reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Połóg a goscie do noworodka

Anasofra

Początkująca w BB
Dołączył(a)
30 Wrzesień 2022
Postów
20
Cześć dziewczyny, jestem tutaj nowa, od kilku dni nie mogę spać, dlatego pomyślałam, że może zapytam Was może ktoś udzieli mi rozsądnej porady, ponieważ wydaje mi się, że sama zaczynam się nakręcać. Ale do rzeczy
Jestem w 37 tygodniu ciąży, termin mam wyznaczony na 19go października, mieszkam w Irlandii a ojcem dziecka jest Irlandczyk. Nie mam tu nikogo z rodziny.
Bardzo obawiam się tego, że gdy wrócę po porodzie ze szpitala, jeszcze tego samego dnia przyjdzie matka chlopaka, jego ciotka oraz babcia bo wszystkie mieszkają razem. Chlopak uważa, że one się cieszą, że na pewno moja mama też by chciala przyjść jak najszybciej, ale One mi doradzają w wielu sprawach, a ja o nic nie pytam! dziecko się jeszcze nie urodziło a już słyszę że tego nie mogę, tamto muszę itd. Gondole już się zmienia po 3 miesiącach na spacerówkę, dodatkowe warzywa już od 4miesiaca się daje, zadzwoń do cioci gdy zaczniesz rodzic bo mój syn będzie w stresie by Cie wieźć do szpitala. Dodam, że ciocia chlopaka nie ma dzieci, a do tego mój chłopak jest jedynakiem tak wiec i Jego mama zbyt dużo zajęć nie ma. Bardzo się obawiam tego, że mnie osaczą, chlopak rzadko kiedy potrafi się postawić, mówiąc konkretnie nie w jakiekolwiek sprawie. Stad tez częste spięcia między nami. Np dla Irlandczyków karmienie piersią jest dziwne🤷‍♀️🤦‍♀️ chlopak oczywiście mówi że będzie mnie wspierał itd ale już były komentarze ze strony cioci (która pojęcia nie ma o dzieciach) że może będzie głodna, że może trzeba kupić butelki, że jak dlugo zamierzam karmić piersią...
Jaki Wy macie stosunek do odwiedzenia Was już po porodzie, jak sugerujecie żebym postąpila nikogo nie raniąc, bo naprawdę nie wyobrażam sobie siedząc z noworodkiem, obolala i słuchając że skoro coreczka płacze to może głodna i pierś Jej nie starcza a ja przecież sama się będę uczyć jak karmić więc wymaga to czasu.... albo może nie będę chciała nikogo widzieć, albo będę zmęczona to pewnie usłyszę ze mam się iść położyć a one wezmą mała.....
Proszę, jakieś mądre wskazówki?
Robic swoje? Nie denerwować się na zapas? Bo już nie wiem...zostały 3 tygodnie
 
reklama
Cześć dziewczyny, jestem tutaj nowa, od kilku dni nie mogę spać, dlatego pomyślałam, że może zapytam Was może ktoś udzieli mi rozsądnej porady, ponieważ wydaje mi się, że sama zaczynam się nakręcać. Ale do rzeczy
Jestem w 37 tygodniu ciąży, termin mam wyznaczony na 19go października, mieszkam w Irlandii a ojcem dziecka jest Irlandczyk. Nie mam tu nikogo z rodziny.
Bardzo obawiam się tego, że gdy wrócę po porodzie ze szpitala, jeszcze tego samego dnia przyjdzie matka chlopaka, jego ciotka oraz babcia bo wszystkie mieszkają razem. Chlopak uważa, że one się cieszą, że na pewno moja mama też by chciala przyjść jak najszybciej, ale One mi doradzają w wielu sprawach, a ja o nic nie pytam! dziecko się jeszcze nie urodziło a już słyszę że tego nie mogę, tamto muszę itd. Gondole już się zmienia po 3 miesiącach na spacerówkę, dodatkowe warzywa już od 4miesiaca się daje, zadzwoń do cioci gdy zaczniesz rodzic bo mój syn będzie w stresie by Cie wieźć do szpitala. Dodam, że ciocia chlopaka nie ma dzieci, a do tego mój chłopak jest jedynakiem tak wiec i Jego mama zbyt dużo zajęć nie ma. Bardzo się obawiam tego, że mnie osaczą, chlopak rzadko kiedy potrafi się postawić, mówiąc konkretnie nie w jakiekolwiek sprawie. Stad tez częste spięcia między nami. Np dla Irlandczyków karmienie piersią jest dziwne🤷‍♀️🤦‍♀️ chlopak oczywiście mówi że będzie mnie wspierał itd ale już były komentarze ze strony cioci (która pojęcia nie ma o dzieciach) że może będzie głodna, że może trzeba kupić butelki, że jak dlugo zamierzam karmić piersią...
Jaki Wy macie stosunek do odwiedzenia Was już po porodzie, jak sugerujecie żebym postąpila nikogo nie raniąc, bo naprawdę nie wyobrażam sobie siedząc z noworodkiem, obolala i słuchając że skoro coreczka płacze to może głodna i pierś Jej nie starcza a ja przecież sama się będę uczyć jak karmić więc wymaga to czasu.... albo może nie będę chciała nikogo widzieć, albo będę zmęczona to pewnie usłyszę ze mam się iść położyć a one wezmą mała.....
Proszę, jakieś mądre wskazówki?
Robic swoje? Nie denerwować się na zapas? Bo już nie wiem...zostały 3 tygodnie
Kochana, ja bardzo szanowalam swoja potrzebe bliskosci z dzieckiem i prywatnosci po narodzinach corki. Wszyscy oczywiscie chcieli od razu atakowac odwiedzinami, to byl czas covidowy, ale wyraznie i bez urazy do nikogo powiedzialam pas. Nikt to nikt, nie bylo wyjatkow, nikt nie zobaczyl dziecka dopoku nie bylam gotowa i nie dawalam sie wpedzic w jakies poczucie winy, ze powinnam pokazac dziecko... pokazalam kiedy bylysmy na to gotowe. Ja przy porodzie popekalam, bylam zszywana ze 3 razy bo przy pobycie w szpitalu i pierwsze przystawianie do piersi szwy mi sie rozjechaly. Potrzebowalam duzo odpoczynku, przez bol tam na dole mialam problem z karmieniem, karmilam tylko i wylacznie na lezaco. Nie wyobrazam sobie wtedy pielgrzymek, mialam swoj czas na zapoznanie sie z dzieckiem, poswiecenie mu czasu i sobie, takze rob Kochana jak czujesz a nie jak Ci rodzina dyktuje bo to Twoj i Dziecka komfort jest tu najwazniejszy!!!
 
Powiem jak to było u nas i więcej tego błędu nie popełnię. Przyjechaliśmy do domu i za kilka godzin już zaczęli przyjeżdżać dziadkowie i męża brat. Codziennie ktoś był. Miałam wszystkiego dość. Jak będziemy mieć drugie dziecko w życiu się na to nie zgodzę. Tylko dziadkowie i tyle. Czas na odwiedziny dopiero będzie jak wszyscy się sobą naciesza i jak będziemy mieć jakiś rytm.
 
Powiem jak to było u nas i więcej tego błędu nie popełnię. Przyjechaliśmy do domu i za kilka godzin już zaczęli przyjeżdżać dziadkowie i męża brat. Codziennie ktoś był. Miałam wszystkiego dość. Jak będziemy mieć drugie dziecko w życiu się na to nie zgodzę. Tylko dziadkowie i tyle. Czas na odwiedziny dopiero będzie jak wszyscy się sobą naciesza i jak będziemy mieć jakiś rytm.
Masz całkowitą rację- na początek dla świeżo upieczonej Mamy i Dzieciątka to za dużo. Dobrze, że przy drugim dziecku jeśli będzie już masz takie doświadczenia, to podarujesz sobie w tym początkowym czasie więcej spokoju.
 
Masz całkowitą rację- na początek dla świeżo upieczonej Mamy i Dzieciątka to za dużo. Dobrze, że przy drugim dziecku jeśli będzie już masz takie doświadczenia, to podarujesz sobie w tym początkowym czasie więcej spokoju.
Dokładnie tak! Człowiek uczy się na błędach. Na szczęście maluszek grzecznie spał jak tylko goście przychodzili 😂😂 więc on się nie męczył.
 
No ja niestety byłam wykończona jednym słowem. Ale przeżyłam. Najważniejsze że maluszka to nie męczyło. Do teraz tak ma że jak goście przychodzą do śpi 😂😂
Może po prostu dla niego to dużo bodźców i ucieka sobie w sen, takie maluszki często są męczliwe przy towarzystwie. Mam nadzieję, że Rodzina choć trochę starała się pomóc, a nie przychodziła "na gotowe" bo w tym czasie zwyczajnie się nie da kogoś ugościć bogato zastawionym stołem... Można co najwyżej zamówić pizzę 🤪
 
Może po prostu dla niego to dużo bodźców i ucieka sobie w sen, takie maluszki często są męczliwe przy towarzystwie. Mam nadzieję, że Rodzina choć trochę starała się pomóc, a nie przychodziła "na gotowe" bo w tym czasie zwyczajnie się nie da kogoś ugościć bogato zastawionym stołem... Można co najwyżej zamówić pizzę 🤪
Fakt faktem byli wszyscy po 15 minut i przychodzili faktycznie zobaczyć maluszka i chwilę pogadać.

Jedno było super że jak już synek miał tydzień to babcia miała urodziny i załatwili za jednym 😁😁
 
reklama
Do góry