reklama
Witam Was serdecznie :-) Od razu napiszę,że muzułmanką nie jestem...co więcej,wierzącą też nie.Czyli ateistka. Ale nie oceniajcie mnie źle...Bardzo wcześnie przestałam wierzyć, i to nie w Boga,ale w nasz Kościół.To przykre. Nigdy nie przepadałam za lekcjami religii czy chodzeniem do kościoła,na szczęście moja rodzina mnie do tego nie zmuszała.Wierzę...w jakąś siłę na górze.Jeśli inni nazywają tę siłę Bogiem czy Allachem,niech i tak będzie.Ale o czym innym miałam napisać..
Bardzo zaintrygowało mnie to,co tu przeczytałam i na kilku jeszcze innych forach polskich muzułmanek.Do niedawna też byłam na całkowite "NIE" islamowi...Nadal mam mnóstwo wątpliwości,przecież ile artykułów,książek czy reportaży widziałam o biednych kobietach,zbrodniach honorowych,mordowaniu niemowlaków płci żeńskiej,biciu kobiet,obrzezaniu...itp. Na pewno coś w tym jest,nie wzięło się znikąd.Ale czytając ten wątek,odniosłam wrażenie,że kobietki w związkach z muzułmanami i wyznające islam są szczęśliwe.I szczerze? Zazdroszczę...Tych waszych mężów.W większości postów wyczytałam,że mężowie was kochają,szanują,że wartości rodzinne są najważniejsze.Pewnie zawsze też różowo nie jest... Ale czy ja wiem.. jestem w związku z Polakiem,mamy dziecko,niby jest ok...ale nie jest.Brakuje mi właśnie domowego ciepła,szacunku... zauważyłam,że w islamie jest dużo harmonii i zrozumienia.A może tylko tak sobie wmawiam? Może usilnie szukam czegoś,w co mogłabym uwierzyć? Zresztą...przecież nie jestem religijna,nigdy nie byłam.Więc pewnie nie da się u mnie już nic zmienić..Mieszkam w Niemczech,chodziłam na kurs z muzułmankami,ale nigdy nie odważyłam się zapytać o ich wiarę.Bo w głowie miałam same stereotypy...I nie wątpię,że u niektórych fanatyków-psycholi ,to prawda.Wszystkie te afery ..ale przecież popatrzmy na to,co się dzieje z katolikami w Polsce! To też fanatyzm,nawet w gorszej postaci..I nie zrozumcie mnie źle,szanuję ludzi różnych wyznań.Pod warunkiem,że wygląda to tak,jak tu opisałyście.I nie wiem w sumie dlaczego tu napisałam...Ktoś mógłby powiedzieć,że szukam jakiegoś nawrócenia.A może?
Idę doczytać wasze posty,bo zakończyłam na 32 stronie i nie wytrzymałam,musiałam napisać.
Bardzo zaintrygowało mnie to,co tu przeczytałam i na kilku jeszcze innych forach polskich muzułmanek.Do niedawna też byłam na całkowite "NIE" islamowi...Nadal mam mnóstwo wątpliwości,przecież ile artykułów,książek czy reportaży widziałam o biednych kobietach,zbrodniach honorowych,mordowaniu niemowlaków płci żeńskiej,biciu kobiet,obrzezaniu...itp. Na pewno coś w tym jest,nie wzięło się znikąd.Ale czytając ten wątek,odniosłam wrażenie,że kobietki w związkach z muzułmanami i wyznające islam są szczęśliwe.I szczerze? Zazdroszczę...Tych waszych mężów.W większości postów wyczytałam,że mężowie was kochają,szanują,że wartości rodzinne są najważniejsze.Pewnie zawsze też różowo nie jest... Ale czy ja wiem.. jestem w związku z Polakiem,mamy dziecko,niby jest ok...ale nie jest.Brakuje mi właśnie domowego ciepła,szacunku... zauważyłam,że w islamie jest dużo harmonii i zrozumienia.A może tylko tak sobie wmawiam? Może usilnie szukam czegoś,w co mogłabym uwierzyć? Zresztą...przecież nie jestem religijna,nigdy nie byłam.Więc pewnie nie da się u mnie już nic zmienić..Mieszkam w Niemczech,chodziłam na kurs z muzułmankami,ale nigdy nie odważyłam się zapytać o ich wiarę.Bo w głowie miałam same stereotypy...I nie wątpię,że u niektórych fanatyków-psycholi ,to prawda.Wszystkie te afery ..ale przecież popatrzmy na to,co się dzieje z katolikami w Polsce! To też fanatyzm,nawet w gorszej postaci..I nie zrozumcie mnie źle,szanuję ludzi różnych wyznań.Pod warunkiem,że wygląda to tak,jak tu opisałyście.I nie wiem w sumie dlaczego tu napisałam...Ktoś mógłby powiedzieć,że szukam jakiegoś nawrócenia.A może?
Idę doczytać wasze posty,bo zakończyłam na 32 stronie i nie wytrzymałam,musiałam napisać.
mgd
ماما كوثر
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2011
- Postów
- 1 492
Salam
KAROTKA ehhh niestety fanatycy religijni psuja prawdziwy obraz Islamu...
zawsze bede podkreslac ze terroryzm nie ma religii...
tak jak zbrodnie honorowe to nie wyznanie wiary a dewiacje...
Islam trzeba pokochac. I nie utozsamiac sie z innymi...
nie jestem w stanie odpowiadac za kazdego wariata ktory zechce sie wysadzic w srodku metra....
zawsze podkreslam zeby pokazywac swoja wiare poprzez swoje zachowanie...
nie slowa a czyny...
KAROTKA ehhh niestety fanatycy religijni psuja prawdziwy obraz Islamu...
zawsze bede podkreslac ze terroryzm nie ma religii...
tak jak zbrodnie honorowe to nie wyznanie wiary a dewiacje...
Islam trzeba pokochac. I nie utozsamiac sie z innymi...
nie jestem w stanie odpowiadac za kazdego wariata ktory zechce sie wysadzic w srodku metra....
zawsze podkreslam zeby pokazywac swoja wiare poprzez swoje zachowanie...
nie slowa a czyny...
Ostatnia edycja:
Salam.Ponad 3 lata temu poznałam mężczyznę,pochodzi z Pakistanu ale od ponad 20 lat mieszka w Niemczech(ja mieszkam w Polsce).Na początku była to luźna znajomość i nie zapowiadała się na coś trwałego.Ale po roku znajomości zaczęło rodzić się między nami głębokie uczucie i zaczęliśmy mówić o ślubie(nikkah).Ja zaczęłam się coraz bardziej zagłębiać w Islam ale są we mnie mieszane uczucia: czy sprostam zadaniu jako żona muzułmanina?czy po ślubie będzie on takim samym dobrym człowiekiem dla mnie i moich dzieci jak do tej pory?i wiele innych...Nie jesteśmy już młodymi ludźmi.Oboje mamy po 40 lat.Po święcie Eid mamy podjąć decyzję co dalej z nami będzie.Jeśli dojdzie do nikkah nie mam pojęcia co dać mojemu ,,mężowi" w prezencie.Nie lubi biżuterii dlatego o obrączce nie myślę, a bardzo pragnę aby miał ode mnie coś co będzie dla niego symbolem naszego związku.Proszę o pomoc.Chętnie nawiążę znajomość z kobietami bardziej ,,doświadczonymi" w temacie związku polsko-muzułmański.Pozdrawiam
Witajcie!
Znalazłam ten wątek stosunkowo niedawno ale od razu mnie zaciekawił, ponieważ mam pewien dylemat. Mam nadzieję że mnie wysłuchacie i może coś doradzicie? Do niedawna byłam bardzo wierzącą katoliczką, przez wiele lat spotykałam się z mężczyzną który był świadkiem Jehowy. Nienawidził chrześcijan i chciał żebym zmieniła wiarę, ja jednak szłam w zaparte i tłumaczyłam mu że chrześcijaństwo to dobra wiara i szczerze wierzyłam w jej nauki. Rozstałam się z nim, chociaż nie z powodu odmienności wyznaniowej. Jakiś czas temu poznałam muzułmanina z Pakistanu. Zakochałam się w nim ze wzajemnością, planujemy ślub. On nie ma nic przeciwko mojej wierze. Opowiedział mi sporo o Islamie. Jest człowiekiem konkretnym i nie lubi niedomówień. Powiedział że do niczego mnie nie zmusza ale chciałby żebym przeczytała Koran. Zgodziłam się ale na wstępie mu powiedziałam że potraktuje to jako książkę fikcyjną (lubię czytać dlatego się zgodziłam). Odpowiedział że jeżeli będę miała pytania to on chętnie odpowie. Zaczęłam czytać bez większego przekonania. Ale szybko zmieniłam zdanie. Byłam w szoku ponieważ to całkiem zmieniło moje podejście do wiary i przeorganizowało moje priorytety. Jestem wstanie uwierzyć że Bóg zesłał Koran jako kompletną wiadomość dla wiernych. Nie jestem już skłonna wierzyć w katolickie przesłania. Ale czy jestem gotowa żeby zostać muzułmanką? To wielki krok i nie wiem czy mnie na niego stać. Jednocześnie czuje że byłabym szczęśliwsza bo trafiają do mnie te przekazy. Wierze że Bóg jest tylko jeden i uważam że powinno się Go szanować i bać zarazem, bo jest miłosierny ale zarazem srogi w karaniu. Jesteście w stanie mi coś doradzić?
Znalazłam ten wątek stosunkowo niedawno ale od razu mnie zaciekawił, ponieważ mam pewien dylemat. Mam nadzieję że mnie wysłuchacie i może coś doradzicie? Do niedawna byłam bardzo wierzącą katoliczką, przez wiele lat spotykałam się z mężczyzną który był świadkiem Jehowy. Nienawidził chrześcijan i chciał żebym zmieniła wiarę, ja jednak szłam w zaparte i tłumaczyłam mu że chrześcijaństwo to dobra wiara i szczerze wierzyłam w jej nauki. Rozstałam się z nim, chociaż nie z powodu odmienności wyznaniowej. Jakiś czas temu poznałam muzułmanina z Pakistanu. Zakochałam się w nim ze wzajemnością, planujemy ślub. On nie ma nic przeciwko mojej wierze. Opowiedział mi sporo o Islamie. Jest człowiekiem konkretnym i nie lubi niedomówień. Powiedział że do niczego mnie nie zmusza ale chciałby żebym przeczytała Koran. Zgodziłam się ale na wstępie mu powiedziałam że potraktuje to jako książkę fikcyjną (lubię czytać dlatego się zgodziłam). Odpowiedział że jeżeli będę miała pytania to on chętnie odpowie. Zaczęłam czytać bez większego przekonania. Ale szybko zmieniłam zdanie. Byłam w szoku ponieważ to całkiem zmieniło moje podejście do wiary i przeorganizowało moje priorytety. Jestem wstanie uwierzyć że Bóg zesłał Koran jako kompletną wiadomość dla wiernych. Nie jestem już skłonna wierzyć w katolickie przesłania. Ale czy jestem gotowa żeby zostać muzułmanką? To wielki krok i nie wiem czy mnie na niego stać. Jednocześnie czuje że byłabym szczęśliwsza bo trafiają do mnie te przekazy. Wierze że Bóg jest tylko jeden i uważam że powinno się Go szanować i bać zarazem, bo jest miłosierny ale zarazem srogi w karaniu. Jesteście w stanie mi coś doradzić?
reklama
Salam alaykum
Jesli wierzysz w Koran i wierzysz w to co przesyla i Twoje serce jest tego pewne nie zwlekaj ja wciaz sie ucze, ale wierze w ta religie i nie zaluje przejscia na Islam. Moze byc ciezko dla Ciebie ale tylko z poczatku, pozniej zobaczysz ze wcale nic nie bylo trudnego
Jesli wierzysz w Koran i wierzysz w to co przesyla i Twoje serce jest tego pewne nie zwlekaj ja wciaz sie ucze, ale wierze w ta religie i nie zaluje przejscia na Islam. Moze byc ciezko dla Ciebie ale tylko z poczatku, pozniej zobaczysz ze wcale nic nie bylo trudnego
Podziel się: