reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Hej:)
Mam na imię Monika i jestem mama 7 miesięcznego Wiktorka. Mam nadzieję, że z czasem będę sie coraz bardziej udzielała na tym forum:)
pzdr:)
 
reklama
Monika jesteś na podforum mam lutowych ale z 2009 roku. My wszystkie mamy dzieciochy już prawie dwuletnie. Oczywiście możesz z nami tu pisać :)

ana nie wiem w jaki sposób wyobrażasz sobie spacery z dzieckiem, ale to nie jest spacer, spacer. U nas wygląda to tak: na początku jest super, później zaczyna się powoli nuda. Jurand zaczyna ciągnąć auto na sznurku, pchać wózek ze mną (zawsze wózek idzie z nami, bo nie wyobrażam sobie nieść J na rękach jak mu coś odwali), włazić wszędzie gdzie nie powinien, karmienie ptaków, chodzenie po kałużach, itp. Jak idziemy na dwór tylko dla Juranda to zawsze pytam się w którą stronę idziemy i to Jurand kieruje wycieczką. Co do zabawy to Jurand bawi się sam, ale są chwile, że chce się bawić tylko ze mną. Jeśli nie mam nic do zrobienia to się bawimy razem, ale jeśli jęczy o moje towarzystwo wtedy kiedy coś robię, to mu mówię, że może mi pomóc lub bawić się sam. Czasem wraca do zabawy, a czasem mi pomaga. Co do TV u nas maniak bajek, dziś mu się przez przypadek ukruciło :DDD.
 
Ostatnia edycja:
Ana...ja zawsze biorę na spacer wózek... nigdy nie wiadomo co młodemu odbije...i też na początku nie chciał chodzić za rękę..nie chciał mi jej nawet na chwilę dać...ja po prostu rękę brałam..wyrywał..łapałam znowu...ale nie robiłam tego nachalnie..jak widziałam sytuację krytyczną to odpuszczałam...często brałam za rękę kiedy widziałam, że coś go zainteresowało i tak on w sumie nawet nie zauważał, że ja go za rękę trzymam, a w nawyk weszło :) dobrze podziałała również piosenka :0 'cztery słonie, zielone słonie':) znasz? ja śpiewałam i udawaliśmy, że chodzimy jak słonie :)) i wtedy młody nawet nie wiedział, że za rękę idzie...teraz często sam daje mi rękę...ale jak ma focha to do wózka i nie ma gadania..popiszczy trochę i tyle..albo za rękę, albo do wózka...jak to mówią 'tylko spokój i konsekwencja Cię uratują". Ja nie upieram się, że młody zawsze ma iść za rękę... są też chwile kiedy idzie sam..i uważam, że takie momenty też muszą być, bo niestety dziecko w tym wieku chce być samodzielne więc jakąś namiastkę tej samodzielności dać mu muszę :) ostatnio ma manię wynajdywania długich patyków i łazi z nimi jak dziadek przy lasce :)
 
Ktoś mnie pamięta? To ja były Wasz mod :tak::tak: U nas dobrze, mieszkamy u moich rodziców, ale mam nadzieję, że już niebawem... Weronika zdrowa, rozgadana radosna. Kuba bałagani i broi. Jest ok.

Pozdrawiam wszystkie babeczki które za mną choć ociupinkę tęsknią i nawet te co mają mnie w czterech...:-p
 
Witam i ja
Wpadłam tylko by powiedzieć, że żyje... jutro ide jeszcze do lekarza tu w Polsce zobaczyć co z tym łożyskiem, czy sie podnosi czy nie... a w czawrtek już musimy wracać do Irlandii... strasznie szybko mi tu zleciało te 2 i pół tygodnia... Ala sie rozbestwiła i teraz to dopiero potrafi wrzeszczeć jak coś chce osiągnąć... dziadki ją mi rozpuścili do granic wiec jak wrócimy to znowu bede musiała ją przestawić na dobre tory...
Dzidziuś MAJA bryka i czuć ją bardzo dobrze i często a ja mam wciąż humory, że potrafie płakać z byle powodu nawet jak sobie coś pomyślę to już płacze...z Ala tego nie miałam aż w takim stopniu tylko na samym początku ciązy... po za tym to nic nowego u nas... jak wrócimy do siebie to mam nadzieje, że bede miec więcej czasu by być z Wami na bierząco... :)
 
hej ja też na chwilkę,

Martussa, dziękuję ci kochana za propozycję ciuszkową, ale zorganizowałam sobie ciuchy od koleżanek, co to im pooddawałam po Karolu i problemu nie będzie. Wózek dostaniemy od mojego męża kolegi a fotelik samochodowy pożycza mi sąsiadka. Pomysłowy dobromir ze mnie, ale mam dwie spacerówki i parasolkę, więc już kolejnego wózka nie kupię. Mowy nie ma.

u nas spacery wyglądają tak, że rano przed pracą zawożę go do teściów i Karol wychodzi na dwór dwa razy. Atrakcji mu nie brakuje, bo moja teściowa wymyśla mu różne wypady, np. Zoo, małpi gaj, Starówka, Łazienki. Jak go odbieram i przyjeżdżamy do domu, to spotyka się z dzieciaczkami od nas z bloku. Zawsze ktoś jest na podwórku. Tym sposobem potrafimy wrócić do domu po 20.
Nie mamy czasu na telewizor, tylką kąpiel, kolacja i spanie.
Najważniejsze, żeby dziecko się nie nudziło, bo akurat tego mój Karol nie znosi. Od razu jest wymyślanie jakiś głupot i psocenie. A jak ja z nim jestem w weekend to obowiązkowo wózek jest wszędzie z nami. Nie dałabym rady go nosić, a poza tym łatwiej się przemieszczać.

Maranka, buziole dla ciebie, ciężaróweczki i dla pozostałych brzuchatek.

Antarku za ciebie kciuki trzymam, żebyś szybciutko dołączyła do naszego grona.

pozdrawiam was babeczki
 
Dziewczyny dzieki :-) pomyslalam ze tez musze brac wozek na spacer a i cztery zielone slonie sprobuje;-)
Kiedy narzekalam na moje dziecie Gabrys byl naprawde nieznosny ale widac taki czas bo teraz sie torche uspokoilo
Gab spaceruje trak samo jak Jurand wszystkie dziury i kaluze zaliczone , mysle ze tez sie wkurza bo jeszcze nic nie mowi i nawet ze chce jesc nie powie tylko sie drze , mylse ze latwiej bedzie sie mu wyrazic jak zacznie gadac

Co do bajkomani ukrocam powoli ale awantury przy tym straszne

Maranka a pod opieka jakiego lakarza jestes w Dublinie ja chodzilkam do polskiego -Dybowski na nazwisko i tez ciagle mi mowil o niskim lozysku a jak poszlam do szpitala bylo wszystko ok i gdzie rodzisz w Rotundzie moze?

Pozdrawiam wszystkie :-)
 
Cześć Meg, miło Cię widzieć. Czytałam Twój artykuł o babkach które są mylone z facetami:)))))
Zapmarta Ty juz niedługo rodzisz! Do kiedy zamierzasz pracować?
Maranka Ty też już zaawansowana:) Maja to sliczne imie:)
My natomiast w tym miesiącu wcelowaliśmy w samą owulację, wiem to na pewno bo przez karmienie mam bardzo krótkie fazy lutealne, więc łatwo to uchwycić. Ale to już szósty dzień od owulacji i piersi wciąz mnie nie bolą- pewnie nic z tego. Przy Zosi od razu wiedziałam że jest nas troje, bo piersi prawie eksplodowały. A teraz brzuch mnie tylko potwornie boli jak bym miałam mieć @ a to dopiero 18 dc- pożyjemy, zobaczymy. Kiedyś napewno zaskoczę:)
My prawie nie bierzemy wózka bo Zosia co chwile chce z niego wyskakiwać , a ponieważ ja mieszkam w epicentrum komunikacji miejskiej, ganiamy blisko ulic i bez wózka łatwiej mi ją kontrolować. Często ją noszę na barana, bo nóżki a jakże szybko zaczynają boleć. Nie wiem wciąż jak ją daję radę podnosić, ale jakoś idzie. No i od kiedy ten wózek poszedł w odstawkę, Zosia bardzo się wyciągnęła:)
Byłyśmy dziś u tego ponoć mego dobrego ortopedy i na szczście Zosia ma tylko stopy płasko-koślawe, stawy sa ok. Ponadto ortopeda mi powiedział że każde dziecko wielkości mojej córki i chodzące zaledwie niecałe 6 miesięcy, chodziłoby tak samo. A więc ta płasko-koślawość jest dla niej fizjologiczna. Obuwie ortopedyczne jak najbardziej, ale po domu możemy ją puszczać w skarpetkach:)
 
reklama
Maranka a pod opieka jakiego lakarza jestes w Dublinie ja chodzilkam do polskiego -Dybowski na nazwisko i tez ciagle mi mowil o niskim lozysku a jak poszlam do szpitala bylo wszystko ok i gdzie rodzisz w Rotundzie moze?
:-)[/ie QUOTE]

ja chodze do GP to Polka jest Zimny sie nazywa, ale teraz w Polsce jeszcze do jutra jestesmy i tu byłam prywatnie u faceta tego co z Ala byłam wczesniej no a rodzić bede tak jak z Alą w Coombe Womens and Infants Hospital na Crumlinie. jeszcze dziś mam wizyte u faceta to sprawdzi czy sie podnosi wiec może jeszcze nie ma sie co stresować ;)
 
Do góry