Dziewczyny pomóżcie, mam problem. Chodzi o mojego męża. Ostatnio miała miejsce taka sytuacja ze wrócił po trzech tygodniach na tydzień. Przed kolejnym wyjazdem na dwa tygodnie mieliśmy uprawiać seks. Zgodziłam się mimo że byłam zmęczona, jednak nie chciałem się całować po prostu.
Wiec on wyzwał mnie od kur..., cip itp., nawet uderzył poduszką. Oczywiście nie było potem seksu. Następnego dnia napisał mi sms-a że on nie musi mnie o to prosić, ze będzie ciężko pracował na mnie dziecko, a ja będe sobie swoje humory na nim testować?
Ze nie każe mi w żadne ciuszki się ubierać.
"Dodatkowo myślisz, że ja w ogóle muszę o to prosić - jesli tak, to uwierz, że jesteś w ogromnym błędzie i jak dalej będziesz tak się zachowywać to już niedługo ci udowodnie czy muszę inne kobiety o to prosić czy nie".
"Jesli nie zrozumiesz swojego błędu i dalej będziesz tak grać swoimi humorami po byle głupiej kłótni o bzdety to nawet jak wrócę na święta mogę podpisać ci wniosek rozwodowy - bo nie mam zamiaru męczyć się w małżeństwie, prosić o sex i kłócić się o blachostki!!!
Uwierz, że kolejka dziewczyn tylko czeka na twoje miejsce, zachowuj się tak dalej to szybciej się o tym przekonasz niż myślisz!!!
Co o tym myślicie? Ja nic nie zrobiłam złego a on jak cham się zachował wzywając mnie tak. Ja się do niego pierwsza nie odezwę.
Napisane na SM-A500FU w aplikacji
Forum BabyBoom