reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

Witajcie...

Mnie dopadla jakas depresja... chyba jesienna.
Wszystko mi przeszkadza i nic mi sie niechce, dodatkowo,przeszkadza mi ze codziennie rano wstajac zastanawiam sie co na obiad, kolacje i tak dalej... pogoda nie nastraja.
Alex ciagle w zlym humorze, ostatnio po nochach goraczkowal, jak sie okazalo wychodza zeby trzonowe... plus jakies inne wszystkich razem siedem, pewnie go boli, dlatego taki rozdrazniony, poza tym rosnie w ochach, zaskakuje codziennie i uwielbiam momenty kidy podlatuje do nas i wola mama/tata przytula sie i caluje :)

Kallie witaj :) fajnie ze wrocilas :)

Necia wielkie gratulacje :)

Iskierko, my bralismy tylko akt miedzynarodowy z gemeente i tyle, nic wiecej nie chcieli nawet dowodow naszych :)

Madi zdrowka dla malej :*
 
reklama
witajcie,
Dziewczyny urodziłam przez cesarkie cięcie w srode 6.11 o godzinie 14:30 , ważył 3310 i dostał 10pkt :)
Ogólnie cc było piekne, synka widziałm jak wyjmowali z brzucha, odrazu dali mi go ciało do ciała, pózniej tatus dostał synka,przyciął pępowinę i mamusia znowu była już z synkiem. Mnie zszywali a my się tuliliśmy. Mąż był przy operacji i trzymał mnie za reke, mamy baaardzo hardcorwe zdjęcia z cc. Pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze, opeka super. Pierwszej nocy trafiła nam sie polska pielęgniarka. Mąz pierwszej nocy został z nami w szpitalu. Od piatku od 12 jestesmy w domu. Mały mężczyzna w którym się zakochałam ma na imię Jan :)
pzdr
 
Dziewczyny zima idzie.....w nocy był przymrozek!
Okazało się, że na święta jedziemy do Pl.........boję się tego szczerze mówiąc, bo mam za duzo negatywnych wspomnień i na samą myśl wpadam w depresje.....ahhhh dużo by pisać.............

iskierko tak jak berni pisze musisz iść do gemeente i wyciągnąć międzynarodowy akt urodzenia. Nie wiem jak u Ciebie, ale u nas trzeba było zrobić afspraak...a my o tym nie wiedzieliśmy i mojemu Ł udało się wyciągnąć od ręki. Zanim pojechaliśmy to dzwoniłam do ambasady i babeczka powiedziała, że moge wziąć akt małżeństwa. Przy samym składaniu wniosku jakbym sama nie zapytała czy dać akt małżeństwa to pewnie by nawet o to nie poprosili. I jeszcze jedno, za parking płaci się tylko kartą.

necia no Twój Jasiu przystojny:-) Super, że wszystko w porządku.

berni nie daj się depresji! Sprawdziłam skalpel Chodakowskiej i......poczułam każdy mięsień:szok:

Dobranoc.
 
Dzięki za odpowiedzi. Ale bardziej interesuje mnie to, czy koniecznie muszę mieć nowy akt urodzenia, czy wystarczy ten, który juz mam w domu, z lipca 2012. Jestem gapa i zapomnialam się o to spytać jak wyrabiałam paszporty starszym dzieciom...

Buźki
 
witajcie,
Dziewczyny urodziłam przez cesarkie cięcie w srode 6.11 o godzinie 14:30 , ważył 3310 i dostał 10pkt :)
Ogólnie cc było piekne, synka widziałm jak wyjmowali z brzucha, odrazu dali mi go ciało do ciała, pózniej tatus dostał synka,przyciął pępowinę i mamusia znowu była już z synkiem. Mnie zszywali a my się tuliliśmy. Mąż był przy operacji i trzymał mnie za reke, mamy baaardzo hardcorwe zdjęcia z cc. Pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze, opeka super. Pierwszej nocy trafiła nam sie polska pielęgniarka. Mąz pierwszej nocy został z nami w szpitalu. Od piatku od 12 jestesmy w domu. Mały mężczyzna w którym się zakochałam ma na imię Jan :)
pzdr

super, fajnie ze sprawnie poszlo, jeszcze raz gratulacje, ciesze sie, ze masz fajne wspomnienia z porodu. duza buzka, odpoczywaj.

Iskierka, nie wiem jaki masz w domu, bo my po urodzeniu dostalismy z gemeente taki akt, ale to jest holenderski akt i niestety ten sie nie nadaje do ambasady. Nie wiem czy ty o tym mowisz. Musi byc to akt urodzenia na druku miedzynarodowym, on kosztuje chyba 7 eur czy 11, nie pamietam juz doklanie. Uittreksel nie trzeba miec, akt slubu. No i oboje musicie miec dokumenty tozsamosci, ty i maz, zdjecia, wniosek wypelniony, sprawdz czy na stronie ambasady jest moze dostepny do wydruku to zaoszczedzisz duzo czasu.
 
Iskierka, nie wiem jaki masz w domu, bo my po urodzeniu dostalismy z gemeente taki akt, ale to jest holenderski akt i niestety ten sie nie nadaje do ambasady. Nie wiem czy ty o tym mowisz. Musi byc to akt urodzenia na druku miedzynarodowym, on kosztuje chyba 7 eur czy 11, nie pamietam juz doklanie. Uittreksel nie trzeba miec, akt slubu. No i oboje musicie miec dokumenty tozsamosci, ty i maz, zdjecia, wniosek wypelniony, sprawdz czy na stronie ambasady jest moze dostepny do wydruku to zaoszczedzisz duzo czasu.

No o to właśnie mi chodziło. Dzięki Ayni. Muszę jutro po pracy podjechać do gemeente i pobrać taki na druku międzynarodowym:-) Co do reszty to nie ma problemu - wniosek mam już w domu, podpisany przez męża w obecności pracownika ambasady więc mąż jechać nie musi, aktu ślubu chyba tez nie, bo przy wczesniejszych dwoch paszportach nikt tego od nas nie żądal, niemniej w razie draki mam go juz w koszulce.

Jeszcze raz dzięki:-):-)
 
Nie ma za co, widzisz teraz tak pomyslalam, ze ten akt slubu to chyba tylko w takich przypadkach jak nasz pytali, bo nasze malzenstwo niezarejestrowane w Polsce, wiec chcieli akt slubu albo erkenning.

zima dziewczyny zima, no i moj Adam z gilem chodzi... nie nadazam nosa wycierac i juz go pare razy zlapalam jak jezykiem zlizywal.. Fujjj..

dobranocka.
 
hellooo....

a co tu taka cisza znowu...gdzie sie podziewacie? pod kocykami? z herbatka ciepla? hmm?

No zimno zimno....ja co prawda w dzien nie grzeje a wrecz przeciwnie staram sie wposcic troche swierzego powietrza do domu ale na noc obowiazkowo ogrzewanie wlaczone bo zimnooo jak cholera....

Ja wlasnie obiadek gotuje tzn zupka juz gotowa-pieczarkowa-ale jeszcze robie gulasz z zoladkow bo moj K sobie zazyczyl bo uweielbia takie dziwne rzeczy hehe :)

W sob wybieramy sie zobaczyc Mikolaja nad morze, moze uda nam sie bez deszczu ten dzien spedzic...oby bo nie usmiecha mi sie jechac w deszcz...w niedziele wybywam na zakupy z kolezanka,upatrzylam sobie w swietne buty takie jak chcialam i jade po nie,juz w zasadzie bym je miala bo bylam w sklepie ale dzieci nie pozwolily mi nawet jednego buta przymierzyc wiec jade w nd bez nich :) jupi jupi :) ale bedzie zakupowo...
Staremu udalo mi sie kupic spodnie ostatnio w C&A i balam sie ze nie strzele z rozmiarem a leza jak ta lala :):) takze ostatnio jakos mam szczescie w kupowaniu :) co nie zawsze mi sie zdaza

Nic uciekam robic ten gulasz i po malego do peuter...Milego dnia :)
 
No helllo
Marzenka Ty i Madi opuscilyscie ranna zmiane to lipa sie zrobila :tak:
Chyba kazdy juz znalazl sobie inne miejsce ...a to nasze wspolne pomalu sie rozpada niedlugo jjuz nikt nie bedzie tu zagladal :-(
Ja jestem zajeta kompletowaniem menu na swieta,bedziemy tutaj wiecej trzeba za wczasu przygotowac co sie da.Wstawilam zakwas buraczany zeby miec na barszcz,ciasto na pierniki tezjuz zrobione a pare tyg musi posiedziec w lodowie zeby nabrac mocy.W przyszlym tyg juz polepie uszka i piergi i pomroze,taki mam plan a ile sie uda to sie okaze. Potem tylko co bedzie trzeba na swiezo ,salatki czy sledzik i takie tam...narazie mam zapal zobaczymy kiedy opadnie hihihi
 
reklama
Ja tam nie wiem jak inni, ale ja się stąd (z tego forum) nie zamierzam ruszać... Najwyżej będę pisać sama do siebie :-p
Powiem wam, choć pewnie w to nie uwierzycie, ale zaglądam tu CODZIENNIE bardzo późnym wieczorem (23.00-23.30). Czytam, ale nie zawsze mam chęć lub o czym pisać....
Druga sprawa - dałam się ostatnio wkręcić w... robienie kartek świątecznych i wsiąkłam na dobre. Miałam zrobić 5-6 wyłącznie na własny użytek, by wysłać do rodziny, ew. powrzucać sąsiadom, a już mam ich 10 i pomysłów na jeszcze drugie tyle. Chyba sklep otworzę, hahaha.
Najwyżej zostaną na przyszły rok...
Teraz oprócz haftu mam nowe zajęcie, a hafciarsko też nie próżnuję, bo robi się jeden obrazek, mam zamówienie na podusię z misiem i biorę udział w kilku zabawach hafciarskich.
Jak ktoś ma chęć to niech zajrzy TU.

Olivia rozrabia, bawi się, śmieje. Ciągle chce iść papa, przynosi buciki i płacze pod drzwiami jak leje deszcz. Jutro jedziemy do ambasady i może po drodze odwiedzę sklep Bijenkorf w Den Haag. Jeszcze tam nie byłam, a strasznie jestem ciekawa jak wygląda to wszystko nie tylko od strony magazynu;-);-);-);-)

Papa
 
Do góry