reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomyłka w płci

Z tego co wiem to np. w Holandii w nipt również nie można podawać płci z tego samego powodu
Badanie możesz wykonać, czasem jest nawet refundowane, albo częściowo i kosztuje jakieś grosze - ale dostaniesz tylko info o chorobach
Tak, teraz mi się przypomniało, że koleżanka robiła Nifty i nie miała podanej informacji o płci. Tylko ryzyko chorób.
 
reklama
Masakra, a ja myslalam, ze u nas robia z ludzi idiotów

I jeszcze odnosząc się do tego - wiesz z jednej strony tak.
Z drugiej to są kraje gdzie aborcja jest darmowa na ichniejsze NFZ, po prostu idziesz i robisz. Więc rozumiem, że nie chcą by takie zabiegi bądź co bądź nie obojętne dla organizmu były wykonywane bo chciałam córkę, a jest syn. Jednak nie rozmawiamy o zakupie zwierzaka czy zrobienia ładniejszego biustu, a o żywym zdrowym człowieku, który nie pasuje rodzicom do wymyślonego obrazka. Nie jestem przekonana czy możemy do porównać do tego, że lekarz nie chce mówić o chorobie - choroba niesie za sobą szereg różnych rzeczy, płeć nie
 
I jeszcze odnosząc się do tego - wiesz z jednej strony tak.
Z drugiej to są kraje gdzie aborcja jest darmowa na ichniejsze NFZ, po prostu idziesz i robisz. Więc rozumiem, że nie chcą by takie zabiegi bądź co bądź nie obojętne dla organizmu były wykonywane bo chciałam córkę, a jest syn. Jednak nie rozmawiamy o zakupie zwierzaka czy zrobienia ładniejszego biustu, a o żywym zdrowym człowieku, który nie pasuje rodzicom do wymyślonego obrazka. Nie jestem przekonana czy możemy do porównać do tego, że lekarz nie chce mówić o chorobie - choroba niesie za sobą szereg różnych rzeczy, płeć nie
Tyle, ze dalej wychodzimy z założenia, że wiemy lepiej niż inni i możemy sobie za innych decydować. Dla mnie to nie fair.

Nie znam nikogo, kto byłby aż tak zafiksowany na punkcie płci, zeby aż dochodziło do aborcji. Chętnie (albo i niechętnie) poczytalabym o przykladach takiego podejścia.

Są też sytuacje, gdzie jest wpadka, a np. jest choroba sprzęzona z płcią i wtedy chcialabym wiedzieć. Ale to juz skrajność.
 
Tyle, ze dalej wychodzimy z założenia, że wiemy lepiej niż inni i możemy sobie za innych decydować. Dla mnie to nie fair.

Nie znam nikogo, kto byłby aż tak zafiksowany na punkcie płci, zeby aż dochodziło do aborcji. Chętnie (albo i niechętnie) poczytalabym o przykladach takiego podejścia.

Są też sytuacje, gdzie jest wpadka, a np. jest choroba sprzęzona z płcią i wtedy chcialabym wiedzieć. Ale to juz skrajność.
Hmm są pewne kultury pewnych bardzo szacownych i starożytnych nacji (np. Chiny, Indie i państwa będące w orbicie ich wpływów) gdzie aborcja żeńskich płodów jest na porządku dziennym bo córce trzeba wyszykować kosztowny posag i niejako "oddać" do domu teściów (ergo nie masz opieki na starość co w krajach bez emerytur może mieć duże znaczenie). Ogólnie kultury szeroko pojętego Wschodu preferują synów, nie slyszałam o usuwaniu męskich płodów, ale dziewczynek już tak. Zakładam, że imigranci z tych krajów w Holandii czy Danii przenoszą swoje zwyczaje. Oczywiście nie dam sobie ręki uciąć ale ta zasada nieujawniania płci może być właśnie zaporą przed takimi zakusami... i tu jestem bardzo za ograniczaniem możliwości wyboru i "wolności".
 
Hmm są pewne kultury pewnych bardzo szacownych i starożytnych nacji (np. Chiny, Indie i państwa będące w orbicie ich wpływów) gdzie aborcja żeńskich płodów jest na porządku dziennym bo córce trzeba wyszykować kosztowny posag i niejako "oddać" do domu teściów (ergo nie masz opieki na starość co w krajach bez emerytur może mieć duże znaczenie). Ogólnie kultury szeroko pojętego Wschodu preferują synów, nie slyszałam o usuwaniu męskich płodów, ale dziewczynek już tak. Zakładam, że imigranci z tych krajów w Holandii czy Danii przenoszą swoje zwyczaje. Oczywiście nie dam sobie ręki uciąć ale ta zasada nieujawniania płci może być właśnie zaporą przed takimi zakusami... i tu jestem bardzo za ograniczaniem możliwości wyboru i "wolności".
No tak. Nie chce się bawić w zbijanie argumentów i szukanie przykładów, bo tak to moglybysmy dywagowac o tym długie miesiące. Po prostu ja w tym czuję ograniczenie, a że mieszkam w Polsce i panujące tu ograniczenia odczułam dosyć mocno na własnej skórze, to gdzieś mi to zadzwoniło w głowie.
 
No wiesz, dla mnie np 5 lat to duży szmat czasu i wiele rzeczy się zmieniło. Rodziłam 5lat temu i będę rodzila za miesiąc. Wiele rzeczy się zmieniło, o wielu rzeczach nie widziałam wtedy a teraz– więc ze sprzętem usg może być tak samo. Jeśli lekarz zobaczył chłopca, to nie ma szans by zmienił się na dziewczynke. Więc albo sprzęt nijaki albo lekarz bawił się w zgaduj zgadule,albo dziecko nie współpracowało jesli chodzi o ułożenie 🤷🏼‍♀️ po 20 tc ładnie już widać narządy płciowe 🙂
Bez przesady. Rodziłam syna 4 lata temu. Sprzęty (te lepsze) były dokładnie takie same.
 
No ale powiedz sama. Skoro lekarz widział chłopca na usg, a urodziła się dziewczynka to coś musiało pójść nie tak,prawda? Wystąpiła gdzieś pomyłka, albo lekarz albo sprzęt. No tak uważam 🤷🏼‍♀️
No to bardziej bym obwiniała lekarza niż sprzęt. Przecież takie pomyłki się zdarzają. Dlaczego uczepiłaś się tak tego? Uważasz, że nie jest to możliwe?
 
reklama
No ale powiedz sama. Skoro lekarz widział chłopca na usg, a urodziła się dziewczynka to coś musiało pójść nie tak,prawda? Wystąpiła gdzieś pomyłka, albo lekarz albo sprzęt. No tak uważam 🤷🏼‍♀️
Nikt nie jest nieomylny. U nas na grupie czerwcówek z tego roku jest dziewczyna, która do porodu nie poznała płci, bo żaden lekarz nie potrafił określić, a potem było już za późno i tak się dziecko układało ;)
 
Do góry