Rubi-wykształcenie to studium mam księgowe,ale doświadczenie w handlu od sprzedawcy po kierownika:/
Mal- a ta cukrzyca wysoka wylazła?
Saly-kobito jak dajesz radę? pamiętam jak w ciąży się uparłam pracować,bo dobrze się czułam i to na um-zlec.chciałam,żeby nie było,to każdy się bał...nie wyrabiam po 19 miesiącach,a co dopiero 4 lata...najgorsze o to,że nawet wymagań nie mam,byleby umowa normalna była:/ kumpela to nawet studia na AE przestała wpisywać,żeby cokolwiek złapać na umowę,a dzieci nie ma,więc sama nie wiem o co w tym chodzi.
Rubi-jak wycieczka do Zooo?:-)
Czasem nie daje rady i otwarcie się wtedy przyznaję że mam dzieciowstręt, mimo że moje;-) Hania jest dość wymagającą uwagi osóbką, której się paszczęka nie zamyka nigdy a Antek...Antek jest najsłodszą istotą na świecie ale prosty w obsłudze to on nie jest, oj nie. Więc czasem mam depresyjne stany, ale zazwyczaj mam tyle na głowie/ do zrobienia że nie trwają one długo...bo nie mam czasu się rozklejać.
O rynku nieruchomości to nawet mi nie mówicie. Cieszę się okrutnie że udało nam się skołować własny kąt zanim się ta psychoza z kredytami zaczęła, i choć można się czasem klaustrofobii nabawić na tym moim oszałamiającym metrażu to jak pomyślę sobie o kursach franków, problemach z kupnem, kredytem...to od razu klaustrofobia mija i dziękuję za to co mam:-)
Rubi, pędzę w poniedziałek oddać krew na donację celową, reflektujesz?
My dzisiaj poszaleliśmy na działce, ogórki podlane nawet rosną o dziwo
Maluchy pobawiły się z wnuczkami sąsiadów, więc nie marudziły a mamuśka zdążyła to i owo wypielić. Przy okazji po raz pierwszy uderzył mnie w oczy kontrast między Antkiem a rówieśnikami. Naszym gościem był dziś dwuletni Wojtuś...Ja chyba już zapomniałam jakie są dwulatki , bo jak zobaczyłam że z tym chłopcem można się już normalnie dogadać i pobawić to mi oczy z orbit wyszły no i nie czarujmy się...ciut przykro zrobiło jak daleko w lesie jest Antoś.Ale nic to, za dwa lata mój też będzie się tak bawił, a co!!!
Vila, ja Cię błagam , Ty nie pisz coś w domu zrobiła bo ludzi w kompleksy wpędzasz!!!;-);-);-);-)
Dziewczyny, czy mogłaby mi która zdradzić sposób tajemny na ugotowanie zwykłego, sypkiego ryżu- nie z torebki, tak by garnka nie przypalić a ryż nie cuchnął spalenizną??? Zależy mi akurat na wodzie z rozgotowanego ryżu, niby banał a już dwa garnki spaliłam....