dałabys rade, ale..bylabys nonstop zmeczona - ja chwilami padam pyskiem na twarz i odliczam już dni do urlopu...i musialabys przyzwyczaic meza do częstych obiadków w McDonalds ;-) (chyba, że masz model co sam gotuje ;-) ) no i jeszcze trzeba by zaakceptowac wszechobecny syf w domu, bo wieczorem sił juz niewiele, a staram sie jeszcze czasem cośtam ugotowac. młody ładnie śpi, wiec nawet w weekend można jakotako odespac, ale lekko nie jest. no i mam włączoną nieustającą zrzęde na mężola - zrób to, zrób tamto, wynies, podaj, posprzątaj ;-) wiec czasem jeszcze troche energii idzie na niepotrzebne kłótnie
na macierzynskim tesknilam za pracą, w pracy tesknie za macierzyńskim - i bądź tu mądry...