reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

No wlasnie a mi do.tego na poczatku karmienia doslownie sika.z piersi tak ze moze to cisnienie.Lekarz w Polsce proponowal przerywac karmienie kilka razy i odbijac ale nie zdaje to egzaminu bo sprobujcie glodnego Ssaczka odciagnac od piersi-krzyyk. Ale moja Ksiezniczka ladnie rosnie wiec mysle ze z wiekiem bedzie lepiej. Kasiu piekne dziewczynki. No ale dzien pelen wrazen,proponuje na noc melliske.
 
reklama
doris a probowalas dawac malej Nutriton,jest dozwolony od urodzenia.Jak karmisz piersia to jesli dobrze pamietam do odciagnietego mleczka wsypujesz ten proszek i w formie papki podajesz malenstwu przed karmieniem.Nutriton nageszcza mleko i 'utrzymuje' je w zoladku.Z reszta na opakowaniu wszystko pisze co ,jak i ile. Drogi nie jest wiec za wiele nie stracisz,kupisz w kazdym sklepie . U nas Zuzia dostala po tym biegunki dlatego musialam przestac.
 
Przeczytalam wszystko z przerwami na przewijanie, karmienie i usypianie i już nie wiem co komu odpisać, ale spróbuję...
Witam nowa forumowiczkę. przyznam szczerze ze mialaś horror przy porodzie. Wspólczuję. Ja po czymś takim na mur-beton nie rodzilabym ani w Polsce ani w domu. Troszkę żle się ciebie czyta, bo tak haotycznie piszesz - ale może to tylko moje wrażenie. Jeśli uraziłam - wybacz.
Madziula - wsspólczuje problemów zdrowotnych. jak nie Martynka to ty... same problemy, ale trzymam kciuki i życzę zdrówka.
Ayni - ty już blizej niż dalej. Stawiam na to że za tydzien będzie już po wszystkim.
Moja Olivia też czasem ulewa i nie wygląda to jak niestrawiony "serek", ale jak śluz. Próbuje podawac ten Nutrlilion ale efektow nie widać.
W ogóle mała się dziś zbuntowala i po południu nie chcial chwycić prawej piersi. Jeszcze w nocy i rano było wszystko ok, a pozniej już lipa. Nie smarowalam sie zadnym balsamem, nied zmienialam dezodorantu ani mydla...
Po kilkakrotnej walce i podawaniu ciagle lewej piersi poszlam do kuchni i ręcznei odciągnęłam całe mleko z prawej piersi do butelki, którą natychmiast podalam Olivii. I co? I wypila do dna... Potem poleżala trochę i pogawożyła do karuzeli. Podałam jej lewą pierś - kilka razy pociagnęła, polizala mnie po brodawce, odbilo jej się i teraz śpi....
Ja powoli znikam do lozka - mam nadzieje ze się wyspię ;)
 
Dzieki Ayni:* poprosze sasiadów:)
nie rodz tu bezemnie bo ja tyle czekam na tego twojego syneczka:):p

Och kochana, tutaj sie nic nie dzieje, maly sie tylko ze mna drazni. Cala ciaze mi nic nie bylo to sie narzekania zaczely jakos 2 tygodnie temu. Ale dzis juz bylam na spacerku i o dziwo nic mnie nie ciagnelo , tyle tylko ze turlam sie jak pingwinek przez co czuje sie z leksza infantylnie ale tak to nie rodze jeszcze... Pozdrow Alexa , on juz taki duzy, wydaje mi sie ze chyba teraz widac podobienstwo do taty, czy sie myle=

doris gratki ! super ze poszlo gladko.

Kasiu piekne te Twoje pociechy, o prace sie nic nie martw, w najgorszym wypadku jest ten uitkering najwyzej bedziesz miala wiecej czasu z dziecmi, ale ty obrotna kobietka jestes, napewno szybko znajdziesz nowa prace. Masz jeszcze duzo czasu do 1/go listopada.

Iskierka , haha chcialabym , dzis M mowil tez , ze moze za tydzien, chociaz jesli bede musiala dluzej poczekac to sie nie obraze, w koncu umowa jest na 40 tyg, wszystko spoko , gdyby nie te przepowiadacze i inne bole , chociaz juz je ignoruje i mam je w nosie.

A Oliwka no widzisz, jak to kobieta... Po prostu ma swoje humory. Pewnie jutro sie obudzi i zapomni o niecheci do prawej piersi.

a gdzie ewelina =


 
Ostatnia edycja:
no wlasnie pytalam lekarza ten Nutriton i machnal reka-"bo ulewanie to nie problem"ale ja stawiam sie na miejscu mojego Malenstwa bo mysle ze takie cofanie sie pokarmu.to nic pdzyjemnego,robilismy nawet usg brzuszka i jest ok. wydaje mi sie ze ona sie przejada.Myslisz ze moge na wlasna reke sprobowac z tym zageszczaczem?tzn.czy jest calkiem bezpieczny?
 
moja tez straszliwie ulewala, teraz juz odrobine mniej, ale w dalszym ciagu sie zdarza. A ulewala naprawde przeokrutnie, po kazdym karmieniu to bylo jedno wielkie chlustanie. Pielegniarka mi zalecila ten nutriton, ale nie zdazylam kupic przed wyjazdem do polski. To jest maczka chleba swietojanskiego, naturalna, bezpieczna. Teraz, odkad zaczelam LIli dawac tez "normalne" jedzonko, ulewa mniej. Wydaje mi sie, ze jedzenie jej tak jakby "wiąże" mleko w zoladku i sie nie wydostaje na zewnatrz. Mi pediatra powiedzial w polsce, ze trzeba leczyc ten refluks, jak jest bolesny dla dziecka, czyli gdy po ulaniu marudzi, placze, czy krzyczy. Jesli sie uleje i nic, dziecko spokojne i wesole, to przejdzie samo.
 
witam sie po 'dlugiej' przerwie. widze, ze sa tutaj nowe forumowiczki - czesc wam:happy2:

troche doczytalam...

Agss gratuluje fasolki, sliczne fotki, az mi sie moja fasolka przypomniala, taka maluska byla, na pare milimetrow, a teraz chlop jak dab, i wazy tak duzo ze rece mnie bola od noszenia go... za niedlugo chyba do kostek bede je miala hahah :D

bernadetka dlugo juz Ciebie tu nie ma, dzialaj z tym netem! sliczne fotki Alusia!!

Ayni, Kallie, wy juz tuz tuz, kiedy to zlecialo...?? strzelilo jak z bata, a za niedlugo czeka was karmienie, pieluchowanie, kapanie, bawienie.. :-)

Nie wiem juz co tam kto pisal :( skleroza... :cool:



U mnie nie za ciekawie, pisalam wam ze jade do pl i moja przyjaciolka ma rodzic z terminem na 26 sierpnia. Niestety. Stalo sie najgorsze z najgorszych. Czarny scenariusz, ktorego nikt z nas sobie nawet nie ukladal w glowie. Malutka urodzila sie 23sierpnia, zmarla 25 sierpnia... Mala przepuchline(albo przepukline, nigdy nie wiem do konca jak to sie nazywa o_O) na pluckach, byla odrazu po porodzie przewieziona do wroclawia ze swidnicy (w swidnicy byl porod). Jutro, czyli 29 sierpnia o 16 jest pogrzeb... Dla mnie to wielki szok, przygotowalam paczke dla malenstwa na przywitanie, dzwonilam do mojej przyjaciolki zaraz jak pojawilam sie w PL ze przyjade do niej dopiero jak Malwinka sie urodzi... Niestety, zycie pisze rozne scenariusze, nie zawsze takie jakie bysmy chcieli. Temu malenstwu nie bylo dane zobaczyc swiata.. :-(
Moja przyjaciolka jest w wielkiej rozsypce, zreszta to oczywiste.. :-( Nikomu tego nie zycze... :-( Jeszcze postawione jestesmy w takiej sytuacji - ja urodzilam dziecko niedawno, a ona teraz stracila swoje.. I co ja moge jej powiedziec? Jak pocieszyc? Nie jestem i nie bylam w takiej sytuacji... Nie chce by nasza przyjazn sie skonczyla, ale nie wiem jak ta moja przyjaciolka moze w takiej sytuacji zareagowac...:-(
Po porodzie odrazu zabrali mala i przewiezli do Wroclawia, nawet nie zdarzyla sie nia nacieszyc, dotknac, przytulic, pocalowac, poczuc jej zapachu... Pokoj dziecka skonczony, teraz wszystko oddac komus, zeby nie patrzec na to..
No i jak teraz zyc????? :-(
 
The Hague, wlasnie tak myslalam co sie z toba dzieje , bo nic sie nie odzywasz, a tu takie wiesci... Ojeju az sie malo co nie poplakalam. Wspolczuje dziewczynie, taka niespodziewana smierc, bo wnioskuje ze jadac na porod nie spodziewala sie komplikacji. To sie moglo zdarzyc kazdej z nas, tak teraz mysle sobie, co ja bym zrobila w takiej sytuacji , chyba kazdy mialby podobne mysli na temat zycia i smierci..
Mam nadzieje, ze dziewczyna dostala jakas pomoc psychologiczna. Nie wiem jak sie taki czlowiek czuje juz po stracie ale mysle, ze chyba wazne aby ludzie sie od niej nie odsuwali, wiec o ile jestes jeszcze w PL to odwiedzaj kolezanke i moze lepiej zostal Tomka z babcia jesli mozesz :-(

masakra, teraz caly czas o tym mysle..

Sencilla, co masz na mysli piszac ´podaje malej normalne jedzonko´ chyba nie dajesz jej schaboszczaka z ziemniakami hihi toc ile ona ma dopiero tyci tyci sie urodzila!
 
The Hague niewyobrazalna tragedia. Bardzo ciezko pogodzic sie ze.strata kogos bliskiego,a tu jeszcze taka niewinna istotka ,ktora nosisz 9mies. pod sercem.. eeh szkoda gadac poplakalam sie:(
 
reklama
no i się poryczałam na dzień dobry yhh :/straszne to jest, napewno powinna mieć psychologa teraz i wsparcie rodziny jest tak samo ważne, straszna historia:(

Mamo Zuzi i Marty, ale śliczne Twoje bobaski, patrząc na zdjęcia aż się wierzyć nie chce że dopiero takie okruszki z nich były. I masz rację, są całkowicie inne jeśli chodzi o wygląd:tak:
A ja jakoś wcale a wcale nie czuję żeby się mój poród zbliżał, chociaż u znajomej w pracy była taka dziewczyna, która miała termin ok miesiąc przede mną, chodziła z wieeeeelkim brzuszkiem już od początku ciąży prawie, każdy się pytał czy to nie bliźniaki i ta moja znajoma zawsze gadała że to niemożliwe żeby takie różnice w wielkości brzuchów mogły być i ona sama mówiła że by taki wózeczek do wożenia tego brzuszka się przydał heh No ale ta dziewczyna w piątek 24 jeszcze do pracy przyszła na pogaduchy, znajoma mówi, że brzuszek normalny jak zwykle wysoko dosyć a w sobotę, równo w terminie urodziła heh także wszystko się może zdarzyć:-D
Ayni ja Ci współczuję tych przepowiadających, jakoś mnie na razie szerokim łukiem to omija ale za to mokrości też mnie dopadły i to raczej nie popuszczanie bo nieraz jak z łazienki wrócę to mi się tak robi, chyba jakiś taki etap :)
 
Do góry