reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród Na Wesoło

No kochane, mam termin na sierpień. Narazie wszystko ok. I tym razem będziemy rodzić razem, ale pod warunkiem, że przy partych mąż będzie głowę przyciskał do mostka a nie do łóżka jak poprzednio.
 
reklama
Utrzymując tematykę jajeczną ;-) Trzy dni przed porodem miałam robione USG. Lekarz je robiący był afroamerykaninem o bardzo ciemnym kolorze skóry. I mierzy, bada, coś mruczy pod nosem. Potem mówi: widzą Państwo jaka pisiora?no proszę spojrzeć ale śliczna pisiora. Mówił donośnym głosem wiec ludzie w poczekalni jego okrzyki powitali radosnym śmiechem. Ale na końcu kiedy chciałwydrukować dane i nie potrafił stwierdził:czarna magia, normalnie czarna magia ;-)


o Boże kochany....poplakalam się :-D:-D:-D:-D:-D:-D
padne :-D
 
Dziewczyny dawno tak się nie uśmiałam jeszcze trochę to wywołam sobie poród . U mnie też było wesoło, kiedy lerzałam z bólami na salę obok przywieżli panią do porodu no i ja już byłam na tej porodówce jakieś 5 h a ta laska obok 2h i urodziła,więc ja już w bólach partych mówię do położnej i do męża że ona dopiero co przyjechała a już urodziła a na to położna że to drugie dziecko tej pani a przy kolejnych to jest łatwiej (zobaczymy) .A mój ukochany głaszcze mnie po głowie i mówi widzisz kochanie przy drugim urodzisz szybciej :crazy:, no myślałam że spadne z tego łóżka ja jeszcze pierwszego nie urodziłam a on mi o następnym ale teraz to już można się z tego śmiać :-D
 
Nie mam w prawdzie wlasnych historii, bo porodu jeszcze nie bylo, ale mam kilka dobrych rodzinnych:

Moja ciotka rodzila. Juz sa na porodowce, akcja sie zaczyna. Ciotka w bolu, a wujek ja po glowie glaszcze i mowi, ze taka wspaniala, taka dzielna, ze ciotce sie skojarzylo z mowa pogrzebowa. Przyciagnela meza za kolnierz do siebie i w skorczu (wiec agresja i zacisniete zeby) mowi: " Tak latwo sie mnie nie pozbedziesz". :happy:

Moja mama lezala z babka na sali, ktora byla bardzo nieprzyjemna. I caly czas po lekarza, ze ja w krzyzu boli. Za x-setnym razem, lekarz przyszedl, usiadl obok niej, poklepal ja po ramieniu i mowi: "W krzyzu cierpienie - w krzyzu zbawienie".:-)

A z osobistych zabawnych przezyc to tylko z wizyty u gina. Bylam ostatnia pacjentka, bardzo pozno wieczorem. On zmeczony, wiec drazliwy. Usiadlam na fotelu, jedna noga na jedno skrzydlo, druga na drugie. On zadal mi jakies pytanie, a ja sobie zazartowalam. Jak on wybuchl smiechem, to bylam zaskoczona moim poczuciem humoru. "Ale mi pani poprawila humor na koniec pracy. Gdzie pani to kupila??". A ja zdebialam, o co chodzi. Potem sie zorientowalam, ze mialam na stopach skarpetki z wielkimi oczami na palcach, moje najcieplejsze, bo mam wiecznie zimne stopy, wiec ze skrzydel samolotu patrzyly na niego dwie pary wielkich oczu. :szok::-D
 
Miałam okazję być przy porodzie mojej siostry :-)
Jej mężczyzna podczas skurczy cały czas głaskał ją po głowie. W pewnym momencie cała czerwona nie wytrzymała i wysyczała (dosłownie syknęła) NIE GŁASZCZ MNIE JAK KOTA!!! hehehehe:-D wszyscy na sali się położyli ze śmiechu :-D nie minęło pięć minut i podczas jakiegoś wyjątkowego bolesnego skurczu wykrzyczała do swojego M: NASTĘPNE TY RODZISZ!!! po dziś dzień jak to sobie przypomnę to śmieję się do rozpuku hehehe:-)
 
reklama
Po porodzie lekarz i położna oglądają moje łożysko.
Ja patrzę między nogi na ten krwawy ochłap.
Położna: Jak się Panu podoba łożysko?
Doktor: Ładne.
Ja: Ale mają Państwo dziwny gust!

A mój mąż zasnął na porodówce.
Poród trwał ok 20h i byłam podłączona pod oxy/ktg.
Pod koniec rozwarcie, z bólu zupełnie o nim zapomniałam, a on drzemał w kąciku na worku Sako.
Obudziły go dopiero głosy lekarza i jaskrawe światło. oraz: "Widzę główkę".
Zerwał się zszokowany, lekko nieprzytomny i zaczął jak uciekający królik miotać się po sali.
A jak się Iznia urodziła, to o mało nie zapomnieliśmy z wrażenia zdjęć robić. Dopiero położna przypomniała :-D

Poród sn to fajna sprawa.
Pomimo, ze mój trwał długo, to miło go wspominam.
Emocje są największe, jakich doświadczyłam w życiu.
Warto to przeżyć
 
Do góry