Jest już wtorek. Już po wszystkim.
I mam ogromnego doła. i poczucie winy, że się nie udało a było tak blisko i tak się starałam a jednak za mało. Czekam na wynik sekcji ale wydaje mi się ze to grypa, którą przeszlam miesiąc temu.
Cmentarz?W kaplicy na chwilę była otworzona trumienka, a w niej zawiniątko. Poprosiliśmy o zawinięcie dziecka w kocyk. Jakie to musiało być maleństwo, byłam w szoku. Przeżycie jest naprawdę traumatyczne, nawet mój mąż padł, na szczęście teraz chociaż on trzyma się nieźle, natomiast jaźle to znoszę, czuję się wyciśnięta z wszystkiego, najchętniej kupiłabym sobie wino i na smutno upiłabym się. Rozmów mam dość, jedyne na co mnie stać to pisanie.
No i znowu i wciąż powracające poczucie niskiej samooceny. Znowu nie dałam rady, ponoć nie mam podstaw żeby tak sądzić ale to zasługa Rodziców moich , którzy wiedzą lepiej.
Wchodzę często na forum eDziecko. Niby powinien mnie pocieszyć fakt, że takich przypadków jak mój jest na pęczki, ale mnie to wcale nie pociesza, jest to bardzo smutne, że jest nas tyle, tyle osób cierpi, tylu lekarzy bezdusznych jest, podchodzących do Nas jak do kolejnego przypadku.
Kiedyś napewno mi minie, musi, ale kiedy? Nie mówiąc już o kolejnym dziecku, abstrakcja.
Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy, bez nich byłoby jeszcze gorzej
Monika
b
I mam ogromnego doła. i poczucie winy, że się nie udało a było tak blisko i tak się starałam a jednak za mało. Czekam na wynik sekcji ale wydaje mi się ze to grypa, którą przeszlam miesiąc temu.
Cmentarz?W kaplicy na chwilę była otworzona trumienka, a w niej zawiniątko. Poprosiliśmy o zawinięcie dziecka w kocyk. Jakie to musiało być maleństwo, byłam w szoku. Przeżycie jest naprawdę traumatyczne, nawet mój mąż padł, na szczęście teraz chociaż on trzyma się nieźle, natomiast jaźle to znoszę, czuję się wyciśnięta z wszystkiego, najchętniej kupiłabym sobie wino i na smutno upiłabym się. Rozmów mam dość, jedyne na co mnie stać to pisanie.
No i znowu i wciąż powracające poczucie niskiej samooceny. Znowu nie dałam rady, ponoć nie mam podstaw żeby tak sądzić ale to zasługa Rodziców moich , którzy wiedzą lepiej.
Wchodzę często na forum eDziecko. Niby powinien mnie pocieszyć fakt, że takich przypadków jak mój jest na pęczki, ale mnie to wcale nie pociesza, jest to bardzo smutne, że jest nas tyle, tyle osób cierpi, tylu lekarzy bezdusznych jest, podchodzących do Nas jak do kolejnego przypadku.
Kiedyś napewno mi minie, musi, ale kiedy? Nie mówiąc już o kolejnym dziecku, abstrakcja.
Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy, bez nich byłoby jeszcze gorzej
Monika
b