reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

POMYSŁOWE DOBROMIŁY - Czyli co wymyśliły nasze pociechy

Opowieść z rzepą - baaardzo śmieszna ale ona rzeczywiście musiała bardzo to przeżywać...

Moja mała wczoraj zrobiła 2 rzeczy, które powinny znaleźć tutaj swoje zasłużone miejsce....


1. Kupiliśmy małej domek z duplo i tam ku mojemu zdziwnieniu znalazł się też sedes z różową deską klozetową :eek: - mała go zauważyła i bardzo jej się spodobał.... Tak dla wyjaśnienia jesteśmy na etapie nauki nocnika / sedesu.... Siedzę sobie na kanapie, czytam książkę i nagle słyszę jak niunia mówi " sisi nie nie, sisi nie nie" - patrzę a ona bawi się kibelkiem z domku dla lalek i tak sobie mówi...:eek::nerd: - trochę dziwnie to wyglądało i śmiesznie

2. Mała gania bez pieluchy i co jakieś 20 minut pytam czy chce siku i zaprowdzam ją do toalety gdzie odbywa się rytuał - usadzam ją na desce, czytamy książeczkę przy akompaniamencie sisi - w sobotę też tak było z małym tylko wyjątkiem mała nie chciała siadać na sedesie -- nie chciałam jej stresować więc rzadziej ją wysadzałam --- nagle mała zniknęła za zasłoną, nie zaniepokoiłam się bo często to robi jak się bawi w aku ku - ale coś mnie zaniepokoiło - bo naglę słyszę - charakterystyczne chlap, chlap... Mała zrobiła siku i skakała w kałuży - nie podjerzewałam że taka mała istota może zrobić tyle siku - efekt był taki - ochłapana sofa, ściana, drzwi do balkonu i mokre rajstopy małej ..... ale ile zabawy miała z tego....:sorry:


P.S. czy tylko ja i Mama Julci będziemy miały tu wpisy??? No nie ładnie....
 
reklama
Czechow ten drugi numer zarypisty.
Przypomniał mi się taki numer sprzed kilku dni.Julka ogląda często bajki na Mini Mini no i jest tam bajka o Swince Pepie.Zaraz po bajce naśladuje ją.Ide z małą na dół do sklepu-mam warzywniak pod klatką ,akurat padał deszcz.Idzie obok mnie a pod klatką jest kałuża .A ta zuzia nie myśląc wiele ciach rzuciła się w kałuże i macha łapkami,bylam przerażona a ona na to kładż sie niunia jest świnka Pepa a ty mama.I już było po zakupach tylko była kupa prania bo oczywiście była cala mokra.
 
BUHAHA NIEZŁE.

Moja zrobiła coś w tym guście w lato - ale nie sądzę żeby było to do końca świadome.

Wyszłyśmy na plac zabaw pod domem zaraz po burzy -- było piękne słońce prawie wszystko już wyschło -- zostały tylko takie małe kałuże.. Mała uwielbia się bujać a pod huśtawką był mały dołek i kałuża -- na oko nie wyglądała na zbyt głeboką.

Mała pochodziła do huśtawki ale widzę że jest zafascynowana kałużą - więc jako świadoma mama wzięłam ją za rękę i opowiadam o kałuży - że woda, że deszcz, że nie wolno wchodzić bez kaloszy i takie tam.... Mała wysłuchała z okrągłymi oczami i wypiekami na twarzy po czym chlup wlazła w sam środek. Kałuża okazała się głeboka - woda wlała się do butów i miała wszystko mokre --- po lekkim obrzydzeniu mała zaczęła się chlupać w wodzie. Mnie było wszystko jedno bo i tak mokra i tak a do domu niedaleko. Na koniec kiedy już się zbierałyśmy się do domu by się przebrać odwróciłam się i zauważyłam że za mną stała kobieta z dzieckiem i normlanie z trwogą i zgorszeniem patrzyła się na mnie i Gabi:-D
 
Dobre.Wiesz Czechow chyba tylko my mamy dzieci z takimi pomysłami.No i chyba same będziemy tu pisały,ale to nic.
Kupiłam kiedyś dzieciakom rolki a mieszkalam niedaleko przystanku PKS/był za ogrodzeniem? Dzieci nie bardzo miały gdzie jeżdzić więc wieczorkami chodzilam z nimi na plac autobusowy,bo był wyasfaltowany i fajnie się jeżdziło,a autobusy wieczorem jeżdziły raz na jakiś czas więc było bezpiecznie.Dzieci jeżdzą a ja pilnuje,nagle któreś z nich wpadło na pomysł,żebym pojeżdziła z nimi,Nigdy nie miałam rolek na nogach swego czasu jeżdziłam na wrotkach i łyżwach.Pomyślałam,że to dobry pomysł Lukasz dał mi swoje rolki założyłam i jeżdze z Martyną .Nagle zaczynają się zbierać faceci na pKs bo czekają na autobus górniczy.Ja chciałam pojdjechać do ławki,żeby zdjąć je z nóg.Nagle łukasz kopnoł piłke prosto mi pod nogi jak nie wyrżne,porozbijałam sobie kolana a mój synek stoi nade mną śmieje się i mówi na rolkarza się nadajesz ale na piłkarza już nie.ślałam,że go ubije ze złości i wstydu bo wszyscy gruchneli śmiechem i od tamtej pory nie włożylam rolek mimo,że dzieciaki mnie namawiali
 
Przypomniało mi się... Mała jest na etapie "nie" i "ja, sama" - więc wczoraj dałam jej rajstopy i dawaj zakładaj - całkiem dobrze jej to już wychodzi bo i "trenuje" od jakiegoś czasu - włożyła ale coś jej tam nie pasowało więc zdjęła tak że jedna nogawka była na prawą stronę a druga na lewą więc trudno było jej włożyć - pytam czy jej pomóc "nie, ja sama" -okej - włożyła jedną nogawkę i jakimś cudem drugą ale nie chciało się jej jakoś włożyć na tyłek - się zdenerwowała i chcąc wyładować swoją złość starała się ugryźć rajstopy - niestety ugryzła się w kolano - nie płakała ale była bardzo zdziwiona że ją zagbolało. :-D:sorry:
 
Jezeli chodzi o gryzienie to była taka historia moje dzieciaki strasznie darly ze sobą koty jak były małe.Pewnego dnia Łukasz zabrał coś Martynie i oczywiście zaczeła się wojna.Polożył sie na to na wersalce z tyłkiem do góry a ta zolza wiele nie myśląc ugryzła go w tyłek.Jak zaczelam na nią się wydzierać ta mi krótko nie krzycz ja myślałam,że to jabłko.I co miałam zrobić skoro moja córka nie odróżniała tyłka brata od jabłka
 
reklama
Jezeli chodzi o gryzienie to była taka historia moje dzieciaki strasznie darly ze sobą koty jak były małe.Pewnego dnia Łukasz zabrał coś Martynie i oczywiście zaczeła się wojna.Polożył sie na to na wersalce z tyłkiem do góry a ta zolza wiele nie myśląc ugryzła go w tyłek.Jak zaczelam na nią się wydzierać ta mi krótko nie krzycz ja myślałam,że to jabłko.I co miałam zrobić skoro moja córka nie odróżniała tyłka brata od jabłka


I ty w to uwierzyłaś???
 
Do góry