reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Porod w szpitalu Ujastek

reklama
A powiedz czy zdecydowałaś się na poród rodzinny? Czy mąż/partner cały czas Ci towarzyszył?

Na sali przedporodowej najpierw towarzyszył mi mąż a kiedy musiał jechać do pracy na kilka godz była przy mnie moja mama i siostra. Kiedy już cała akcja na dobre się rozpoczęła i byłam na porodówce siostra zadzwoniła po mojego męża, on wpadł kiedy leżałam na fotelu porodowym a ja, głupia, w całym tym bólu skurczów partych powiedziałam żeby wyszedł :baffled: był na sali przylegającej do porodówki i dostał Małą kiedy tylko ją zbadali i ubrali. Tak nie do końca wiedzieliśmy czy to będzie poród rodzinny czy nie... No i troche zamieszania było przez to, że mąż musiał jechać do pracy. aaa troche żałuje, że nie przeciął pępowiny chociażby...
 
Paulina12-A gdzie ty chodzisz do Peszka do gabinetu? bo ja do gdowa jak tu to moze sie spotkamy:happy:Jestem po kwalifikacji na 22 mam sie w szpitalu wstawić tylko na tej kartce do przygotowania to mi pisze żeby lewatywe zrobić rano przed przyjazdem do szpitala:confused:
 
Ja też do Gdowa chodze. Mi też tak pisało ale Peszek zlecił inaczej więc jego posłuchałam :) Zobaczysz co ci powie jak będziecie wszystko omawiać
 
Paulina a widzisz to moze sie nawet widzialyśmy u niego i nie wiemy o tym a ty mieszkasz w krk? ja w gdowie:happy: mam u niego wizyte w czwartek więc wszystko mi powie widziałam sie dzis z nim chiwlke na ujastku ale tylko sie podszedl przywitać i uciekał dalej
 
Tak w krk (już nie długo), ale ze względu na to że na pierwszej wizycie byłam u niego z kuzynką potwierdzić ciążę to już zostałam ;-) Kawałek jest no ale prywatnie chodzić do niego nie będę bo to by trochę kosztowało przez całą ciążę a rezygnować też nie chciałam bo za daleko a po pierwszej wizycie widać było że to bardzo fajny lekarz ;-)
 
Katze ja też czekam na realcje z opisów porodów siłami natury, bo tak zamierzam, oczywiście nigdy nic nie wiadomo.

Z tą kąpiela to przyznam się wam, że moje dzieci urodzone w UK nie były kąpane:no: Oni wychodzą z założenia, że cokolwiek zostaje na ich skórkach po porodzie to jest dla nich ochronne. Przy Alku jako, że byłam w szpitalu 2 dni (ur w pon 2:15 nad ranem a wt. po południu byłam w domu) poprsiłam o wykąpanie dziecka. Pani przyniosła miseczkę z ciepłą wodą 200ml może i wacikami szt.4 wobcierała mi synka:-D. Przy córce (urodziła się do wody, można by więc przypuszczać, że została wykąpana przypadkiem:-D) powiedziano mi, żebym nie kąpała jej nawet do dziesięciu dni na moje :szok: gały pani wkońcu spuściła z tonu i stwierdziła, że jak zacznie śmierdzieć to już można:-p Nie zaczekałam aż zacznie smierdzieć tylko wykąpałam ja po dwóch dniach;-) Faktycznie miała maź poporodową i czytałam, że to działa jak balsamik.
Jestem ciekawa czy ta moda przyjdzie też do PL, ale wcale nie będę się prosiła, zeby mi dziecko kąpali, damy radę już w domu na spokojnie w wanience, a nie pod kranem w szpitalu, tak przynajmniej kąpali na Żeromskiego jak miałam praktyki.
 
Paulina ja już od dluższego chodze bylam na monitoringu cyklu bo zajaść w drugą ciaże nie moglam odrazu i cały czas pod jego opieką jest ś wietnym lekarzem zarzucrić mu nic nie moge bo liczy sie z z pacjentką i sie interesuje:happy: 27 to myśle że sie u niego nie spotkamy jeszcze bo chyba za wcześnie będzie żebym ja po porodzie na kontrole szła ale może na kolejnej jeszcze wizycie
 
reklama
powiedziano mi, żebym nie kąpała jej nawet do dziesięciu dni na moje :szok: gały pani wkońcu spuściła z tonu i stwierdziła, że jak zacznie śmierdzieć to już można:-p Nie zaczekałam aż zacznie smierdzieć tylko wykąpałam ja po dwóch dniach;-)

Uśmiałam się :-D. No ciekawa metoda. Jak urodzę na pewno zamieszczę relację. Jak na razie planuję SN, ale nie wiem jak to się skończy...
 
Do góry