U mnie z porodem to było tak,że pierwsze skurcze poczułam po południu ale były co pół godz,w nocy zwiększyła sie częstotliwość i były co 10 min,rano zadzwoniliśmy do szpitala,kazali wziąść tabletkę przeciwbólową oraz ciepłą kąpiel. Po kąpieli skurcze znów były rzadko. Rozkręcały się przez cały dzień i dopiero wieczorem jak już były co 4 min,zadzwoniliśmy do szpitala i kazali przyjechać. W szpitalu byliśmy ok 23 ale rozwarcie dość wolno u mnie postępowało,więc po kilku godzinach podali mi oxy i o 6 rano Natasha była już na świecie.
Mam nadzieje,że tym razem szybciej pójdzie.
Mam nadzieje,że tym razem szybciej pójdzie.