Cześć
postanowiłam że zamiast szukać innych przypadków i gdybać to poradze się Was, może ktoś miał podobną sytuację, wątpliwość.. W skrócie dwa lata temu miałam usunięty jajnik, na początku roku odstawiłam antykoncepcję (po 2 latach). Cykle nieregularne od początku odstawienia, 25 dni, 32 dni i kolejny cykl 40 dniowy, podczas którego byłam na konsultacji u ginekologa (było to w 37 dniu cyklu). Lekarz przepisał mi lek duphaston - miałam czekać na okres i zacząć go brać w 16 - 25dc, dwie tabletki raz dziennie. W międzyczasie przeszukiwałam fora, ponieważ staramy się o dziecko, chciałam więcej poczytać o przepisanym leku, m.in. czy zablokuje owulacje, dlaczego akurat 16dc... Doczytałam że duphaston nie blokuje owulacji, dlatego w 16dc rozpoczęłam przyjmowanie leku. Ważne jest, że wykonuję testy owulacyjne - z wcześniejszych obserwacji wiem, że po pozytywnym teście owulacyjnym za równe 2 tygodnie dostawałam krwawienia - oprócz cyklu 40 dniowego, tam testu pozytywnego się nie doczekałam. W tym cyklu pozytywny test owulacyjny wyszedł mi 2 sierpnia - tj. 17dc - więc po 1 dniu brania tabletek. Od tego cyklu mierzę również temperaturę i 3sierpnia był skok który nadal się utrzymuje. Zgodnie z zaleceniami lekarza, 26dc mam zrobić betę - jeżeli będzie pozytywna mam kontynuować lek, jeżeli negatywna mam przerwać i czekać na okres. I tutaj moje najważniejsze pytanie
Czy ten 26dc nie będzie za szybko? Jest 9 dni po pozytywnym teście, nie mogę skonsultować się z lekarzem, wizytę mam dopiero za 2 tygodnie, a jutro dzień bety
. Po tym co czytam na forach chodzi mi po głowie pomysł, żeby jeżeli beta będzie negatywna - dalej brać duphaston do 16 sierpnia (2 tyg po pozytywnym teście) - zrobić wtedy betę i dopiero po tym wyniku albo przerwać, albo kontynuować branie leku. Obawiam się, że beta wykonana w 26dc może być za wcześnie.. Czy to pomysł warty wdrożenia czy może odstawić lek jezeli beta nie wyjdzie? Dajcie proszę znać może ktoś miał podobne sytuacje 
Podobne tematy
- użytkowniczka_e
- Ciąża, poród, połóg