reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród: naturalny czy cesarka

Zgadzam się z tym co pisze Sylwia.. Urazowosc dziecka przy cc jest na pewno dużo mniejsza niż sn..niestety nigdy nie wiadomo kiedy jest ten ost moment na to by.urodzić naturalnie zdrowe dziecko, bez niedotlenienia .. A.kiedy powinno być wykonane cc.. I niestety lekarze często zwlekają z ta decyzją..i bywa ze jest za późno.
Nie mówię ze rodzenie dzieci naturalnie jest zle ale dużą rolę odgrywa też psychika matki...ja świadomie się zdecydowałam na cc bo pracuję w szpitalu dziecięcym i przez to trochę mam zniszczoną psychikę... i pewnie u mnie poród sn byłby dużo bardziej skomplikowany niż u normalnej kobiety

A tak jak już kiedys pisałam komplikacje sa nieodłączną częścią medycyny.. A jeśli ma się "pecha" to i u fryzjera czy u dentysty można złapać hcv czy hbs

Jeśli chce się poczytać jakieś fakty z medycyny to proponuje czytać wiarygodne czasopisma które mają punkty.naukowe.. Np. medycyna praktyczna w naszym przypadku ginekologia i położnictwo.. wszystkie artykuły na komercyjnych portalach mają wartość równa 0
 
Ostatnia edycja:
reklama
Secreto, tylko widzisz, u nas nie ma wskazań - nie ma cc, wiem bo mam znajomą która bardzo się boi rodzić sn.
A kojarzysz może czy dużo jest powikłań które są spowodowane brakiem USG zaraz przed porodem?? U mnie w szpitalu obecnie robią (2 lata temu nie), ale wiem, ze to nie jest standardową procedurą.
 
Interesujący temat:)

Sylwia
a mogłabyś podać jakieś statystyki, jeśli chodzi o powikłania przy porodzie cc oraz sn powołując się na te badania, do których się odnosisz?

Ja najprawdopodobniej będę rodzić sn. Tak chciałam od początku i jestem pozytywnie nastawiona. Mój lekarz nie widzi przeciwskazań, nigdy też nie rekomendował porodu cc jako tego bezpieczniejszego dla dziecka. Oczywiście, jeśli będzie jakiekolwiek ryzyko przed porodem lub w trakcie to od razu cc.

secreto dobry lekarz w dobrym szpitalu jest w stanie doskonale ocenić ryzyko i właściwy moment, w którym należy przeprowadzić cc lub pozwolić na poród naturalny bez ryzyka niedotlenienia. Szpitale zwlekają i niechętnie przeprowadzają cesarki najprawdopodobniej z powodów, o których pisała Sylwia. Oczywiście są też przypadki niekompetencji i niewłaściwej oceny sytuacji przez położników, ale w dzisiejszych czasach na takim poziomie wiedzy medycznej zdarza się to rzadko. Jeśli jednak zdarzy się, to przypadki te od razu są nagłaśniane - stąd wydaje się nam, że dzieje się to częściej niż faktycznie.

Co ciekawe, Polska w Unii Europejskiej przoduje jeśli chodzi o ilość wykonywanych cesarskich cięć (mimo tego, że niby wykonywane są one niechętnie i w zasadzie nie ma czegoś takiego jak 'cesarka na życzenie'). Na zachodzie kobiety rodzą głównie sn, w dodatku często jest to czysto fizjologiczny poród bez farmakologicznych środków uśmierzania bólu.

Kiedyś rozmawiałam z neonatologiem na temat jego opinii w kwestii porodów pod kątem jego oceny stanu zdrowia dzieci, które rodzą się przez cc oraz sn. Nie padło jednoznaczne stwierdzenie, że jeden lub drugi poród jest bezpieczniejszy albo bardziej szkodliwy dla dziecka. Usłyszałam, że każdy poród ma swoje plusy i minusy.
Może gdyby jednoznacznie bezpieczniejszy był poród cc, to matka natura wyposażyłaby organizm kobiety w 'magiczny suwak' na brzuchu lub wymyśliła inną drogę wyjścia dziecka na świat?:)


No cóż, decyzja powinna być podejmowana przez kobietę i po konsultacji z lekarzem. Niezależnie od tego, czy rodzimy sn czy cc, wszystkim nam życzę szczęśliwych porodów i zdrowych maluszków:)
 
Sylwia, wiem jak wygladaja badania naukowe z racji tego ze wiele lat zajmowalam sie statystykami i czytaniem badan naukowych ze wzgledu na moja prace. Tak samo jak Ty jednak nie jestem specjalista z dziedziny w ktorej sie wypowiadasz. Ja akurat zajmowalam sie problemami rozrodu i genetyki w weterynarii wiec widzialam porody i cc chociaz u zwierzat, czego Ty jako stomatolog nie doswiadczylas, a powiem Ci ze cc jest naprawde powazna i inwazyjna operacja.
Nie mam niestety wiedzy na temat aktulnej sytuacji w szpitalach w Polsce, ale wszedzie na calym swiecie zalecanym sposobem rozwiazania jest porod sn, ze wzgledu na mniejsza ilosc powiklan ( wieksza korzysc dla matki i dziecka). Tu w Niemczech nie jest inaczej, to bogaty kraj i dzieci sa oczkiem w glowie, wiec gdyby cc bylo bezpieczniejsze z pewnoscia byloby wykonywane za kazdym razem. Moze problemem w Pl sa pieniadze, tak jak piszesz, brak lekarzy, sprzetu, co przyczynia sie do niepotrzebnego przeciagania niektorych porodow.
Niemieckie Towarzystwo Ginekologii i Poloznictwa ( DGGG) podaje ze smiertelnosc matek przy planowanym cc wynosi 1,7 do 1 w przypadku porodu sn. To szwajcarski artykul wyjasniajacy zagrozenia plynace z cc ( na podstawie badan DGGG) Aktuell - Wissen - 2012 - 28.12.2012: Kaiserschnitt – auch für die Mutter mehr Risiken - swissmom.ch (ew. wrzuc w google tlumacz)
Strona DGGG Startseite: DGGG
Polska strona Fundacji Rodzic po Ludzku ze streszczeniem badan Jak najbezpieczniej urodzić dziecko? - spojrzenie na wyniki badań naukowych - Wiedza o porodzie - Strona internetowa Fundacji Rodzić po Ludzku oraz artykul zrodlowy.:http://transform.childbirthconnection.org/wp-content/uploads/2013/02/Cesarean-Report.pdf , tu opinia Swiatowej Organizacji Zdrowia: Puls pro-life: The Lancet: Poród drogami natury jest bezpieczniejszy od cesarskiego cięcia
Sylwia, nawet jesli dziecko jest za duze, to wazna jest wielkosc dziecka do miednicy matki, a wiec diagnostyka wczesniej jak zauwaza Ewula- USG przed porodem i moze tego brakuje w Pl. Przy okazji w linku ktory podalas jak wol stoi: ``Postęp medycyny i poprawa opieki medycznej sprawiły, że bezpieczeństwo matki poddanej cięciu cesarskiemu jest duże. Należy jednak pamiętać, że ryzyko związane z operacją i znieczuleniem nadal istnieje. Ponad połowa zgonów matek dotyczy przypadków porodów rozwiązywanych cięciem cesarskim.``
Dolacze sie do Aleksandretty z prosba o podanie statystyk, polskich badan na temat powiklan przy cc i sn na ktore sie powolujesz
 
Ostatnia edycja:
Sylwia, wiem jak wygladaja badania naukowe z racji tego ze wiele lat zajmowalam sie statystykami i czytaniem badan naukowych ze wzgledu na moja prace. Tak samo jak Ty jednak nie jestem specjalista z dziedziny w ktorej sie wypowiadasz. Ja akurat zajmowalam sie problemami rozrodu i genetyki w weterynarii wiec widzialam porody i cc chociaz u zwierzat, czego Ty jako stomatolog nie doswiadczylas, a powiem Ci ze cc jest naprawde powazna i inwazyjna operacja.

Żartujesz? :-D:-D:-DTo teraz wypowiadasz się nawet jaki zakres studiów miałam i co obejmował :-D BRAWO !!! Jesteś geniuszem i wypowiadasz się teraz w strefie, której absolutnie nie znasz a wypowiadasz się. Otóż pewnie miałam więcej styczności z porodami cc u ludzi niż Ty i tu jestem pewna w 100%. Jest taki przedmiot na studiach "Fizjologia ciąży i porodu". Zdawałam z niego kolokwium, a praktyki odbywałam na Pl. Starynkiewicza. Baaaa, nawet uczestniczyłam w porodzie bliźniąt tą metodą i widziałam od kuchni. Jak poznasz zakres studiów jakie skończyłam i jakie miałam egzaminy to podyskutujemy w tej sferze.

Byłam tez przy porodzie przez cc swojej siostry, także jako stomatolog mam większe doświadczenie w sferze cc ludzi. Ale skąd Ty możesz takie rzeczy wiedzieć i twardo się wypowiadać czego doświadczyłam a czego nie. No ale ok, niech CI będzie - największe doświadczenie na temat porodów cc ludzi uzyskuje się na podstawie badań na zwierzętach :-p.

No i w końcu jakiś normalny artykuł (ale nadal nie praca naukowa czy statystyka), a nie jakiś szajs z gazetki. Szkoda, że na początku istotą rozmowy był jakiś artykuł z gazetki dla przyszłych mam.

I bardzo proszę czytaj ze zrozumieniem - wyraźnie napisałam, że badania oglądałam u swojego kolegii, nie jestem w ich posiadaniu. Nie wiem czy się spotkamy, bo ostatnio spotkaliśmy się jak byłam w Olsztynie na kursie implantologicznym. Niestety teraz na końcówce ciąży specjalnie nie pojadę do niego do Olsztyna by skserować badania, a dzwonienie i proszenie o wysyłkę badań bo ktoś z forum potrzebuje jest conajmniej nie na miejscu. Jeżeli się spotkamy to poproszę go o kopię.

I dalej piszesz o śmiertelności matki jak Ci wyraźnie napisałam, że chodziło mi o urazowość noworodków. Dziad o gruszce baba o pietruszce.... Na pewno śmiertelność matek będzie wyższa w przypadku cc, ale JA OD POCZĄTKU PISZĘ O URAZOWOŚCI NOWORODKÓW . Może teraz zauważysz i zaczniesz czytać ze zrozumieniem moje posty. Chociaż cały czas pisałam, że powikłania czy dojście do formy jest trudne po cc niż po sn, to Ty nadal w kółko o kobiecie i śmierci podczas cc. Podajesz teraz artykuły (dzięki bogu medyczne a nie z "faktu" czy czego tam) i tam znów o powikłaniach u kobiet...

Także proszę Cię, albo przeczytaj jeszcze raz posty które zamieściłam i odnieś się do nich, niż cały czas piszesz o matce przy porodzie.

Pierwszy mój post był odpowiedzią na pytanie innej dziewczyny, która stwierdziła że nie wie dlaczego kobiety się kładą pod nóż. Odpowiedziałam, że robię to dla syna i jego bezpieczeństwa przy narodzinach. Nie wspomniałam ani słowem o mnie. Ja się nie liczę przy porodzie, dla mnie najważniejszy jest syn, a że większe zagrożenie dla mnie jest w przypadku cc niż sn to jest mało ważne. Każdy zabieg jaki przeszłam przed zajściem w ciąże (wszystko co wiąże się z in vitro), leki były dość ryzykowne dla mnie. Ale jakbym patrzyła w perspektywie że leki jakie przyjmują zwiększają szansę na nowotwór, że leki eksperymentalne jakie przyjmowałam były sporym zagrożeniem dla mnie, to bym nie podejmowała próby zajścia w ciążę.

Jeżeli jednak podjęłam tą próbę i przeszłam dużo zabiegów, także w narkozie (ale pewnie w weterynarii też doskonale wiesz jak to się odbywa u ludzi, a przede wszystkim jak to było u mnie) to znaczy że dla mnie najważniejsze jest dziecko. A ryzyko powikłań po cc jest o wiele mniejszym ryzykiem niż zabiegi jakie wykonano u mnie wcześniej.

Także idąc Twoim tokiem rozumowania, nie powinnam starać się o dziecko bo to ryzyko. Cóż ja podjęłam to ryzyko i zrobię wszystko aby młody przyszedł cały i zdrowy na świat - nawet moim kosztem. Ale Ty zapewne tego nie zrozumiesz.


Także Twoja sugestia na temat wielkości dziecka jest raczej nie na miejscu. Napisałam ogólnikowo o wadze, a Ty musiałaś wcisnąć swoje 5 groszy. Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć co i jak to ja nie mam tajemnic:
- bardzo nisko ułożone spojenie łonowe i męska budowa miednicy (coraz częściej spotykana u kobiet rasy ludzkiej:-)) - według pomiarów mojego położnika (nota bene ordynatora jednego z lepszych warszawskich szpitali położniczych) miałabym szanse urodzić dziecko ale tak do 2 kg. Więc odpadam - syn ważył tyle w 30 tc
- problem z krzepliwością krwi - na sam zabieg usunięcia migdałków byłam przygotowana prawie tydzień w szpitalu, nie wspomnę jakie problemy były po punkcji i mało nie skończyło się w szpitalu.
- miałam kilka zabiegów inwazyjnych na macicy

Także wskazań do cc mam sporo, jednak każdy szpital mógłby je podważyć i kazać rodzić przez sn. Dzięki Bogu tak nie będzie! I w moim przypadku cc jest o tyle lepszym wyjściem, bo stabilizacja mojej krzepliwości po porodzie sn mogłaby się zakończyć z różnym skutkiem, nawet z histerektomią włącznie.
 
Ostatnia edycja:
A tutaj masz mały spis moich poprzednich postów:

Ja na swojego syna czekałam przeszło 5 lat, leczenie, zabiegi typu histeroskopia czy hsg, in vitro, 4 transfery, do których przygotowywana byłam w przeróżny sposób nawet lekami eksperymentalnymi. Dlatego jak się udało to decyzja była, że rodzę przez cc. Nie chodzi tutaj o ból, bo mogliby to robić na żywca i dla synka wytrzymałabym. Ale chodzi tutaj o urazy przy porodach, według statystyk o wiele mniej urazów okołoporodowych jest właśnie przy cc. I to jest główny czynnik jaki wpłynął na moją decyzję. Wiem, że rana po cc goi się dłużej, pionizacja po zabiegu jest też dość bolesna, jednak to wszystko to nic, aby tylko młody przyszedł na świat cały i zdrowy..

Okej nie dopisałam tutaj że urazy okołoporodowe u noworodków. Jednak można by tego się domyśleć, bo cały czas pisałam o bezpieczeństwie mojego syna - stąd też zakończenie "aby tylko młody przyszedł na świat cały i zdrowy".

Ale jeżeli tego się nie domyśliłaś to w poście następnym sprecyzowałam co miałam na myśli.


Cały czas na myśli mam urazowość wśród noworodków, bo z tego powodu zdecydowałam się na cc. To, że cc jest zabiegiem i że na pewno będzie ciężej mi niż przy sn, to już pisałam w poprzednim poście ("
Wiem, że rana po cc goi się dłużej, pionizacja po zabiegu jest też dość bolesna, jednak to wszystko to nic, aby tylko młody przyszedł na świat cały i zdrowy.")..

W tym poście masz dokładnie określone co widziałam, czytałam z badań jakie posiadał. I z miłą chęcią się nimi podzielę jak tylko będę miała okazję spotkać się z Arturem.

Ja miałam statystyki od kolegi ze studiów, który właśnie pisze pracę doktorską z ginekologii. Widziałam statystyki z poszczególnych województw podzielone pod względem sn i cc. I c o najważniejsze były tam uwzględnione porody planowane przez cc i porody przez cc kiedy sie nie udaje urodzić sn, a nie wszystko było zrzucone do jednego kociołka. W przypadku planowanych porodów cc urazowość była wręcz bliska zeru, a za to w przypadku porodu sn zakończonego jednak przez cc urazowość była o wiele wyższa niż w przypadku sn.Jak spotkam się jeszcze przed porodem , to poproszę o ksero tych badań.


A teraz małe podsumowanie na zakończenie tej bezsensownej dyskusji:

1. wszystkie moje wypowiedzi oparte były na podstawie urazowości okołoporodowej noworodków w przypadku cc planowanego, nieplanowanego i sn. Ty jednak zajmujesz się cały czas problemem urazowości matki podczas zabiegu cc.

2. Mój pierwszy post w temacie był odpowiedzią dla maaadziarka, która napisała "Jestem pełna podziwu dla tych co z własnej woli kładą się pod nóż ale z drugiej strony ciężko im się dziwie i nie rozumiem". I ja chciałam ze swojej strony wyjaśnić jaki jest powód takie postępowania kobiet.

3. Wypowiadasz się o mojej wiedzy z zakresu porodów u ludzi. Nie masz zielonego pojęcia jaki jest zakres studiów nawet stomatologicznych. I pewnie zaskoczę 99% osób tutaj na forum pisząc, że do 4 roku włącznie nie miałam anu jednego egzaminu z zakresu stomatologii. Wszystkie zawodowe odbyły się w piątym roku. Za to wcześniej miałam chirurgię ogólną, pediatrię, internę, parazytologię, farmakologię (ogólnomedyczną a nie stomatologiczną), etc. Zakres studiów stomatologicznych nie różni się niczym od kierunku lekarskiego przez 2 pierwsze lata ( no może poza tym że mamy więcej zajęć dodatkowych - typowo manualnych). Po 2 roku bez problemu można przejść zarówno ze stomatologii na lekarski jak i na odwrót. Kolejne 2 lata (3 i 4 rok studiów) na stomatologii mają te same przedmioty co lekarski ale już w okrojonym stopniu i zwiększa się ilość praktyk typowo zawodowych. Dopiero piąty rok studiów jest typowo stomatologiczny. Skoro jednak piszesz, że nie mam doświadczenia, to chyba wiesz lepiej i masz znajomego ministra edukacji ;-)

4. Na początku posiłkujesz się tekstem z gazety nienaukowej i poprzez wklejenie źródła tekstu próbujesz nadać mu charakter naukowy. Po mojej sugestii wrzucasz 2 artykuły na temat zagrożeń dla matki, a ten temat nie był przeze mnie poruszany

Dalsza rozmowa jest dla mnie bezsensowna bo rozmawiamy o 2 różnych tematach, mimo że cały czas napominam i tłumaczę co mam na myśli.
 
Ostatnia edycja:
Może gdyby jednoznacznie bezpieczniejszy był poród cc, to matka natura wyposażyłaby organizm kobiety w 'magiczny suwak' na brzuchu lub wymyśliła inną drogę wyjścia dziecka na świat?:)

Jeżeli bezpieczeństwo dla noworodka i matki byłaby większa przy porodach cc, to pewnie natura wszyłaby taki suwaczek. Chociaż jak patrzę na problem posiadania trzecich trzonowców czy nawet głupiego wyrostka robaczkowego to zastanawiam się sama czy natura wie co robi ;-). Ta natura.... to można by też zadać pytanie dlaczego natura nie ratuje wcześniaków i eliminuje słabsze osobniki. W takim przypadku natura powinna zapewnić inkubator zastępczy na czas ostatecznego dojrzewania dziecka, a nie pozbywać się dziecka.

Może właśnie tak natura chciała się pozbyć osobników "z defektem". Bo gdyby nie medycyna, to w przypadku problemów okołoporodowych bardzo często dochodziłoby do śmierci matki lub/i dziecka. Dość okrutny sposób pozbywania się osobników nie pasujących do gatunku i dążenie do udoskonalenia genotypu ludzkiego. W takim przypadku pewnie przeszkadzamy naturze.

Ehhh, dla Waszej ciekawości zadzwonię do kolegi i podpytam się o namiary na te badania. Może uda mi się znaleźć w necie. Jak się nie uda, to do biblioteki wumu raczej przed porodem nie pojadę.
 
Nie ma co się kłócić w każdym z porodów może się cos wydarzyć i tutaj też " los "decyduje ..każda z was ma gdzieś rację

wiadomosci.wp.pl/martykul.html?kat=1027139&wid=15170370

www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Zmarla-je...-olimpijczyka-Bartlomieja-Bonka,138363,2.html

I jak widzicie nawet to ze był znaną osobą nie pomogło...

Powinnyśmy sobie życzyć tylko żeby trafić na prawdziwych specjalistów, profesjonalistów.. Czy będziemy rodzić cc czy sn bo wsparcie personelu medycznego odgrywa bardzooo ważną rolę

Kobiety powinny rodzić naturalnie ..zresztą większość ma takie przekonanie.. Ze chce tak urodzic.. Jest jednak mały odsetek kobiet takich jak ja dla których sn nie jest wyższa koniecznością..wiem ze cc się od tak nie robi..i ja długo myślałam co będzie najlepsze... tego pewnie jednak się dowiem po porodzie (czy podjelam slyszna decyzje )i być może będę wyklinac cc i żałować..ale rozwazylam zalety i wady nie ogolnie tylko pod siebie..takze pod moj stan zdrowia..i tak zdecydowałam..a ze miałam możliwość podjęcia decyzji więc z tego skorzystałam...dla mnie.kazda kobieta to indywidualność i tak powinna być traktowana..nie wszyscy powinni być wsadzani do jednego worka..i z tego wzgledu ważam ze każda kobieta powinna sama zadecydować jak chce urodzić oczywiście znając wszystkie plusy i minusy obu porodów...większość pewnie wybierze poród sn i dobrze bo to będzie jej wybór..
Oczywiście jeszcze jedna sprawa bo nie do końca można jednakowo traktować planowe cc w znieczuleniu podpajeczynowkowym i nagłe cc w znieczuleniu ogólnym bo wiadomo co jest bardziej inwazyjne i co niesie ze sobą większe ryzyko powikłań...znieczulenie ogólne nigdy do końca bezpieczne nie jest ..ale da się je za pomocą np. skali ASA mniej więcej oszacować...wiadomo taka cc to wyższa konieczność bo.robi się ją gdy jest zagrożenie życia dziecka czy matki... i jeszcze jedno ..ryzyko powikłań po cc jest uzaleznione od roznych czynnikow i u jednych kobiet bedzie wieksze u innych mniejsze np. zator rośnie z czynnikami ryzyka które da się określić np. ważne.jest czy kobieta pali papierosy, czy choruje na chorobę zylno_ zatorowa ..i dlatego jeszcze raz mi się nasuwa wniosek ze każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie i powinno się wybrać.opcję najlepszą jaka jest możliwa ale nadal pamiętając ze medycyna jest pełna powikłań i niestety czasami też decyduje czynnik ludzki..

Dla dziecka cc jest bezpieczniejsze pod względem urazów okoloporodowych i to fakt... A tego ja przynajmniej boję się najbardziej..
 
Ostatnia edycja:
Secreto, bardzo ladnie i krotko to ujelas:tak:

Sylwia....brak mi slow po Twojej wypowiedzi. Jestes bardzo opryskliwa i zgryzliwa, ale widze ze nie tylko na tym watku....Maaadziarka wyrazila swoje zdanie na temat cc na zyczenie ( bo taki jest temat tego watku- porod naturalny czy cesarka), tak samo jak ja, wiec rozwazanie za i przeciw jest tu jak najbardziej na miejscu. Kazda dyskusja ma sens, ale fakt nie kazdy potrafi spokojnie dyskutowac, wiec jesli masz z mojego powodu wyrywac sobie 2 godziny snu w nocy to moze lepiej zebys przystopowala. Jasno precyzuj zdania i nie bedzie problemow ze zrozumieniem czy chodzi Ci o noworodka i czy masz ciaze ze wskazaniem do cc czy to Twoja decyzja. Przez takie domyslanie czy chodzilo Ci o to czy o tamto obie tracimy czas na wyjasnianie wszystkiego. Jesli rozwazac porod sn i cc to w pelnym kontekscie- bezpieczenstwa i matki i dziecka, bo dziecko potrzebuje zdrowej i silnej matki dla wlasnego bezpieczenstwa i zdrowia psychicznego. Wiec uwazam ze myslenie rowniez o swoim zdrowiu jako przyszlej mamy jest jak najbardziej na miejscu. W przypadku wskazan do cc to w ogole nie ma dyskusji, ja rowniez bez oporow poszlabym pod noz jesli byloby jakiekolwiek zagrozenie dla dziecka, to oczywiste ze zadna matka nie chce krzywdy dla swojego dziecka. Ale o tym zdecyduje lekarz nie ja i oceni wszelkie za i przeciw. Jesli kobieta psychicznie nie moze zniesc mysli o porodzie sn to rowniez powinna miec prawo do cc, bo panika czy nerwy na sali porodowej moga tylko zaszkodzic w harmonijnym przebiegu porodu i spowodowac komplikacje. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie i lepiej by bylo gdybys faktycznie zakonczyla ta bezsensowna wg Ciebie dyskusje zamiast pluc jadem dookola. Wszystkim nam tutaj potrzebny jest spokoj.
 
reklama
Sylwia myślałam, że te statystyki masz gdzieś na zasadzie linka czy pdf. Jeśli nie, to nie szukaj ich specjalnie. Ja zapytałam wyłącznie z ciekawości, bo chciałam sobie poczytać. Niemniej jednak u mnie pewnie zostanie poród naturalny, bo ja wyraźnych wskazań do cc nie mam. Będę jednak rodzić w prywatnej klinice (może to ma jakieś znaczenie, jeśli np. poruszamy kwestię, że szpitale niechętnie robią cc ze względów finansowych) i wiem, że gdyby wystąpiło jakiekolwiek ryzyko w trakcie porodu to od razu biorą mnie pod nóż. Mam taki zapis także w planie porodu.

secreto dokładnie tak samo myślę. Decyzja należy do kobiety i jej lekarza, a każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie. Widzę, że u Ciebie Wielki Finał już za tydzień:) Trzymam kciuki!
I to jest na pewno niekwestionowany plus cc, że zna się dokładną datę porodu:) W przypadku porodu sn nie znasz dnia ani godziny, więc to trochę taka tykająca bomba zegarowa, która nie wiadomo kiedy wybuchnie;)

W całej dyskusji jak widać ciężko stanąć jednoznacznie po jednej lub po drugiej stronie. Każda z Was ma sensowne argumenty i rację. I każda z nas sama powinna podejmować decyzję, bo kto zna swój organizm lepiej niż my sami i ewentualnie nasz lekarz prowadzący?:) Jedne rodzą przez cc, inne naturalnie i nie ma to znaczenia. Ważne, żeby maluszki i ich mamy były zdrowe:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry