reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Mam pytanie: czy którejś z Was nasze Lutowiatko skarżyło się na ból nóg pod kolanem, w tylnej części nóżki? Bo Hanka ostatnie 2-3 dni coś przebąkuje i po schodach nie chce wchodzić mówiąc, że ją boli...
Przez ostatni miesiąc wprost ŻARŁA nie jadła, jakby zbierała zapasy na mega skok wzrostu, a rajty to jej się palą na nogach, obstawiam, ze mi ją ciągnie wzwyż, ale wole podpytać i Was :) w sumie, to muszę ją dziś zmierzyć... a wielkie żarcie minęło po grypie żołądkowej i Młoda trzyma piękną dietę :D
 
reklama
Martussa u mnie Ala też nie raz narzeka że ja nóżki bolą, wiec może coś w tym jest, ale ona też często symuluje jak cos jej nie odpowiada np. jak ja ogladam TV to ona mówi, że ja oczy bolą od moich wiadomości i programów a jak włączam jej bajki to wówczas mówi, że już nie bolą;-) tak samo jak nie chce czegoś robić to mówi, ze ją boli główka lub brzuszek ot taki sobie sposób na nicnierobienie znajduje ;-) ale z tymi nóżkami to może i nie symuluje :tak:
 
Dzieci miewaja skoki wzrostu :) Nie wiem jak jest z dziewczynkami, ale Maciek miał w ostatnie wakacje tak... po 1cm na miesiąc i na jesień musiałam mu całkiem garderobe pozmieniać ;-);-)Teraz ma 105cm i wazy 17kg - sporo jak na niejadka :p
 
Martussa, był taki okres u nas, że Wercia narzekała na ból nóżek, ale raczej pokazywała piszczele. Teraz już dawno nic na ten temat nie mówiła, ale spodnie i rajstopy to rzeczywiście prawie się palą na nogach. Na początku zimy jeszcze nawet lekko przydługie, a teraz kostki już wystają. Po bilansie czterolatka wiem, że ma 103 cm wzrostu i 17 kg wagi.
 
Martus, ja nie wiem czy to obowiązkowe, ale u mnie w przychodni przy każdej wizycie u lekarza przypominali o bilansie. Tak więc zrobiłam razem z bilansem dwulatka Lili.
A powiedzcie mi jak u Was z buntem czterolatka? Ja mam taka mądra książkę - Rozwój psychiczny dzieci od 0 do 10 lat - i jak czytam opis dziecka czteroletniego, to dosłownie wypisz, wymaluj Wercia. Jednym słowem nie do opanowania. Wszedzie jej pelno, ciągle głośna, często krzyczy. Bawi się i za chwile z byle powodu płacz i krzyk przeogromny. Wszystko chce właśnie tak wymuszać - histeria. Chwilami mam ochotę rozszarpac którąś z nich lub siebie, bo oczywiscie Lila w buncie dwulatka niewiele Werci ustępuje...
 
Agniesia jeśli Cie to pocieszy to u mnie jest tak samo... Bunt 2 i 4 latka mam w jednym czasie ;-) Ala własnie tez często histeryzuje i płacze z byle powodu a Maja to agresor mały i nie raz Ale atakuje, gdyzie lub bije... masakra jaki nie raz pisk w domu jest :szok: do tego Maja bardziej charakterna wiec potrafi pokazać swoje niezadowolenie bardzo skutecznie... rzuca sie i wygina jak oszalała, Ala nigdy taka nie była... ehhhh nie bede nawet narzekać na swoje bo Ty juz niebawem bedziesz musiała podołać z 3ką
 
Maranka, jakbym czytała opis sytuacji w moim domu. U nas rozkład sił identyczny. Lilka często gryzie czy szczypie Weroniki, a ta wtedy piszczy i krzyczy jak oszalala. I tak jak piszesz u mnie młodsza też taka bardziej temperamentna i jak coś nie tak to rzuca się na podłogę i histeria. A z nerwów czasami potrafi tak wrzasnac, ze aż duszacy kaszel ja łapie.
No tak, za chwile będę z trójką, ale chyba bardziej niż sobie współczuję małemu, który z ciepłego, przytulnego brzuszka, wskoczy do rozwrzeszczanego babinca...
 
reklama
Ołłł jeee to u nas też bunt 4-ro latka i chęć poznawania świata przez roczniaka - już się nie mogę doczekać buntu dwulatka :cool2: sąsiedzi nas uwielbiają :confused2:
 
Do góry