reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

Aga ;-) ta nocka nie bylaby taka zła gdybyśmy Moni nie obudzili mierzeniem temperatury i ubieraniem...rozbudziliśmy babe na ponad godzinę i potem nie chciała spać

ale nie płakała..., nie marudziła...bawić się chciała ;-) :-)

Monia teraz tez ma 37 st. C.... ciekawe czy razem z Patrykiem ząbkują czy coś podłapali...ale zeby tak od razu wylazło...??? nie daję jej żadnych leków p/gorączowych...zobaczymy....

najgorsze ze mnie chrypa już złapała na całego....nie umiem córce spiewać i zaraz spać nie chce tylko woła "lala" ze niby matka ma śpiewać...ale jak matka zacznie to córka już na bank nie zaśnie :-) ;-) :-D
 
reklama
Oj dziewczyny to żeście miały nocne wędrówki:baffled:
U nas przy ząbkowaniu gorączka to standard:sorry2:

Oby u Was zadne choróbska sie nie przypałętały,bo przy ząbkowaniu odporność spada.
 
Hej, my dołączamy do tych gorączkujących, 37,3.
Górne jedynki się pchają, ale w nosie furczy i jakiś kaszelek też się próbuje przedrzeć...

Wychodzicie na dwór jak dzieci takie niewyraźne? w sumie gorąco jest, bo nie wiem czy można, czy nie... :confused:

ja nie wychodzę bo boję się wiatru... spocone ciałko, owiane wiatrem...dziękuję - postoję...przez coś takiego juz w szpitalu byłyśmy...pokisimy się w domku ;-)
 
Bry,
W koncu się wyspałam :tak::-)
TZ dopiero po 1 w nocy zjechał :-p, teraz znowu walczy na mieszkaniu. Jutro moja mama pobawi Mysiego i działamy razem. :tak:
Mam teraz zagwozdke, czy juz w srode wpuszczac ekipe ( na bank z kuciem nie wyrobimy :baffled:, w pon chłopaki wpadna ocenic co tak faktycznie trzeba walic (jak teraz odsłonilismy tynki), a co nie, wiadomo koszta koszta) czy poczekac jeszcze 2-3 tyg bo maja jeszcze taka robote na która by umieli teraz wleciec ... hym no nie wiem nie wiem ... ja chciałabym na pazdziernik zamieszkac.

Ale nam sie dzieciaczki pochorowały:-(, zdrówka, zdrówka i oby szybciutko przeszło :tak:
 
Ja też się przyłączam do nieprespanej nocy, otóż Mój szkrab o 4 rano wstał na jedzenie i stwierdził, że wcale a wcale nie chce mu się już spać i dopiero przed 20 minutami zasnął:baffled:, normalnie oczy zaraz zacznę podpierać zapałkami, a Tu piowoli trzeba szykować się na piknik. Dobrze że Mój P nie idzie jutro do pracy to trochę powstaję do Małego:-)

A co do nocnych spacerów, to też meliśmy takie przejście już, wracając jakieś 2 miesiące temu od teśció późnym wieczorem, Mały w samochodzie złapał bezdech:-(, jak tylko udało nam się GO ocucić to od razu pojechaliśmy do szpitala i tam spędziliśmy kilka dni na obserwacji. Na szczęcie nic poważnego nie wykryto, serduszko Ok, USG przez ciemieniowe też prawie bez zarzutu, więc najprawdopodobniej to wina refluksu, który ma Mały i jak się zakrztusił to przestał oddychac:-(. Na szczęście już chyba z tego wyrósł:-)
 
reklama
Hiox mi się wydaje,ze nawet jak fachowcy później wejdą to do października zdąrzycie.Myśmy zaczęli pod koniec maja i tez było dużo roboty,bo i kucie i przenoszenie drzwi w inne miejsce i ściany strasznie nierówne,więc szpachlowac i gładziować trza było,a zabawy z tym pełno.A i ja i tato mieliśmy tylko urlop tydzień,a reszta to tak po pracy robiona,albo jak tato miał wolne,bo na zmiany pracuje.Kafelkarz też nie był codziennie.Myslę,ze jakby robota szła dzień w dzień to dużo szybciej byśmy sie uwinęli.

Z ciekawości sprawdzam jaki rozmiar maja zdjęcia tu:
1gj80h.jpg


ooo lepiej widać nie?:tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry