Oj dziewczyny jestem padnięta.......ale duchota!
Zbierało się wcześniej na burze, ale tylko postraszyło. A pogrzmiało by troszke...uwielbiam to czyste powietrze po burzy. Ja dziś odpoczywam do wieczora. Noc miałam tak jak Wy nie przespaną. Mała płakała ciągle, bo gorąco było i się ułożyć nie mogła. Musiałam z rana kawe mocną wypić, bo marrnie by było. Miałam zajrzeć do Was dopiero wieczorem, ale teraz mam chwile, bo akurat kawe pije i naskrobie teraz, a co tam...
Wczoraj wybraliśmy się do Scheveningen. Nie byliśmy nigdy i z ciekawości pojechaliśmy. Większość ludzi których pytaliśmy jak tam jest polecała to miejsce, więc chcieliśmy sami zobaczyć jak to wygląda. Tak średnio jestem zadowolona z tej naszej wycieczki. Jak zajechaliśmy do Scheveningen to straciliśmy kupe czasu na szukanie miejsca parkingowego....w końcu wylądowaliśmy w kolejce na parking i staliśmy tam prawie półtora godziny
i wkońcu udało nam się zaparkować. Potem poszliśmy połazić po bulwarze i weszliśmy na molo. Szczerze mówiąc to to całe molo nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia......Jak dla mnie to troche szpeci i mogliby to odnowić...jak się po nim idzie to co chwile napotyka się na dziury, popękane deski w podłodze. Jedyne co zachwyca w trakcie spaceru po molo to widok z niego
naprawde ładny
Ogólnie rzecz biorąc plaża, bulwar, te wszystkie knajpki przy plaży, czyściutki piasek, ciepła woda robią pozytywne wrażenie. Z resztą większość z Was pewnie była tam i wie jak to wygląda. Pod wieczór usiedliśmy w jednej z knajpek na jedzonko. Byliśmy tak padnięci.....Szczerze mówiąc to żałuje, że nie pojechaliśmy na jakąś bardziej kameralną plaże na przykład tam gdzie polecałyście, do Noordwijku albo gdzie indziej. Tam pewnie nie byłoby tyle problemu z parkingiem i nie trzeba by było tyle czekać, a takie czekanie nie nastraja pozytywnie. Podsumowując jestem średnio zadowolona. Gdyby były w Holandii góry to z pewnością byśmy je wybrali, bo lepiej czujemy się bliżej nieba wdychając górskie powietrze. Poza tym my jesteśmy takim typem ludzi którzy preferują zwiedzanie i aktywny sposób spędzania czasu niż leżenie na plaży. W drodze powrotnej stwierdziliśmy, że więcej tam nie pojedziemy. A jak nam się zachce morza to wybierzemy jakąś inną bardziej kameralną plaże.
A dziś pojechałam do koleżanki z którą bardzo dawno się nie widziałam. Wyjaśniłyśmy stare nieporozumienia z czego sie ciesze i posiedziałyśmy przy kawce.
Jutro albo pojutrze wybieramy się do zoo do Duisburga i ciesze się bardzo na tą wycieczke. Już tyle czasu planuje to zoo i nigdy nie dochodziło to do skutku.
Odnośnie naszego nowego mebelka który tworzy mój Ł to prace mają się ku końcowi
marzenka hehhe z łopatą plażową
ja też taka strachliwa jestem. Kiedyś kilka lat temu w nocy przyszła do nas mysz. Łaziła po parapecie....a ja jak to zobaczyłam to w momencie zwiałam. No i fajnie, że będziesz miała mame przy sobie, w razie czego będziesz mogła porandkować ze swoim mężem, a z dzieciakami zostanie babcia
mamo ja też rozglądam się za dobrym psychiatrykiem....czasem mam ochote sie sama zawinąc w kaftan....
Uciekam, bo mała marudzi...uffff