No to mamy ciemną noc, dzieci śpią, a nocne marki buszują po necie...
aina u nas pełzanie w tył też jest uskuteczniane, tak samo jak w kółko, ale jak z kocyka zlezie, to ma do dyspozycji panele i musi się z tym pogodzić
(na dywanach to będzie się w swoim pokoju bawił, a dokładnie na wykładzinie).
Świetny prezent z tej spacerówki - szkoda, że mi nikt żadne sprezentować nie chce; może miałabym problem z głowy, jaką wybrać
Na razie patrzę przyjaźnie w stronę chicco lite way i graco mojo, ale nauczona doświadczeniem z naszą "terenówką" 2w1 dochodzę do wniosku, że zapakuję Rafała na wycieczkę po sklepach z wózkami i będziemy robić przymiarki, bo inaczej nie zdecyduję. Pytanie tylko ile z upatrzonych modeli (bo lista jest dłuższa) znajdę w naszym małym Opolu...
helena i jak tam Wasze zębole? Bo ja się zaraz będę chwalić ;-)
A jak samopoczucie? Mam nadzieję, że lepiej, ale i tak przesyłam dużo pozytywnych fluidów - bzzzzzziuuuuuu! :-);-)
Ewstra ząbkowanie to rzeczywiście nie najlepszy czas na odstawianie (ale z drugiej strony w każdym czasie należy oczekiwać protestów ;-)) głównie dlatego, że ssanie uspokaja małego ssaka i pomaga złagodzić ból - choć jak zapewne niejedna mama z doświadczenia powie, że z tym łagodzeniem to nie do końca tak, bo w końcu czemu się maluchy cycowe przy jedzeniu zaczynają rzucać?
Dołanczam do grona poszczypanych
W każdym możliwym (tzn. dosięgnionym) miejscu
Maria fajnie, że wracasz do nas zdrowa - i niech te zdrowie u Was na stałe zostanie. Powodzenia w znalezieniu opiekunki.
Mini ja tam w ogóle nie czułam jakiejś surowej ryby (wędzonego łososia tak) - może jej tam nie było
Szczerze - to nie wiem. Tzn. wiem że sushi to surowa ryba i td. ale jakoś mi to przy jedzeniu nie podpadło. I sama się zdziwiłam, że mi to właśnie zasmakowało, bo spodziewałam się, że nie ma szans. No i i tak najlepszy był banan w cieście na deser - przez niego to się z tej restauracji wtedy wytaczałam gorzej niż za czasów dziewiątego miesiąca
I tylko gonić mi choróbska - masz! jedni wyzdrowieją, to drudzy będą zaczynać... Nie pozwalam! Zdrowo mi się trzymać.
Madzik nie wyobrażam sobie kupska po pachy w aucie
Nam się zdarzyło takie tylko raz - do tamtej pory nie wierzyłam, że dziecko może sie tak załatwić, że bez prysznica ani rusz
Ale ważne, że się u Was ruszyło - na pewno mały brzuszek ma się teraz zdecydowanie lepiej
Suwczek: ustawienia - sygnatura, wklejasz link, dajesz zapisz sygnaturę. Nie zrażaj się jak nie wyjdzie za pierwszym razem; niejedna tu już trochę walczyła z tematem ;-)
Fajnie, że Lanka popija troszkę. U nas też dziś było wyjątkowo mało rozlewania, ale za to bez plucia się nie obyło - w końcu to taka fajna zabawa :-)
No i jeszcze jedna zakatarzona -
Amandla kurować się szybciutko. Raz, raz!
I słusznie z tym (nie)porównywaniem. Myślę dokładnie tak samo jak Ty
Bo z moim leniuszkiem to bym dopiero łeb miała
reniuszek!!! A gdzie Ty przepadła? Nieładnie tak - nigdzie Cie nie ma
Jak się miewa Maksiu?
gaucha widzę, że Filip ma z siedzeniem identycznie jak Rafał
I coś mi mówi, że prędzej raczkować się nauczy (choć moja mama wieszczy, że wzorem mamusi pominie ten etap), niż usiądzie - na razie w ogóle nie jest zainteresowany tematem. Tzn. jest, ale żeby go posadzić i trzymać - cwaniak jeden
ajako biedactwo Ty moje - żeby Vojtę
Nie przegięli trochę? Wiem o tym tyle, że sąsiadka z synem to ćwiczzyła, ale na pewno mieli mieli lepsze powody ku temu, niż że mały czegoś tam nie robi... Popieram dziewczyny - rehabilitacja tak, ale nad Vojtą chyba bym dyskutowała (jako typ przekorny)
Ale na fb rzuciło mi się w oczy, że Ignaś postanowił dobrowolnie dać z siebie trochę więcej ;-) Mam nadzieję, że organizacyjnie sprawa Was nie przerośnie i szybko będzie wszystko znowu w najlepszym porządku, a tymczasem dużo, dużo sił, spokoju (na przekór wszystkiemu) i wtrwałości Ci życzę.
aina to z tego małego sapera - bo go sobie wyobraziłam
A u nas tak....
W niedzielę wieczorem jak karmiłam Rafała kaszką, to zdało mi się, że zaszurałam o zęba, o czy zaaraz poinformowałam M. Wspomniany spacyfikował mni estwierdzeniem, że ja już chyba zwidy mam
Nie powiem - byłam skłonna przyznać mu rację, że to już taka moja mała obsesja. Ale że niezaspokojona kobieca ciekowość jedną z gorszych rzeczy jest, to jak mały zasnął, zaczęłam paluchem grzebać i... w sumie nic nie wygrzebałam (niby coś, nie do końca....). Ale za to w poniedziałek rano wypatrzyłam, że na dziąśle jest krecha (czyli ząb już prawie przebity), a nawet... dwie
I tu niepodzianka - bo jak wypatrywałam górnej dwójki, gdzie dziąsło opuchnięte do samej krawędzi, to mamy przepisowe dolne jedynki. A konkretnie jedna już jest (rano jeszcze nie było widać, a wieczorem już gołym okiem widać); druga będzie jak nic w tym tygodniu, wielce prawdopodobne, że jeszcze przed weekendem.
Tak więc z nowości, po pierwsze - MAMY ZĘBA
Po drugie mama (tzn. ja - żeby nie mylić z moją rodzicielką) miała okcję "słoik". Niestety, część słoików zaczęła mi puszczać
(koniec z używaniem starych zakrętek - w przyszłym roku kupuję nowe i niech no tylko kto spróbuje się odezwać, że "przecież te są całkiem dobre"
) i musiałam pilnie interweniować, co by wszytsko wzorem kilku innych słoików nie eksplodowało
Po trzecie właśnie dokonałam zbrodni w afekcie - natrętna mucha. Wkurzała mnie od dobrej godziny.
Po czwarte w ramach zrób-coś-ze-sobą-bo-nie-wyglądam użyłam dziś zabiegu farbującego w warunkach domowych (stąd taka pora mojego siedzenia na necie)
Po piąte emek grzeczny (i dobrze, bo jeszcze bym go też potraktowała packą)
Po szóste (dla tych, co na fb nie bywają) prosimy ślicznie o głosiki (inne nasze dzieciaczki też można odszukać w galerii i poklikać); głosować można raz na dobę ;-)
Rafał | Galeria dzieci | BoboVita - Zawsze z Tobą, Mamo!
Po siódme chyba zaraz będziemy się karmić, a już miałam pędzić na forum regionalne. Cóż - poczeka. Forum, rzecz jasna.
To po ósme - życzę wszystkim dobrej nocy i kolorowych snów.