Pauletta no pewnie, że się spotkamy jak będę w Gdyni...o ile będę...bo opener tuż tuż, a my póki co zawaleni robotą na maksa...mam nadzieję, że się uda...ja już rower zaliczyłam kilkakrotnie i powiem jedno: POLECAM
lazy nie strasz mnie czasem tej podróży...mam nadzieję, że uda nam się szybko przelecieć nad morze we wakacje...chyba najlepiej jechać nocą nie?
martolinka rozbawiłaś mnie tym"zamkniętym warsztatem na cztery spusty"
A ja uwielbiam burzę...stoję w oknie i się gapię zazwyczaj, a najchętniej wyszłabym pospacerować:-):-)
Super, że serduszko zdrowe u Ali
Co do pampków, to ja właśnie używam premium care i są mega extra fajne...Zochna jest wrażliwa z pupą i stąd muszę ich używać...może z czasem uda się zmienić na coś tańszego...
Julianna ja też mam las obok domu, ale boję się z Zosią chodzić, bo mnóstwo kleszczy i komarów
sonisia gratki dla szwagierki...na pewno wszystko będzie dobrze z Maleńka....3mam mocno kciuki&&&
Ja też zawsze rozpaczam jak eMek wychodzi a ja zostaje z Małą..taka zwykła zazdrość...
lene bo pęknę ze śmiechu...i kto odkrył, że jednak klima istnieje??
reniuszek z wózeczkiem trochę jeździłam, ale moja wielka kolumbryna niezbyt wygodnie się pchała, ale da radę - chcieć to móc:-):-)
Ale klusek z Maksia...moja Zosia też ma już drugi podbródek
augustynka welcome
w końcu babo się odezwałaś, bo już się zastanawiałam gdzie się podziewasz od naszej ostatniej rozmowy na facebooku. Udanego pobytu nad morzem!:*:* I buziaki dla Poli:*:* Co do maty to właśnie taką mam i jest super, mimo, że jest śliski materiał, to Mała w ogóle się nie poci na niej, także polecam
Ale jest jedno ale: dziecko musi mieć porządnego kopa, żeby melodie zaczęły grać...ale to akurat u Zośki nie jest problem
adasza co do rozpoznawania rodziny, to Zosia wprost uwielbia babcię...no ale w końcu spędza z nią mnóstwo czasu i jak tylko się pojawia przed jej oczami, to Mała zapomina o bożym świecie...już nie mówiąc o tym, że Mama może wtedy nie istnieć, a Zosia zamienia się przy babci w anioła
dorota ja zostawiam Mała na ogrodzie samą i póki co nic nie atakuje jej, ale moskitierę chyba zacznę zaciągać w końcu...
kivinko doskonale rozumiem co czujesz...ja też jestem żywy człowiek i nie wyobrażam sobie współegzystencji z innymi...a nie może Damian zostać na trochę z Marceliną, żebyś mogła gdzieś wyjść choć na chwilę?
Emilia my mamy za tydzień szczepienie i aż się zaczynam bać...buziaki dla Szymka:*
agata ja też nie mam wagi w domu, ale ważymy Zosię na rękach i odejmujemy naszą wagę i ostatnio nam wyszło prawie 5 kg, więc pulpecik rośnie
g_agnes wyślę CI fotki ogrodu obiecuję, ale muszę znaleźć aparat...postaram się jutro!
Gochson powodzenia na chrzcinach
A my wczoraj byliśmy zobaczyć autko pod granicą niemiecką aż, więc kawał drogi...Mała została z Babcią. Szkoda mi je było zostawiać, no ale nie było innego wyjścia...Była bardzo grzeczna i rano jak mnie zobaczyła dzisiaj, to nie chciała mnie wypuścić i cały ranek się lelałyśmy z przerwą na spanko. Autko zarezerwowane, najprawdopodobniej do odbioru w weekend. Choć jutro jedziemy u nas w mieście zobaczyć inny egzemplarz dla porównania. No zobaczymy.
W ogóle to nie było mnie 2 dni, a tu 5 stron
Widać, że macie coraz więcej czasu Laseczki
I dobrze - w końcu kiedyś trzeba wrócić do żywych
Ja dziś ogarnęłam chatkę i teraz czas na relaks z eMkiem. Mam nadzieję na miły wieczór, więc uciekam! Buziaki:*:*