Jak ja Panią doskonale rozumiem. Moj synek ma skonczone 6 miesięcy. Jak tylko minął 2 tydzień zaczął się płacz i nic poza tym. Pediatrzy standardowo- niedojrzaly uklad pokarmowy..minie 3 miesiac i bedzie ok. No coz 3 miesiac minął,4,5,6 a synek dalej płacze...są dni,ktore moge policzyc na dłoniach gdzie było super zabawy na macie,usmiechy itp większością sa te placzliwe...jak nie brzuszek to teraz ząbki..kazde wyjscie na dwor ubieranie jest wielkim juz nie płaczem a wrzaskiem..Mamy takich dzieci sa zostawione same sobie...lekarze patrzą na ciebie nie jak na nadwrazliwa matkę,która szuka dziecku choroby..mowia taki poprostu jest i sobie radz. Nikt nie zrozumie kto nie przeżył tego uczucia zmeczenia,bezradności,smutku ze nie można pomoc swojemu dziecku- bo z jakiegoś powodu płacze....patrząc na zdjecia z ostatniego pol roku kazde kojarzy mi sie z jego nieustannym niezadowoleniem i płaczem. Zamierzamy jechać z małym na masaż- niektórzy znajomi twierdzą że jest "przelamany" cokolwiek tzn. Ale wszystkiego trzeba spróbować. Takze mam nadzieje ze Pani maleństwo nie bedzie tak długo placzliwe jak nasze...czytałam dużo artykułów,ze takie dzieci po prostu sie zdarzają....życzę wytrwałości i pociesze Pania- nie ma jest Pani sama..