Babeczki!
Jestem przerażona, a może po prostu panikuje niepotrzebnie. Może jestem jedną z matek - histeryczek, ale temat poruszył mnie mocno.
Chodzi o położenie dziecka do porodu. Mianowicie, jak wiemy idealna pozycja dziecka do porodu to głową do dołu i twarzą do kręgosłupa. Druga pozycja to twarzą do brzucha mamy.
Jak była u mnie położna to mimochodem wspomniała, że ta druga jest trochę gorsza, bo rodzi się troszkę dłużej i troszkę ciężej, ale nie jest to wskazanie do cc. Temat zignorowałam.
A potem okazało się, że mój syn jest tak ułożony, więc zaczęłam drążyć temat i pytać. Bardzo chciałam rodzić SN. Co się dowiedziałam?
- że większość kobiet dowiaduje się po porodzie, że ich dziecko było tak ułożone i dlatego ich poród był ciężki
- że nie zdawały sobie sprawy, że to położenie ma wpływ na przebieg porodu (!!!!)
- że te porody były długie, ciężkie i bardzo bolesne, spotkałam się z określeniami "wymiotowalam podczas porodu", "mdlalam z bólu"
- że często i tak kończyły się cc
Pojawiło się też dużo głosów, że konsekwencje tych poródow odbiły się na dzieciach.
Zastanawiam się... Dlaczego nikt o tym nie mówi, nie informuje nas? Dlaczego ten temat się pomija?
Czy jest to tak, że część z nas rodzi bezproblemowo dzieci z takiego ulozenia i jesteśmy tego nieświadome, więc nie ma pozytywnych głosów w tej sprawie?
Czy ja panikuje i niepotrzebnie denerwuję się, że się o tym nie mówi?
Czy któraś z Was rodziła z takiego ulozenia i jakie są wasze doświadczenia?
Chodzi mi o położenie potylicowe tylne (dziecko jest głowa do dołu, twarzą i brzuszkiem do waszego brzuszka)
PS. Uczepiłam się akurat tego położenia, bo w pozostałych raczej robi się CC. A tutaj jest główka w dole, to wszystko "jest ok, nie ma przeciwwskazan"
Jestem przerażona, a może po prostu panikuje niepotrzebnie. Może jestem jedną z matek - histeryczek, ale temat poruszył mnie mocno.
Chodzi o położenie dziecka do porodu. Mianowicie, jak wiemy idealna pozycja dziecka do porodu to głową do dołu i twarzą do kręgosłupa. Druga pozycja to twarzą do brzucha mamy.
Jak była u mnie położna to mimochodem wspomniała, że ta druga jest trochę gorsza, bo rodzi się troszkę dłużej i troszkę ciężej, ale nie jest to wskazanie do cc. Temat zignorowałam.
A potem okazało się, że mój syn jest tak ułożony, więc zaczęłam drążyć temat i pytać. Bardzo chciałam rodzić SN. Co się dowiedziałam?
- że większość kobiet dowiaduje się po porodzie, że ich dziecko było tak ułożone i dlatego ich poród był ciężki
- że nie zdawały sobie sprawy, że to położenie ma wpływ na przebieg porodu (!!!!)
- że te porody były długie, ciężkie i bardzo bolesne, spotkałam się z określeniami "wymiotowalam podczas porodu", "mdlalam z bólu"
- że często i tak kończyły się cc
Pojawiło się też dużo głosów, że konsekwencje tych poródow odbiły się na dzieciach.
Zastanawiam się... Dlaczego nikt o tym nie mówi, nie informuje nas? Dlaczego ten temat się pomija?
Czy jest to tak, że część z nas rodzi bezproblemowo dzieci z takiego ulozenia i jesteśmy tego nieświadome, więc nie ma pozytywnych głosów w tej sprawie?
Czy ja panikuje i niepotrzebnie denerwuję się, że się o tym nie mówi?
Czy któraś z Was rodziła z takiego ulozenia i jakie są wasze doświadczenia?
Chodzi mi o położenie potylicowe tylne (dziecko jest głowa do dołu, twarzą i brzuszkiem do waszego brzuszka)
PS. Uczepiłam się akurat tego położenia, bo w pozostałych raczej robi się CC. A tutaj jest główka w dole, to wszystko "jest ok, nie ma przeciwwskazan"