reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

limonka, trzymam kciuki żeby wszystko poszło super i czekamy na relację :tak: a na pytanie niestety nie odpowiem bo nie wiem dokładnie, ale słyszałam że jak poprzednia blizna jest duża i brzydka to poprawiają ;-) trzymaj się!!!! :-)
 
reklama
SŁONKO83

Jak u Ciebie coś ruszyło bo masz na 8smego maja?

Ja termin z USG miałam na 17 maja (z moich obliczeń po spółkowaniu z Małżonem najwcześniej wychodził 15 maj) a tutaj psikus rozwarcie jest dużo większe(nie powiedziała ile) niż ostatnio na IP w Ujastku (tam miałam 2 cm), gin powiedziała nawet, że po badaniu w nocy mogę wylądować na porodówce ale jeszcze jesteśmy w dwupaku, po rozwarciu i szyjce (1cm) daje 2-3 dni, ze stanu łożyska wczoraj dała max.10 dni (3ci stopień i widać zwapnienia). Jeszcze na KTG skurcze na 100% z tym, że nieregularne były + odszedł mi czop (właśnie nie byłam tego pewna bo w tygodniu miałam dużo gęstego śluzu ale nie zabarwionego na brązowo czy krwią) ale po badaniu gin już na rękawiczce miała resztki czopu z krwią i w domu też jakieś resztki z krwią co jakiś czas odchodzą :szok:
 
Czesc dziewczyny!

Ja dzis z nowina - 22.04.2013r. urodzilam córeczke Amelke :tak:
Mala wazyła 3520g i miała 57cm :tak:

Powiem tak:
Jesli macie jakies opory lub nie mozecie sie z decydowac na Ujastka to z czystym sumieniem moge go polecic!
Jestem MEGA ZADOWOLONA - jesli porod to tylko tam! ;-)
 
Postaram sie opisac tak w skrocie puki mala spi
W sobote 20.04 dopadlo mnie jakies grypsko niby bolalo mnie tylko gardlo i mialam katar ale w niedziele dostalam takiego ataku kaszlu ze to chyba to przyspieszylo porod...
Amelka powinna wczoraj sie urodzic!
XX
No więc...
Jak co poniedzialek wstalam wcas rano zeby odprawic meza do pracy. Zawsze wstawalam o 4.30 i szykowalam mu kanapki wiec tak o 4.50 juz go nie bylo w domu, ale tym razem mial gotowe papu wiec budzik ustawilam na 4.50. Zwleklam sie z lozka poszlam do lazienki , potem kieruje sie do kuchni zeby spakowac mu jedzenie i nawet nie zdazylam dojsc do piekarnika jak chlusnely wody
Normalnie tak sie ucieszylam jak nigdy!
Polecialam do lazienki , szybko sprawidzilam papierkiem lakmusowym czy to wody a potem szybko budze meza zeby wstawal bo mi wody odeszly i trzeba jechac do szpitala a On jak nigdy wstal na rowne nogi i bez gadania zaczal sie szybko ubierac. Ja w miedzy czasie sie przebralam i dopakowalam dokumenty do torby i zaczelismy sie "wybierac" do szpitala...
Trzy razy wracalam spowrotem bo wody tak chlupaly ze dwa razy musialam spodnie zmieniac a potem juz podlozylam reznik w aucie i stwierdzilam ze niech sie dzieje co chce - musimy jechac bo dostalam slabe skurcze takie w skali od 1 do 10 do takie 2 lub 3
Dojechalismy do szpitala w 25 minut. Tam szybkie badanie przed strasznie milego lekarza i magiczne slowa "No to rodzimy..."
Potem kilka papierkow na IP i o 6.18 bylam juz pacjentka szpitala
Na IP jeszcze tak mi chlusnely wody ze mialam cale spodnie mokre :|
Polozyli mnie na sali przedporodowej - bylam tam caly czas z mezem...
Do szpitala zajechalam ze slabymi skurczami co 8 minut i rozwarciem 4 cm...
Niestety rozwarcie nie postepowalo wiec dostalam dwa czopki.
Akurat trafilam tak ze bylo duzo rodzacych i lekarze przyspieszali wszystkie porody wiec dostalam tez oksytocyne do pompy w strzykawce i dopiero po podlaczeniu oksytocyny zaczal sie istny hardcore
O 12.20 z rozwarciem 7cm i skurczami co 3minuty jeszcze stalam i staralam sie chodzic - wiem bo akurat o 12.20 dostalam takiego skurcza ze sprawdzalam godzine na telefonie Bol byl jeszcze znosny choc mialam bole krzyzowe...
Okolo 12.40 przyszeld ginekolog zbadal stwierdzil rozwarcie 7cm i kazal szybko zadecydowac czy chce ZZO bo uzupelnialam papiery ze chce znieczulenie czy wole gaz. Troche juz sie wczesniej naczytalam ze ZZO zanim zacznie dzialac chwile trwa a jeszcze trzeba sciagnac kogos do zrobienia zastrzyku wiec zdecydowalam ze chce gaz I DOBRZE bo w ciagu 20 moze 30 minut z 7cm zrobilo sie 9cm !!!
Pare minut po 13 dostalam tak bolesnych skurczy ze nie moglam ulezec na lozku! Rzucalam sie w kazda strone , czulam sie jakby mi ktos polamal kregoslup :/
Nie moglam znalesc swojego miejsca i blagalam o cesarke!
Tak sie szarpalam z boku na bok ze wyrwalam kroplowke i zaczela cieknac po rece a nawet tego nie poczulam dopiero maz powiedzial ze sie leje i poszedl po pielegniarne ta mnie akurat zbadala bylo cos kolo 13.20 i stwierdzila rozwarcie 10cm kazala wstac z lozka i podlozyc mezowi podklad na podloge i kazala przec przy skurczach. Bylo ich moze piec , zbadala mnie i zabrala pod pache i wziela do sali obok na porodowke. Ja juz bylam tak obolala ze poszlam jak wiesniak na bosaka Polozylam sie na lozku i tak mialam tez piec skurczny partych, przy tym piatym lekarz powiedzial ze to juz ostatni skurcz - wierzylam mu na slowo. Nacisnal dwa razy na brzuch podczas parcia polozna naciela krocze i wyskoczyla mala i odrazu wyladowala na moim brzuchu...
Wtedy zapomnialam juz o tym strasznym bolu, bylam tak oszolomiona ze powtarzalam tylko "O Jezu" "O Boze" "Moje malenstwo"...
Plakalam jak male dziecko chyba bardziej jak Amelka
Maz bal sie wejsc na porodowke , slyszal jak glosno "krzyczalam" na koniec skurczy a pozniej za drzwiami uslyszal placz malej...
Polozna odrazu otwarla mu drzwi i zawolala go do srodka, stanal obok mnie i w oczach mial swieczki a usta mu drzaly ledwo sie trzymal ale dal rade
Potem szczeliswy tatus stal przy coreczce kiedy ta byla wazona, mierzona i ubierana a ja tylko patrzylam na nia z boku podczas gdy lekarz mnie szyl i ciagle plakalam i nie moglam uwierzyc...
Suma sumarum takie potezne bole dostalam rowno godzine przed narodzinami Amelki i wiem ze mimo ze sie staralam nie krzyczec to przy kulminacji skurczu krzyczalam choc staralam sie powstrzymywac...
Ale tych strasznie bolesnych skurczy nie mialam az tak wiele
Co do gazu - czulam przy nim ze odlatuje , jakbym tracila przytomnosc i dziecki temu wydawalo sie ze skurcz trwa kilka sekund...
Trafilam na swietna zmiane - wszyscy bardzo mili a polozna REWELACYJNA ciagle mowila "Iwonka dobrze Ci idzie..." i ciagle mnie pocieszala i wspierala...
W wypisie ze szpitala mam wspisany czas porodu 5 godzin, ale od odejscia pierwszych wod plodowych calosc trwala 9 godzin - jak na pierwszy porod i tak wydaje mi sie ze szybko poszlo
XX
Amelka urodzila sie o 14.20, 57cm 3520g 10 pkt Apgar
:)
 
cześć dziewczyny, czy któraś z Was, która już była na KTG mogłaby napisać w jaki sposób można się na nie umówić? dziś przez cały dzień nikt nie odbiera telefonu na rejestracji...
 
Maggie jesli nikt nie odbiera telefonu, to pewnie bedziesz musiala sie wybrac do szpitala aby sie zapisac. Ja mialam to szczescie ze jak chcialam sie na cos umowic zawsze szybko telefon odbierali.
 
reklama
KLAUDDYNKA wiec tak u mnie juz po. Kaja sie urodzila 26.04.Akcja wygładala tak. Punkt 24 obudzilo mnie jak uczucie mokra myslalam że to mocz ale ide do ubikacji patrze a to jakby wody jakby wydzielina sluzowata wiec wracam do lozka modle sie zeby to nie byl juz porod bylam spakowana do pracy chcialam jeszcze pozalatwiac pare rzeczy. ALE ZA chwilke znowu mokro ide a tutaj juz wody posączyly sie. Skurcze zaczely sie odrazu co 2-3 minuty na poczatku w skali 1-10 to kolo 4. Wiec ide do gorąej wody i siedzie tam kolo 2 godzin skurcze są caly czas. Kolo 2 mowie do meza że kolo 6 jedziemy do szpitala. Ale bole juz byly bardzo duze wiec kolo 4 pojechalismy tam kolo 4.30 poszlam odrazu tam do poloznych na oddzial i mowie że chyba bede rodzic. Lekarz przyszedl po kolo 10 minutach zbadal mnie i mowi rozwarcie 3 cm, oczywiscie mowie mu od razu że chce znieczulenie a on że to do poloznej. Przeszlam do pokoju przedporodowego z mezem tam polozna mnie bada i mi mowi że 6 cm!i nie da mi znieczulenia bo za pozno :(bylo gdzies przed 6 ja w placz wiedzialam co mnie czeka ale ona na spokojnie uspakaja mnie że mi da gaz :))) pozniej juz akcja dosc szybko kolo 15-20 skurczow kazdy z coraz gorszym bolem tylko dzieki męzowi wytrzymalam to :(( trzymal mi gaz bo juz z bolu nawet nie moglam tego robic az mnie wykrecalo. Polozna przychodzi i mowi ze 9 cm przechodzimy na porodową wyprosilam ją ze jeszcze troche ze ją zawolam że chce byc w tym pokoju jeszcze troszke zgodzila sie , pozniej trzy skurcze najgorsze przy ostatnim krzyknelam tylko biegnij po polozna one juz slyszlay wpadly prawie z drzwiami i mnie dowlokły wręcz do sali porodowej a mąz za mną. A tam kolo 3 skurczow najgorszych z mozliwych niestety rozcieli mnie bo nie moglam zniesc juz bolu nie sluchalam co mowili do mnie jak w amoku. Lekarz dwa razy mi na brzuch nacisnal i urodzila sie Kaja . pozniej jeszce rodzenie lozyska tego tez sie balam bo czasami mozna rodzic lozysko godzine i tez straszny bol. Ale kolo 10 minut czekalysmy jak kroplowka zejdzie i pociagla polozna i wyszlo:) nie przyjemne ale do nsiesnienia i pozniej juz szycie. Mąz juz na mnie czekal z dzieckiem na poporodowej :) To chyba tyle :) pozniej przykladnaie do piersi, są panie od laktacji wiec wszystko w porazdku, jak dzidzia jest glodna spokojnie mozna isc po mleczko i dokarmic. Lekarze tacy sobie jedni bardziej mili drudzy mniej . Ale wszystko do niezniesienia.Jedzenie w porzadku. Warunki tak samo.Bez porownaniania z kopernikiem czy innymi szpitalami. Pozdrawiam wszystkie mamusie przyszle i te ktorę juz urodzily:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry