Dziękuję wszystkim za wsparcie. Jest to dla mnie bardzo dużo. Dzisiaj byłam u psychologa, okazuje się, że mój problem tkwi dużo głębiej. Jestem DDA (dorosłe dziecko alkoholika), o czym wiedziałam wcześniej, ale przez to jestem rozdarta, niedowartościowana i znoszę to jeszcze gorzej.
Wzięłam też sprawę pogrzebu we własne ręce,okazuje się że Panowie z prosektorium "są w stanie zrobić wszystko oprócz przywrócenia życia dziecku". Jedynie ja odczuwam potrzebę zrobienia czegokolwiek w sprawie pogrzebu, więc jutro jadę tam. Mogę Go pochować na cmentarzu komunalnym nawet bez księdza, zobaczę jutro. Nie chcę chyba pogrzebu w miejscu zamieszkania, załatwię wszystko w Łodzi. Nie wiem jak to wytrzymam i kolejna myśl jak sprawdzić że tam będzie moje dziecko i czy wogóle tam będzie. Ja nie jestem tego w stanie zrobić.
I nikogo o to nie poproszę. Napewno nie moją rodzinę.
Cieszę się że mój Mikolaj (syn) kiedy mu powiedzieliśmy że braciszek był za mały , nie chciał poczekać w brzuszku.... to stwierdził: "aha, to idę się pobawić". Byłam w szoku, ale mi ulżyło.
Jak coś będę wiedziała to się odezwę.
Dzięki
Pa
Wzięłam też sprawę pogrzebu we własne ręce,okazuje się że Panowie z prosektorium "są w stanie zrobić wszystko oprócz przywrócenia życia dziecku". Jedynie ja odczuwam potrzebę zrobienia czegokolwiek w sprawie pogrzebu, więc jutro jadę tam. Mogę Go pochować na cmentarzu komunalnym nawet bez księdza, zobaczę jutro. Nie chcę chyba pogrzebu w miejscu zamieszkania, załatwię wszystko w Łodzi. Nie wiem jak to wytrzymam i kolejna myśl jak sprawdzić że tam będzie moje dziecko i czy wogóle tam będzie. Ja nie jestem tego w stanie zrobić.
I nikogo o to nie poproszę. Napewno nie moją rodzinę.
Cieszę się że mój Mikolaj (syn) kiedy mu powiedzieliśmy że braciszek był za mały , nie chciał poczekać w brzuszku.... to stwierdził: "aha, to idę się pobawić". Byłam w szoku, ale mi ulżyło.
Jak coś będę wiedziała to się odezwę.
Dzięki
Pa