reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Płeć waszego malenstwa:)

Ja kiedyś jak jeszcze nie byłam w ciązy to zawsze marzyłam o córeczce. Ale odkąd zaszłam w ciąże to wszyscy patrząc na mnie mówili że będzie chłopczyk,a ja sama jakoś nie miałam żadnych przeczuć co do płci.Ale jak na USG zobaczyłam śliczne jajeczka to byłam przeszczęśliwa i nie było żadnego rozczarowania tylko łezka mi się w oku zakręciła że jest cały i zdrowy.I to jest dla mnie najważniejsze.
Uważam że każde dziecko jest darem od Boga!!! I jest to dla mnie najwspanialszy dar na świecie!!! :)
 
reklama
ja odpoczatku czulam, ze bedzie dziewczynka a maz chcial chlopca, czyli jak zazwyczaj:p i na badaniu powiedzial, ze na 70% dziewczynka, az mi lzy pociekly...jak szlam na nastepna wizyte mialam serce w gardle heheh ale sie podtwierdzilo... chociaz kilka lat temu, gdy myslalam o dziecko to marzyl mi sie chlopiec, ale nic straconegomoze za drugim razem sie uda.... a narazie szaleje na punkcie fioletu, rozu itp
 
geniusia - gratuluję synusia ;) U mnie też było rozczarowanie - jak się dowiedziałam, że chłopczyk będzie. No ale już mi przeszło i jest mi to obojętne WAŻNE ABY ZDROWE BYŁO !!! Za drugim razem może Wam się uda i będzie córa ;)
 
Atan gratuluje córci:0 a Amelka śliczne imię:)

Geniusia dobrze żeś sie odezwała bo juz sie martwiłam czy u Ciebie wszystko ok. Gratuluję chłopaka, przynajmniej wiecie na czym stoicie;) A tak jak dziewczyny piszą chłopakom lżej w zyciu, więc nie ma co płakać

trokatka faktycznie każdemu nie dogodzisz, ale lepiej zawieźć się przy usg niż po 9 miesiącach ciąży i porodzie, kiedy powinnaś zaprzątać głowę czym inną a nie rozczarowaniem. Tak więc przynajmniej masz czas żeby przyzwyczaić się do myśli że będziesz miała piękna księżniczkę.

cyśka pięknie to napisałaś - oby każda matka potrafiła w ten sposób podejść do sprawy. Tak naprawdę Bóg decyduje o płci naszych dzieciaczków i my mamy tu niewiele do powiedzenia, więc trzeba uszanować jego wolę niezależnie od tego kto się na co nastawia.
 
ja tez kiedys bardzo chcialam corcie, w dodatku mam troche poglady feministyczne, ale jak zaszlam w ciaze to czulam ze bedzie chlopak. to bylo tak silne przeczucie ze od razu to zaakceptowalam i go pokochalam. jak bylam na usg, w ktorym mozna bylo juz stwierdzic plec to tylko czekalam az ginka powie ze to chlopak, zeby potwierdzic moje przeczucie.mam czasem obawy jak sobie poradze z mezem i synusiem.ale jestem podobnego zdania ze dziecko jest darem od Boga i my na plec nie mamy wplywu.ja sie ciesze ze jestem w ciazy i modle sie zeby synus urodzil sie zdrowy i caly.
 
ja tez kiedys bardzo chcialam corcie, w dodatku mam troche poglady feministyczne, ale jak zaszlam w ciaze to czulam ze bedzie chlopak. to bylo tak silne przeczucie ze od razu to zaakceptowalam i go pokochalam. jak bylam na usg, w ktorym mozna bylo juz stwierdzic plec to tylko czekalam az ginka powie ze to chlopak, zeby potwierdzic moje przeczucie.mam czasem obawy jak sobie poradze z mezem i synusiem.ale jestem podobnego zdania ze dziecko jest darem od Boga i my na plec nie mamy wplywu.ja sie ciesze ze jestem w ciazy i modle sie zeby synus urodzil sie zdrowy i caly.

he, he jakbym o sobie czytała w ciąży z Maćkiem ;-) teraz mam nadzieję, że odpowiednio go do kobiet nastawię :-)
 
Digitalis, tak jak mówisz - lepiej zawieść się na usg niż po porodzie. Mam te parę miesięcy na zaakceptowanie :)
A że nie mamy wplywu na pleć... no nie do końca. Teoterycznie "strzelaliśmy" w dziewczynkę. Ale ja tez mam pokopaną owulację i się przesuwa termin, brałam tez wtedy leki hormonalne. Mam teraz obawy (już kiedyś pisałam) przed druga ciążą, ale zobaczymy jak będize z chlopcem.

Taaa, staram się znaleźć jakies pozytywy, że to synek. Przy moim wczesniejszym nastawieniu jest to trudne. W teorii: nie będzie podkradać mi ciuchów, butów, kosmetyków. Może to plytki argument za, ale mam taki nastrój, że chwytam się wszystkiego. No i ciuchów potrzebuje potem niby mniej. Chociaż najbardziej mnie teraz nurtuje, czy dam radę z takim bagażem życiowym jaki mam, wychować go na fajnego faceta, żeby był dobrym człowiekiem, takim porzadnym gościem wobec kobiet (czyli innym niz mężczyźni, których spotykałam), żeby pomagał kiedys swojej kobiecie w domu z chęci sam z siebie , a nie dlatego że ona sie wydziera (tak jak ja mam w domu), i o kurde, żeby umiał gotować i chciał to robić, bo tatuś mojego synka jest pod tym względem okropny i nie chce sam nic zrobić. Dla mnie syn to prawdziwe życiowe wyzwanie.
 
gemiusia nie chcę cię martwić ale główny wpływ na postawy społeczne syna ma ojciec, więc ty możesz go wychowywać, stawać na rzęsach a i tak główne wzorce będzie czerpał od taty, więc im szybciej popracujesz nad swoim mężem w tej kwestii tym lepiej dla twojej pociechy. Matka owszem ma ogromny wpływ na wychowanie dziecka, ale każdy chłopiec z czasem zauważa że jest bardziej podobny fizycznie i psychicznie do ojca, więc stara się wchodzić w jego rolę - ot proza życia. Kończę jednak te wywody, plusów w wychowywaniu synów jest bardzo dużo; przez pierwsze lata życia świata poza Mamą nie widzą, ile razy słyszałam od synka 'mamo ja nigdy cię nie opuszczę', nie stroją się tak jak dziewczynki, więc mniejsze wydatki na ciuchy, mniejsze problemy z przekonaniem że to ubranie będzie odpowiedniejsze, chyba łagodniej przechodzą okres dojrzewania, mniej emozjonalnie podchodzą do życia, przez co mnie cierpią gdy ktoś ich zrani... wymieniać można by długo. wszystko kwestia priorytetów... a że ustrzelić można to wiem, ale i tak wszystko w rękach Boga;-)
 
Digitalis - tu się ni zgodzę, bo albo powtarzamy zachowanie rodziców, albo robimy wręcz odwrotnie. Jak młody zostanie wychowany na empatycznego faceta, to nie ma bata, jesli będzie kochał zrobi wszystko dla swojej kobiety, żeby była szczęśliwa. A i z tatusiem sobie poradzi, jak będzie ukochanej mamusi dokuczał :-)
 
reklama
trina :) no mam szczerą nadzieję, że się tak uda. Synowie mojej znajomej, chłopaki lat prawie 20 i prawie 14 byli źli na ojca, jak coś dokuczal mamie, znaczy przygadywał, drażnił, od razu ją pocieszali, kiedy widzieli, że zdenerwowana. Jestem zdania, że od malego trzeba dziecku (tu juz płec obojętna) wpajac jakies obowiązki i nie dzielić ich na kobiece i męskie. Bo skoro ja potrafię wymienic uszczelke w kranie lub polozyc fugi, to i facet może ugotowac obiad. Mojemu od razu powiedziałam, że na horyzoncie dla syna widze już kariere kucharza ;)
 
Do góry