reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Początek przedszkola

Czwartek i piątek nie był, bo chory. Dzisiaj musiałam go zabrać po 1,5 godziny, bo tylko płakał. Ja już nie mogę. "W domu mam zabawki, w domu się będę bawił ". A później staliśmy 20 minut pod przedszkolem, bo jednak do domu iść nie chciał, tylko opowiadał co dzieci robiły 🤦‍♀️ jak tylko przyszłam to przestał płakać, z panią normalnie rozmawiał, jeszcze się pożegnał : "jutro mnie tata przyprowadzi. Do widzenia!". Pani mówiła, że lepiej, żebym z nim nie przychodziła posiedzieć, bo w takich przypadkach jak rodzic pójdzie jest jeszcze gorzej.
 
reklama
Czwartek i piątek nie był, bo chory. Dzisiaj musiałam go zabrać po 1,5 godziny, bo tylko płakał. Ja już nie mogę. "W domu mam zabawki, w domu się będę bawił ". A później staliśmy 20 minut pod przedszkolem, bo jednak do domu iść nie chciał, tylko opowiadał co dzieci robiły 🤦‍♀️ jak tylko przyszłam to przestał płakać, z panią normalnie rozmawiał, jeszcze się pożegnał : "jutro mnie tata przyprowadzi. Do widzenia!". Pani mówiła, że lepiej, żebym z nim nie przychodziła posiedzieć, bo w takich przypadkach jak rodzic pójdzie jest jeszcze gorzej.
Tak, ma rację. Nie przesiaduj z dzieckiem. Jak dziecko jest mocno związane z matką to pożegnania są cięższe. Widzę to po starszym synu. Faktycznie, niech przyprowadzi go tata. Warto spróbować. Ciężko, wiem...
 
Tak, ma rację. Nie przesiaduj z dzieckiem. Jak dziecko jest mocno związane z matką to pożegnania są cięższe. Widzę to po starszym synu. Faktycznie, niech przyprowadzi go tata. Warto spróbować. Ciężko, wiem...
Jak u Was? Bo u nas ciągle rano płacz niesamowity... W przedszkolu raz zjadł zupę, a tak to nie chce jeść. Opowiada, że fajnie było, ale że nie chce tam chodzić. I ten płacz...
 
My zmagamy się całą rodziną z infekcja. Ja dodatkowo zapalenie oskrzeli. Córka nie ma się kiedy rozkręcić. Ale tez niestety nie chce. Płacze przy rozstaniu. Później podobno lepiej, ale ja tego nie widzę, bo odbieram ja nerwowa i pobudzona.
 
My zmagamy się całą rodziną z infekcja. Ja dodatkowo zapalenie oskrzeli. Córka nie ma się kiedy rozkręcić. Ale tez niestety nie chce. Płacze przy rozstaniu. Później podobno lepiej, ale ja tego nie widzę, bo odbieram ja nerwowa i pobudzona.
Oj. Choroba z przedszkola przyniesiona? I całą rodzinką się leczycie.
U nas panie kilka razy zdjęcia zrobiły. Pierwszego dnia i w poniedziałki. To widzę, że synek się bawi. Odbieram też zadowolone, ale niesamowicie głodne dziecko. Od powrotu do pójścia spać ciągle je.
 
U nas tylko synek chodzi do przedszkola, bo zdrowy. Niestety córcia niewyraźna. Synek przełamał swój strach. Poszedł do przedszkola sam, bez siostry. Płakał. Nie chciał iść mimo iż zna sale dzieci Panią. Zabrany na siłę. Długo nie zapomnę wyrazu jego oczu. Oczywiście po chwili wszystko było dobrze. Odbierany z przedszkola nie chciał iść do domu i powiedział, że bez siostry było fajniej. No i mój niejadek jadą coraz więcej w przedszkolu.

@ZielonaMamma jak synek nie chciał jeść w przedszkolu to panie wynosiły obiad na korytarz i jedliśmy. Same to zaproponowały, bo czasem dzieci boją się jeść bez rodziców. Może to by pomogło? W końcu za posiłki placisz
 
U nas byl kryzys 4 dnia, płacz byl od momentu ubierania sie do przedszkola:p caly kolejny tydzien zostawalam codziennie coraz krocej, mimo placzu wychodzilam i tak zakonczylismy adaptacje, w piatek juz szla sama z usmiechem bez protestow. W tym tygodniu bezproblemowo juz, wrecz sie dopomina kiedy pojdzie wkoncu:) takze jestem zadowolona, tak myslalam ze z dwa tygodnie nam zejdzie jak z synem.
 
U nas tylko synek chodzi do przedszkola, bo zdrowy. Niestety córcia niewyraźna. Synek przełamał swój strach. Poszedł do przedszkola sam, bez siostry. Płakał. Nie chciał iść mimo iż zna sale dzieci Panią. Zabrany na siłę. Długo nie zapomnę wyrazu jego oczu. Oczywiście po chwili wszystko było dobrze. Odbierany z przedszkola nie chciał iść do domu i powiedział, że bez siostry było fajniej. No i mój niejadek jadą coraz więcej w przedszkolu.

@ZielonaMamma jak synek nie chciał jeść w przedszkolu to panie wynosiły obiad na korytarz i jedliśmy. Same to zaproponowały, bo czasem dzieci boją się jeść bez rodziców. Może to by pomogło? W końcu za posiłki placisz
Początek trudny, ale jak już się udało to lepiej niż z siostrą. Tylko trudno zostawić tak płaczące dziecko.

Moja córka wczoraj miała katar. Tylko ona i tylko wczoraj. A w przedszkolu ponad połowy grupy nie ma.
Tak marudziłam, że nie jadł, a dzisiaj zjadł całą zupę i drugie danie! Może dobry początek. A był makaron z sosem. W domu nigdy sosów nie je, bo "nie lubi"... Podwieczorki dostajemy do domu, bo zabieram go wcześniej.
 
Początek trudny, ale jak już się udało to lepiej niż z siostrą. Tylko trudno zostawić tak płaczące dziecko.

Moja córka wczoraj miała katar. Tylko ona i tylko wczoraj. A w przedszkolu ponad połowy grupy nie ma.
Tak marudziłam, że nie jadł, a dzisiaj zjadł całą zupę i drugie danie! Może dobry początek. A był makaron z sosem. W domu nigdy sosów nie je, bo "nie lubi"... Podwieczorki dostajemy do domu, bo zabieram go wcześniej.
Daj mu czas. Powoli będzie się przyzwyczajał. To wciąż wrzesień, a więc początek początków. Mój syn pierwszy rok też niemal nic nie jadł. A teraz dużo je, to, czego w domu nawet by nie riszyl
 
reklama
Daj mu czas. Powoli będzie się przyzwyczajał. To wciąż wrzesień, a więc początek początków. Mój syn pierwszy rok też niemal nic nie jadł. A teraz dużo je, to, czego w domu nawet by nie riszyl
A wiesz może czy nagłe niesygnalizowanie potrzeb fizjologicznych jest normalne? Odpieluchowany na wiosnę, tylko pielucha na noc mu została. Wczoraj i dzisiaj podobno cały czas się bawił w przedzkolu, w ogóle nie płakał i podobno super. Też jadł. Ale za to ani razu nie zgłosił, że musi do toalety. Wcześniej sygnalizował i nie miał wpadek. A jak się już trochę zaadaptował to powstał problem z toaletą. W domu cały czas sam chodzi na nocnik (mają takie same w przedzkolu, dzieci robią gdzie chcą : nocnik albo toaleta) i zdąża. A tam nagle nie. Pani mówi, żeby dać mu dużo ubrań na zmianę i nie wracać do pieluchy, bo to pewnie chwilowe.
 
Do góry