No a teraz Hamburg...
Wyjechaliśmy nad ranem o 4...do Hamburga dojechaliśmy około 10-tej ale "zgubiliśmy" drogę i trochę sie kręciliśmy za nim znaleźliśmy szpital.
Zameldowaliśmy się u sekretarki doktora i jeszcze musieliśmy poczekać.
Doktor przyjął nas wcześniej, wizyta trwała około 1,5 godziny.
Potem ruszyliśmy do Amstrdamu. Mąż na drugi dzień miał sprawy biznesowe z firmy...
Także jednego dnia przejechaliśmy około 1000km.
Dzień spędziłam z Łukaszkiem w Hotelu, troszkę się ponudziliśmy, ale po 16-tej już w drogę. I tak przez 12 godzin jazdy na przemian z przystankami...Najgorzej było z korkami....
Łuki dzielnie zniósł drogę... bałam się, ze będzie non stop wyć. Wył coprawda ale co dwie godziny albo 200km. Robiliśmy często postoje, takie 10-cio minutowe, tak aby młody dupkę rozprostował...
Drugi dzień to też około 1000km...
Dobra a teraz meritum.
Lekarz bardzo miły i sympatyczny. Rozmawialiśmy z nim po angielsku.
Dostał wcześniej zdjęcie rendgenowskie Łukasia rączki i kiedy weszliśmy do gabinetu był przygotowany na to co ma zaproponować.
Najpierw Łukiego zbadał. A robił to dokładnie, nie tak jak lekarze w Polanicy...
Obserwował małego jak się bawi, jak chwyta, zrobił zdjęcie rączki i ciągle badał...
Okazuje się, ze młody nie ma żadnych innych problemów z ręką lewą. Wszystkie prawidłowo wykształcone mięśnie ( bo niekiedy przy takich wadach nie ma określonych mięśni) w dłoni prawidłowo działające ścięgna. Kości rączki prawidłowo rozwinięte. Wszystko super, tylko brak tych kości paluszków.
Przeprowadził oczywiście z nami wywiad lekarski. Dowiedziałam się, ze ta wada prawdopodobnie nie jest efektem wady genetycznej i prawdopodobnie nie będzie jej dalej przekazywać. ( mieliśmy robić też badania genetyczne ale stwierdziłam, ze jak Łukasz sam w przyszłości będzie chcieć to zrobi dla własnej pewności i spokoju) .
Na pytanie skąd to się wzięło mógł tylko gdybać ( jak każdy) ale najprawdopodobniej było to, to, ze w pewnym momencie ciąży mogło dojść do niedotlenienia części rączki i mogło zabraknąć krwi aby wszystko mogło się prawidłowo wykształcić. Próbowaliśmy powiązać to z moim krwawieniem na początku ciąży ale lekarz mówil, że nie można generalizować, bo przecież nie każda krwawiąca w pierwszym okresie ciężarna rodzi chore dziecko.
Także ten temat uważam za zamknięty ale nie rozwiązany...odłożony do archiwumX;-)
Lekarz zaproponował nam dwie możliwości. Jedną, którą trzeba przeprowadzić w nabliższym czasie a drugą można odłożyć sobie na później.
Pierwsza możliwość to transplantacja paliczków ze stopy do rączki.
Wycięte zostają dwa paliczki : z palca trzeciego i czwartego po jednym paliczku środkowym i doczepione do kości paluszków kciuka i środkowego, tak aby młody miał pewniejszy chwyt. Łukasz ma w palcu środkowym i kciuku, za kostkami jeszcze dużo skórki, która jest luźna i chwytając często wyślizguje mu się coś z ręki. I lekarz chce wypełnić te skórki tymi paliczkami aby jego chwyt był pewniejszy. Tę operację musismy zrobić w najbliższym czasie, bo za rok te skórki zaczynają twardnąć i nie będzie późńiej takiej możliwości. Najbliższy termin za pół roku.
Palce stóp po takiej operacji nie są zdeformowane i kto o tym nie wie, nie widzi żadnej różnicy w wyglądzie. Sprawność stopy jest taka sama, bo wszystkie ścięgna i mięśnie też pozostają na miejscu.
Rączka nie zmieni się w wyglądzie, bo wszczepione kostki zostają w pustą skórkę. Tylko, ze te kostki nie będą później rosły, ale reszta dłoni i początkowe palce tak.
Generalnie chodzi tu o usprawnienie chwytu Łukaszka.
Dziecko przebywa w szpitalu 3 dni. Po dwóch dniach od pobrania paliczków ze stpy może dziecko już chodzić a na rączkę zakładają na 6 tygodni gips. Po tym czasie ściągają i ręka jest już sprawna...
Taki zabieg kosztuje około 3 tyś EURO.
Druga sprawa to przeszczep całego drugiego palca stopy. Ale nie będę się rozpisywać na ten temat, bo ten temat nas w tej chwili nie dotyczy. Ma to z wiązek z rekonstrukcją dłoni, jest to duża ingerencja w wygląd stopy i dłoni, można to zrobić w każdej chwili, jak i teraz i za 20 lat. Poza tym taki zabieg kosztuje około 8 tyś EURO.
Lekarz pokazywał nam jeszcze jedną możliwość ale po obejrzeniu zdjęcia po takim zabiegu absolutnie nie zgodziłabym się na taką rekonstrukcję dłoni. Poprostu pobierają kości żebra. Ale wizualnie jest to poprostu koszmarne.
I tak to w skrócie wygląda.
Mamy teraz wielki mętlik w głowie, czy decydowac się na pierwszą możliwość.Czas tu goni.
Na pewno podejmiemy decyzję jak dostaniemy opis konsultacji na piśmie, wraz ze zdjęciami i kosztorysem.