tutaj przybywa tych stron codziennie i gdzies zgubilam ten wateki czy mozna na ktg poprosic tez o badanie szyjki jak nie bedzie skurczy? troche sie tym stresuje mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze. ps. mi halny przyniosl ogromna zgage;-)
reklama
Marcepanowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2013
- Postów
- 975
Dziewczyny,
Opowiem wszystko po mojej cc. Generalnie chodzi o baaaardzo patologiczny przypadek i to "patologiczny" w sensie "patologiczny", z jakim się tutaj spotkałam i reakcje różne reakcje personelu, który musiał się z nim zmierzyć. To jest zapewne skrajność, która, jak to w służbie publicznej, czasem się pojawia i trzeba się liczyć, że wszędzie są menele, z którymi przyjdzie nam przebywać, ale dla matki, która nie może się doczekać swojego dziecka, to jest szokujące. Obiecuje, nie zapomnę, wszystko napiszę, ale po mojej cc. Relaksujcie się i nie stresujcie, nie chciałam zasiać paniki.
Nie martwcie się, nie zmieniłam zdania o Ż.
Opowiem wszystko po mojej cc. Generalnie chodzi o baaaardzo patologiczny przypadek i to "patologiczny" w sensie "patologiczny", z jakim się tutaj spotkałam i reakcje różne reakcje personelu, który musiał się z nim zmierzyć. To jest zapewne skrajność, która, jak to w służbie publicznej, czasem się pojawia i trzeba się liczyć, że wszędzie są menele, z którymi przyjdzie nam przebywać, ale dla matki, która nie może się doczekać swojego dziecka, to jest szokujące. Obiecuje, nie zapomnę, wszystko napiszę, ale po mojej cc. Relaksujcie się i nie stresujcie, nie chciałam zasiać paniki.
Nie martwcie się, nie zmieniłam zdania o Ż.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
Podziel się: