Hej tam niedzielnie.
Mały wisii na cycu - źle. Dziś prawie non stop śpi, je krótko - dopiero źle, bo się matka martwi, że nie dojada
Paranoja. No ale śpi jak zabity. Tylko z kupą dziś do południa też coś ciężko szło, ale podejrzewam w końcu, że to wina żelaza, które przyjmuję od porodu (wyniki z kontroli będę miała dopiero we wtorek), ale myślę, że juz starczy i dziś od razu odstawiłam - zobaczymy czy to przyniesie mojemu synowi ulgę - a spodziewam się, że tak.
Generalnie to dziś mam tak mega grzeczne dziecko, że tylko się cieszyć. I ograniczamy typowe memłanie na rzecz zwykłego przytulenia ;-)
tunia witaj w domku - fajnie, że jesteś i byle na prostą :-)
helena macie szansę jak najbardziej, tylko się nie poddawaj - przystawiaj małego jak najczęściej, to mleka będzie przybywać. Oczywiście laktatorem tez się mozesz wspomagać jak najbardziej. Uda się na pewno.
Angel nie wiem - widać Dorian ma spory apetyt; wydaje mi się, że im więcej będzie ssał, tym wieksze "złoży"sobie zamówienie na mleko (ponoć matkę kosztuje to trochę cierpliwości, zanim do tej zwiększonej produkcji dojdzie, bo własnie dziecię rozdrażnione, a wiadomo, że matce ciężko to znieść).
A pijesz jakieś herbatki laktacyjne? Ja piję dwie dziennie, ale jak mam wrażenie, że jakby tego mojego mleka nieco mniej, to i cztery sobie strzelę (także po 17-tej, choć niby powinno się je pić do 17-tej) - najwyżej trafi się nawał, który mój synuś potem pięknie ściąga (albo odciągam nieco) - tyle, że na podobne sytuacje pozwalam raczej sporadycznie, żeby sobie krzywdy nie zrobić.