reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pobyt w szpitalu

Patka95

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
3 Lipiec 2020
Postów
53
Dziewczyny miałyscie też taka sytuację, że dziecko w domu a wy musicie siedzieć w szpitalu 😂😂 w pon będzie tydzień jak jestem w szpitalu a tęsknię za synem, powoli zaczynam płakać w szpitalu i mam dola 🙈 muszę zostać do 35 tygodnia 😂
 
reklama
Dziewczyny miałyscie też taka sytuację, że dziecko w domu a wy musicie siedzieć w szpitalu [emoji23][emoji23] w pon będzie tydzień jak jestem w szpitalu a tęsknię za synem, powoli zaczynam płakać w szpitalu i mam dola [emoji85] muszę zostać do 35 tygodnia [emoji23]
Owszem byłam w szpitalu jak synek miał 10 miesięcy. Musisz myśleć też o tym dziecku w brzuchu. To w domu ma opiekę, to twoje emocje nie dają rady. Bardziej potrzebuje cię maluch w brzuszku i o nim musisz teraz mocno myśleć. Jestem mamą wczesniaka. Myśl o tym co w brzuchu, by zaczekali do terminu porodu.
 
Oj Kochana @Malinka184 może Tobie powiedzieć, jak to jest leżeć w szpitalu i nie móc się ruszyć nawet że szpitalnego łóżka. Nie od 35 tyg. Tylko połowę ciąży. Ja też leżałam od 34 TC. Niestety to nie jest wybór a konieczność i trzeba to zrobić, bo dziecko w brzuchu żyje dzięki Tobie. A synek da sobie radę, ma przecież opiekę.
Będzie dobrze, dasz radę! ❤️
 
Owszem byłam w szpitalu jak synek miał 10 miesięcy. Musisz myśleć też o tym dziecku w brzuchu. To w domu ma opiekę, to twoje emocje nie dają rady. Bardziej potrzebuje cię maluch w brzuszku i o nim musisz teraz mocno myśleć. Jestem mamą wczesniaka. Myśl o tym co w brzuchu, by zaczekali do terminu porodu.
I
 
I co dałaś tym rady? Bo ja zawsze mam kryzysy wieczorami i płaczę jak synek dzwoni i jak pyta się kiedy będę itd 😂
 
I co dałaś tym rady? Bo ja zawsze mam kryzysy wieczorami i płaczę jak synek dzwoni i jak pyta się kiedy będę itd 😂
Ile ma synek? 🤗
Doskonale cie rozumiem choć nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ja idę na zakupy i wracam stęskniona po godzinie 😂
Ale nie martw się syn ma na pewno wspaniałą opiekę i da radę a ty też musisz dać radę dla 2 dzidziusia. 2 córka czy syn? 🥰
 
I co dałaś tym rady? Bo ja zawsze mam kryzysy wieczorami i płaczę jak synek dzwoni i jak pyta się kiedy będę itd 😂
To sam ci radę jako psycholog- umawiaj się na telefony rano, lub w porze tzw do południa.
Będzie Wam łatwiej, wieczorem jest synek już zmęczony całym dniem, i to normalne ze marudzi za mamą. Rano gdy więcej się dzieje, dopiero zaczyna ciekawy dzień, rozmowa będzie inna. Tobie też będzie lepiej bo i dorośli tak reagują.
Trzymam kciuki 😘
 
I co dałaś tym rady? Bo ja zawsze mam kryzysy wieczorami i płaczę jak synek dzwoni i jak pyta się kiedy będę itd [emoji23]
Oczywiście, że wytrzymałam. Moja córeczka bardzo mnie potrzebowała. Martwiłam się bardziej o nią, czy przeżyje, czy będzie prawidłowo się rozwijać. Emocje są i zawsze będą. Jak trzeba było płakać, to po prostu to robiłam, tak, by mnie nie niszczyło od środka. Ale jednak podchodziłam do tematu zadaniowo, nie sentymentalnie. U nas było zagrożenie zycia
 
reklama
Do góry