reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomóżcie, sprawa z mezem

Jesli sie nie ma sie ochoty na sex to sie to mowi a nie robi nic na siłe.Maż powinien wiedziec ze w twoim stanie nie zawsze mozesz miec ochote, a jesli tego nie wie to go uswiadom.(ja miałam odwrotniew ciazy na poczatku miałam straszna chcice ale maz sie bał o dzidzie dopiero po rozmowie z lekarzem bylo ok) Facet nabuzowany mogł powiedziec głupoty i to jeszcze po tak długiej rozlace .trzeba gadac i nic na siłe to podstawa!
 
reklama
Mnie się niestety wydaje ze Twoj mąż Ciebie zdradza... bądź jest juz bardzo bliski zdrady.
Szuka argumentu bądź usprawiedliwienia swoja zdrade.
Z jednej strony rozumiem jego.... facet jest inny niż kobieta i seks jest im potrzebny do normalnego funkcjonowania. Dzieki niemu stabilizuje im się poziom testosteronu, są spokojniejsi i zrownoważeni. Głowa nie produkuje im co chwile podniecajacych obrazów...
Druga sprawa ze może czuć się przez Ciebie odrzucony, niekochany i nie pociagajacy. Dodatkowo boi się że po narodzinach dziecka już w ogóle zostanie odstawiony na dalszy plan.
Z tego co piszesz często wyjeżdża i gdy wraca z pracy po 3 tygodniach chciałby żeby jego kobieta na niego czekała z utęsknieniem.
A być może przy Twoim mężu kręci się jakaś głupia i naiwna dupa, która obiecuje mu niezapomniane atrakcje....
Z drugiej strony rozumiem Ciebie bo ja też mam mniejszy temperament niz mój mąż i często mi się nie chce. I mam jak i Ty święte prawo nie mieć ochoty!
Pamiętaj że jesteście małżeństwem, dwojgiem obcych ludzi którzy zdecydowali razem iść przez życie.
Jego słowa to wylewajaca się flustracja i złość. Nie mozesz brac tego do siebie, zaproponuj wspólną szczerą rozmowę i ustalcie jakie oboje macie potrzeby i oczekiwania. Wypracujcie wspólny kompromis!
Widzę ze koleżanki proponują Ci strzał w kolano... Nie wiem jaki sens ma obsmiewanie czy szydzenie z jego potrzeb. A już totalnie nie ogarniam jak można go oklamywac ze lekarz zabronił Ci seksu!
Wydaje mi się ze jestemy dorosłymi kobietami i rozwiązujemy swoje problemy.
Wkładanie głowy w piach bądź uciekanie od nich nie przyniesie żadnych pozytywnych konsekwencji.
 
Mnie się niestety wydaje ze Twoj mąż Ciebie zdradza... bądź jest juz bardzo bliski zdrady.
Szuka argumentu bądź usprawiedliwienia swoja zdrade.
Z jednej strony rozumiem jego.... facet jest inny niż kobieta i seks jest im potrzebny do normalnego funkcjonowania. Dzieki niemu stabilizuje im się poziom testosteronu, są spokojniejsi i zrownoważeni. Głowa nie produkuje im co chwile podniecajacych obrazów...
Druga sprawa ze może czuć się przez Ciebie odrzucony, niekochany i nie pociagajacy. Dodatkowo boi się że po narodzinach dziecka już w ogóle zostanie odstawiony na dalszy plan.
Z tego co piszesz często wyjeżdża i gdy wraca z pracy po 3 tygodniach chciałby żeby jego kobieta na niego czekała z utęsknieniem.
A być może przy Twoim mężu kręci się jakaś głupia i naiwna dupa, która obiecuje mu niezapomniane atrakcje....
Z drugiej strony rozumiem Ciebie bo ja też mam mniejszy temperament niz mój mąż i często mi się nie chce. I mam jak i Ty święte prawo nie mieć ochoty!
Pamiętaj że jesteście małżeństwem, dwojgiem obcych ludzi którzy zdecydowali razem iść przez życie.
Jego słowa to wylewajaca się flustracja i złość. Nie mozesz brac tego do siebie, zaproponuj wspólną szczerą rozmowę i ustalcie jakie oboje macie potrzeby i oczekiwania. Wypracujcie wspólny kompromis!
Widzę ze koleżanki proponują Ci strzał w kolano... Nie wiem jaki sens ma obsmiewanie czy szydzenie z jego potrzeb. A już totalnie nie ogarniam jak można go oklamywac ze lekarz zabronił Ci seksu!
Wydaje mi się ze jestemy dorosłymi kobietami i rozwiązujemy swoje problemy.
Wkładanie głowy w piach bądź uciekanie od nich nie przyniesie żadnych pozytywnych konsekwencji.
W większości masz rację, ale słuchaj ten jego popęd seksualny nie upoważniago do tak wulgarnego traktowania swojej partnerki. A jak jej się chce to i owo jak go nie ma to co też ma mu nawsadzac ?
 
Generalnie uważam oczywiście, że facet zachowuje się jak prostak. Każdy ma prawo być zmęczony, albo po prostu nie mieć ochoty. Ale jak czytam te rady a propos kłamstw to zaczynam lepiej rozumieć facetów. Pomijam, że z tą luteiną (nawet dopochwową) i brakiem seksu to jakaś bzdura na resorach. Ja brałam do połowy ciąży i w niczym to nie przeszkadzało. Dziewczyny jak wy nie macie na tych swoich facetów ochoty to co wy z nimi robicie? Do nich macie pretensje, że są wami zainteresowani i musicie kłamać bo wam się nie chce??? Tylko panom współczuc takich partnerek, serio...
A wracając do głównej bohaterki: Mąż zachował się jak frajer. Można zwalić na emocje jeden wybuch i gadanie bzdur, ale nie ich powtarzanie niestety. Poza tym jak też potrzebujesz rady jak sie od seksu wymigać wcale to w ogóle nie widze powodu aby utrzymywać takie małżeństwo. Po urodzeniu dziecka to dopiero będzie chryja jak naprawdę będziesz wykończona...
 
Słuchaj jak wyglądałam w ciąży jak wieloryb to i ochoty nie mialam bo nie czułam się atrakcyjna itd. I dla mnie luteina(lekarz na prawdę kazał zaprzestać wspolzycia)była wybawieniem, bo na prawde czułam się nie komfortowo
 
W większości masz rację, ale słuchaj ten jego popęd seksualny nie upoważniago do tak wulgarnego traktowania swojej partnerki. A jak jej się chce to i owo jak go nie ma to co też ma mu nawsadzac ?

Napisałam ze jego wiadomość to wybuch agresji i flustracji.
Nie usprawiedliwiam jego zachowania a jedynie staram się go zrozumiec. Zachował się bardzo wulgarnie i bez klasy.
Chciałabym tylko zaznaczyć że bardzo często czytam wpisy kobiet które chwała się jak to nie zastraszaja swoich facetów... grożą rozwodem kiedy tylko mąż krzywo się na nie spojrzy. Wysmiewaja ich i mieszaja z błotem. Bo przecież jak kobieta takie rzeczy robi to jest śmieszne i slodkie. A jak facet coś takiego nie daj Boże powie to są płacze, lamenty i pytania: Dlaczego ja?

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego...
Uwielbiajmy Panów tak jak same chcemy być uwielbiane. Traktujmy Panów jak same chcemy być traktowane. Kochajmy Panów jak same chcemy być kochane. Sluchajmy Panów jak same chcemy być słuchane.
Związek ma być "korzystny" dla obu stron!
 
Dziewczyny pomóżcie, mam problem. Chodzi o mojego męża. Ostatnio miała miejsce taka sytuacja ze wrócił po trzech tygodniach na tydzień. Przed kolejnym wyjazdem na dwa tygodnie mieliśmy uprawiać seks. Zgodziłam się mimo że byłam zmęczona, jednak nie chciałem się całować po prostu.
Wiec on wyzwał mnie od kur..., cip itp., nawet uderzył poduszką. Oczywiście nie było potem seksu. Następnego dnia napisał mi sms-a że on nie musi mnie o to prosić, ze będzie ciężko pracował na mnie dziecko, a ja będe sobie swoje humory na nim testować?
Ze nie każe mi w żadne ciuszki się ubierać.
"Dodatkowo myślisz, że ja w ogóle muszę o to prosić - jesli tak, to uwierz, że jesteś w ogromnym błędzie i jak dalej będziesz tak się zachowywać to już niedługo ci udowodnie czy muszę inne kobiety o to prosić czy nie".
"Jesli nie zrozumiesz swojego błędu i dalej będziesz tak grać swoimi humorami po byle głupiej kłótni o bzdety to nawet jak wrócę na święta mogę podpisać ci wniosek rozwodowy - bo nie mam zamiaru męczyć się w małżeństwie, prosić o sex i kłócić się o blachostki!!!
Uwierz, że kolejka dziewczyn tylko czeka na twoje miejsce, zachowuj się tak dalej to szybciej się o tym przekonasz niż myślisz!!!
Co o tym myślicie? Ja nic nie zrobiłam złego a on jak cham się zachował wzywając mnie tak. Ja się do niego pierwsza nie odezwę.

Napisane na SM-A500FU w aplikacji Forum BabyBoom
Szczerze musisz porozmawiać z nim, nie pozwól się tak traktować. Jak poprzedniczki piszą zachowaj te smsy. No i mnie się tez wydaje że to był pretekst, on widocznie już kogoś ma.
 
nic go nie upoważnia do takiego zachowania... wyzywa Cie i wręcz grozi, ze Cie zdradzi/zostawi? zastanowilabym sie czy tkwic w zwiazku z tak toksyczna osobą... to nie jest normalne... jeszcze jedna taka akcja i nie mialabym oporów żeby odejść! jak mozna wyzywac wlasna kobiete? bo nie ma ochoty na seks ?! no do cholery... ja tez nie mam praktycznie w ogole ochoty a moj chlopak pracuje w delegacji i zjezdza co drugi weekend... na chwile sie obrazi moze i odwróci do mnie plecami ale potem sam mnie znów przytula i całuje... skoro ma taka pewnosc, ze sa inne czekajace na Twoje miejsce to znaczy, ze moze juz cos kręci na boku albo ma jakies adoratorki i flirtuje z nimi... podejmij taka decyzje zeby bylo najlepiej dla Ciebie i dzidziusia! zebys byla szczesliwa! nie wyobrażam sobie żeby mój facet mnie wyzwał w tak ordynarny sposób.. w ogóle... wiec niech przeprosi albo spieprza do tych swoich ciź których jest taki pewny....i jak tu w ogóle myśleć o rozmowie z taka osoba? heh jak gosc ewidentnie widzi tylko siebie i swoje potrzeby, nie probuje zrozumiec i jeszcze ma zerowy szacunek do swojej żony i matki jego dziecka, ktore niebawem sie narodzi...
 
Świetne rady dajecie drogie Panie Brawo!
Pokaże wam wasz tok myślenia...
1. Nie jesteście obiektywne. Zamiast postawić się w sytuacji autorki, piszecie co Wy byście w tej sytuacji zrobiły nie wychodzac ze swoich ciepłych kapci a chyba nie o to chodzi nie?
2. Nie rozumiecie że w emocjach mówi się w 99 % bezsensowna papkę która ma celu jedynie zranić druga osobę. Tak jakby kobiety pod wpływem emocji nic głupiego nigdy nie powiedziały...
3. Zamiast pomóc drugiej kobiecie chwalicie się swoją sytuacja. Po raz setny czytam komentarz typu: Twój mąż to prostak niewyobrazam sobie żeby mój mezczyzna coś takiego powiedział! Mój wszystko zrozumie.
4. Dajecie złote rady....
Typu: zostaw go, rozwiedz się, zabierz mu dzieci. Czy wiecie że nie wolno popychać nikogo do takich kroków?
To są najtrudniejsze decyzję w życiu i to osoba najbardziej zainteresowana powinna do takich wniosków dochodzić. Dla was to tak proste jak wycisniecie pryszcza, twardzielki z was. Zatem jak kolejny raz wasz facet w złości coś okropnego do was powie, skorzystajcie z waszej porady.

Ps. Nie piszę do wszystkich Pań!
Są tutaj tez wartościowe porady, niestety jest ich ciągle za mało.
 
reklama
Świetne rady dajecie drogie Panie Brawo!
Pokaże wam wasz tok myślenia...
1. Nie jesteście obiektywne. Zamiast postawić się w sytuacji autorki, piszecie co Wy byście w tej sytuacji zrobiły nie wychodzac ze swoich ciepłych kapci a chyba nie o to chodzi nie?
2. Nie rozumiecie że w emocjach mówi się w 99 % bezsensowna papkę która ma celu jedynie zranić druga osobę. Tak jakby kobiety pod wpływem emocji nic głupiego nigdy nie powiedziały...
3. Zamiast pomóc drugiej kobiecie chwalicie się swoją sytuacja. Po raz setny czytam komentarz typu: Twój mąż to prostak niewyobrazam sobie żeby mój mezczyzna coś takiego powiedział! Mój wszystko zrozumie.
4. Dajecie złote rady....
Typu: zostaw go, rozwiedz się, zabierz mu dzieci. Czy wiecie że nie wolno popychać nikogo do takich kroków?
To są najtrudniejsze decyzję w życiu i to osoba najbardziej zainteresowana powinna do takich wniosków dochodzić. Dla was to tak proste jak wycisniecie pryszcza, twardzielki z was. Zatem jak kolejny raz wasz facet w złości coś okropnego do was powie, skorzystajcie z waszej porady.

Ps. Nie piszę do wszystkich Pań!
Są tutaj tez wartościowe porady, niestety jest ich ciągle za mało.


Wszystkim żeś cwieka zadała.
 
Do góry