reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

poród - szpitale

rodziłam naturalnie w USK w sierpniu, bylo ok, choc pani na rejestracji na dobry wieczor (3 w nocy) nie byla zbyt mila i chciala mi wmowic ze "wydaje mi sie iz rodze a czop odchodzi na 2 tygodnie przed porodem" ale potem wszystko potoczylo sie dobrze czyli porodowka i czekanie na rozwarcie, dogladaly mnie mile dziewczyny praktykantki, zostalo zrobione usg aby ustalic jakiej wielkosci jest maluch, podlaczono oxy, znieczulenie zrobione bdb mimo iz zrobilo mi sie niedobrze bo anestozjolog jechał fajkami a ja nienawidzę zapachu papierosów, faza parcia: 10 min, pani położna odbierająca poród - ŚWIETNA! Mąż obok - jeszcze lepszy. Szycie krocza - takie sobie, za pierwszym razem lepiej mnie zeszyli. Po porodzie dostalam malucha na dosc dlugi czas bo okazalo sie ze na salach poporodowych nie ma miejsca. Ale nie cierpialam z tego powodu bo akurat byly okropne upaly a porodowka jest klimatyzowana. W szpitalu bylam 2 dni i do domu. Jedzenie slabe ale kawa inka swietna. Drugi raz rodzilam w USK i wspominam to bardzo dobrze. Idealnie nie było ale nie oczekiwalam ze beda mnie jakos specjalnie traktowac i moze dlatego wspominam porod bardzo dobrze. I uwazam ze szkoda przeplacac w prywatnych placowkach bo w dzisiejszych czasach pieniadze nie rosna na drzewach a dzidzia kosztuje (przez miesiac zeszlo mi ponad 300 pieluch) No chyba ze kogos stac i po prostu nie umie przezyc biedy szpitalnej. Ja uwazam ze USK jest bardzo dobrym szpitalem na porod. Ale to moje zdanie, mialam szczescie tam urodzic 2 zdrowych dzieci.
 
reklama
Witam serdecznie mamusie. Już dawno mnie tu nie było i widzę, że aktywność ogólna również zmalała. Dokładnie 4 lata temu pisałam o swoim pierwszym porodzie w USK. Teraz potrzebuję Waszych opinii. Jestem w 38 tyg. kolejnej ciąży. Może w ciągu tych 4 lat coś uległo zmianie.
Jak na dzień dzisiejszy wygląda poród w USK?
Czy na KTG mogę chodzić na izbę przyjęć czy tylko wtedy gdy coś mnie niepokoi?
Nastawiłam się na prowadzenie ciąży w USK i tak też zrobiłam ale mój lekarz gin. nie ma już terminów i pozostałam sama sobie do rozwiązania.
kolejna rzecz to duże dziecko. Czy któraś z Was rodziła w USK dziecko ok. 4400? Czy panie położne rzeczywiście mierzą rodzące tymi cyrklami, by sprawdzić czy kobieta da radę urodzić sn? Czy to tylko loteria? Będę wdzięczna za odpowiedzi. Ja ze swojej str. mogę obiecać, że opiszę swój poród:)
 
Witam serdecznie mamusie. Już dawno mnie tu nie było i widzę, że aktywność ogólna również zmalała. Dokładnie 4 lata temu pisałam o swoim pierwszym porodzie w USK. Teraz potrzebuję Waszych opinii. Jestem w 38 tyg. kolejnej ciąży. Może w ciągu tych 4 lat coś uległo zmianie.
Jak na dzień dzisiejszy wygląda poród w USK?
Czy na KTG mogę chodzić na izbę przyjęć czy tylko wtedy gdy coś mnie niepokoi?
Nastawiłam się na prowadzenie ciąży w USK i tak też zrobiłam ale mój lekarz gin. nie ma już terminów i pozostałam sama sobie do rozwiązania.
kolejna rzecz to duże dziecko. Czy któraś z Was rodziła w USK dziecko ok. 4400? Czy panie położne rzeczywiście mierzą rodzące tymi cyrklami, by sprawdzić czy kobieta da radę urodzić sn? Czy to tylko loteria? Będę wdzięczna za odpowiedzi. Ja ze swojej str. mogę obiecać, że opiszę swój poród:)
Hej, ja trochę nie na temat. W innym wątku wyczytałam, że chodzisz do Skotnickiego. Ja też. Jak to on już nie ma terminów? Na kiedy konkretnie? Ja jestem w ciąży bliźniaczej i to takiej wymagającej częstych wizyt i trochę mnie przestraszyłaś. Zostawiają pacjentki ot tak sobie same? Czy można się zapisach do innego lekarza w usk?
 
Hej, ja trochę nie na temat. W innym wątku wyczytałam, że chodzisz do Skotnickiego. Ja też. Jak to on już nie ma terminów? Na kiedy konkretnie? Ja jestem w ciąży bliźniaczej i to takiej wymagającej częstych wizyt i trochę mnie przestraszyłaś. Zostawiają pacjentki ot tak sobie same? Czy można się zapisach do innego lekarza w usk?
Na lipiec ma terminy dopiero. Albo ja go nie zrozumialam albo mnie wprowadzil w blad. Powiedzial ze jak tylko bede miala wyniki posiewu to sie do niego zglosic. Nie zapisywalam sie bo nie wiedzialam kiedy bede miala wyniki. Poza tym w międzyczasie bralam antybiotyk wiec od ostatniej tabletki musial minac tydzien wiec z zapisanej wizyty bym nie skorzystala a tylko zajmowala kolejke. Poeiedzial ze nie zdazy mnie przyjac, dowidzenia. I tyle. Na szczescie wyniki nie gorsze i posiew ok, wiec czekam do porodu.
 
Powiem szczerze jakoś sie nie zdziwilam. Jak zapłaciłam miałam ten luksus że wizyty miałam kiedy i o której chciałam. Mąż był przy każdym usg, a wizyty trwały niekiedy nawet godzinę. Na NFZ nie ma takich szans. A szkoda, bo to za nasze pieniądze również. To lekarze powinni być dla nas a nie na odwrót. Ale cóż. Mam tylko nadzieję że porod pójdzie sprawnie i zapomnę o tym co niemiłe:) trzymam kciuki za przyszłe mamy. ..i wciąż czekam na opinie nt. porodów w usk, zwłaszcza małych grubasków.
 
No i urodziłam śliczną córeczkę. Opiszę jak to u nas było. Na ktg na ostry poszłam dzień przed terminem. Okazało się że fałszywy alarm. Dzień po terminie w nocy miałam skurcze co 10 min. Pojechaliśmy na izbę przyjęć skurcze ustały, byłam wściekła bo panie z ip patrzyły na mnie jak na kretynkę. Lekarz zbadał nic sie nie działo. Nastepnego dnia znów regularne skurcze co 10, 7 min. Przyjazd na ip znów ustały. Trafiłam do młodej pani dr. Zrobiła mi masaż szyjki. Zwijałam sie z bólu ale już chcialam trafić na porodówkę, więc dałam radę. Pani dr powiedziała żebym przyszła za 3 godziny a w miedzyczasie nie leżała a non stop chodziła. Czop wychodził juz od 4 dni. W tym dniu pojawiły się plemienia. Dostalam skurczy co 10 min ale nauczona poprzednimi razami nie cieszyłam się na zapas. Po trzech godzinach znów ip, znów masaż i porodówka. :) Milion formularzy, zgody na kleszcze i próżnociąg nie podpisalam zwłaszcza że przed porodem miałam usg i wyszło że córcia waży 4600. Robił je jakiś mlody lekarz. Po konsultacji z lekarzem glównodowodzacym miałam czekać jak rozwinie się sytuacja i wtedy będzie decyzja czy sn czy cesarka. Nie mogłam do tego czasu dostać znieczulenia. Po dwóch bolesnych godzinach przyszedł lekarz pomacał brzuch i doszedł do wniosku, że brzuch mam mały i dziecko nie będzie takie duże, wiec padła decyzja o porodzie sn. Byłam przerażona. Dostałam zzo gdzie znieczuliło mi konkretnie prawą stronę, a lewą bardzo słabo. Przy pierwszym porodzie po zzo odpoczywałam, a tu rozczarowanie, bo czułam każdy skurcz. Pani położna młodziutka ale tak profesjonalna. Bardzo pomagała. Zaglądała co jakiś czas. Pozwalała mi mimo zzo zmieniać pozycję. Rodziłam szybciej niż pierwszą córeczkę. W dodatku bez oxy. Parte miałam tylko trzy serie ale intensywne i przy pomocy lekarza i dwóch położnych. Dzidzia 4570 czyli usg prawie w punkt. Początkowo byłam wściekła, ze lekarz prowadzący źle ocenił wielkość dziecka po brzuchu ale szybko mi przeszlo jak zobaczyłam córcię i jak po 4 godzinach moglam usiąść na tyłku. Po 5 dniach zdjęcie szwów i mogę nawet biegać. Po cesarce raczej nie byłoby tak kolorowo. Choć mogło się skończyć źle. Mąż mówił, że lekarz jak zobaczył główkę sam był przerażony.Ogólnie jestem zadowolona, może dlatego, ze już po wszystkim. Połóg bez zmian od 2012. Ale do pielęgniarek i lekarzy nie mam zastrzeżeń. Nie nastawialam się na luksus i dlatego nie jestem jakoś szczególnie zawiedziona. Pozdrawiam przyszłe mamusie i życzę powodzenia. A tak na marginesie...Jestem z siebie dumna... pozwoliłam sobie, a co:)
 
Co keszcze, ubranka dla dziecka można mieć swoje ale jakby co ubierają w szpitalne. Podkłady dla mamus sa dostępne, leżą na korytarzu i każda może sobie korzystać. Dla mam, które mają już dzieci. Na połóg raczej nie mozna wprowadzać dzieci i młodzieży w wieku do 12 r.ż. nawet jeśli chcą zobaczyć swoje nowonarodzone rodzeństwo. Do kąpieli raczej prowadzą tylko niektóre kobiety, chyba takie, ktore już na prawdę same sobie nie radza. Ja poszłam sama po ok 10 godz. Po zzo kręciło sie w glowie ale dałam radę. Dzwonek przy zlewie nie działa. Jedna z pań próbowała i znalezli ją na podłodze
 
reklama
Hej, ja trochę nie na temat. W innym wątku wyczytałam, że chodzisz do Skotnickiego. Ja też. Jak to on już nie ma terminów? Na kiedy konkretnie? Ja jestem w ciąży bliźniaczej i to takiej wymagającej częstych wizyt i trochę mnie przestraszyłaś. Zostawiają pacjentki ot tak sobie same? Czy można się zapisach do innego lekarza w usk?
witam nietupska, z tego co wyczytałam jest Pani w ciąży bliźniaczej. Mam pytanie tylko do poradni patologi ciąży Pani chodzi czy prywatnie też?
 
Do góry