reklama
Witam!!!
Piszę bo miałam bardzo podobny problem do twojego.
Po tygodniu od urodzenia córeczki okazało się że ma sepsę spowodowaną właśnie gronkowcem z tym że złocistym.
Z nerwów zanikł mi pokarm, który później udało mi się pobudzić z tym że nie było go już na tyle dużo żeby wykarmić małą. Córka płakała skręcała się a ja nie wiedziałam dlaczego. Lekarze powiedzieli mi że mała jest głodna i kazali mi podawać jej modyfikowane mleko. Po modyfikowanym wymiotowała prężyła się z resztą po piersi było to samo... W końcu doradzono mi podawanie jej mleka bebilon dla dzieci z niską wagą urodzeniową (dostępne tylko w aptece).
Po tym mleku córka przynajmniej nie wymiotowała. Podawałam jej go regularnie co 3 godziny. W nocy mała też się nie budziła a jak próbowałam ją dobudzic była ledwo przytomna. W końcu doszłam do wniosku że skoro się nie budzi to widocznie nie ma takiej potrzeby. Przestałam budzić ją w nocy a rezultat był taki że mała już w wieku 2 miesięcy wiedziała jaka jest różnica między nocą a dniem. Przesypiała mi od 21wszej do 7 rano także tym, że się nie budzi nie przejmowałabym się specjalnie. Skutki były takie że obie byłyśmy wyspane i w rezultacie pozytywniej podchodziłyśmy do życia. Niestety zaparcia i kolki pozostały. Lekarze sugerowali że są one skutkiem antybiotykoterapii ponieważ ukł.pokarmowy dziecka nie dosyć że jest bardzo niedojrzały to po tak silnych antybiotykach jeszcze wyjałowiony. Z pomocą przyszła nam znajoma pielęgniarka z oddziału dziecięcego która namieszała nam papawerynę z glukozą którą podawaliśmy małej przez kilka tygodni. Po jakimś czasie przeszło jej całkowicie. Podawaliśmy jej również dodatkowo herbatkę z koperku. Po każdym jedzeniu miała podobne objawy które opisujesz. Próbowaliśmy wszystkiego masaży okładów najbardziej pomogło kołysanie (kładłam ją na swoim brzuchu i kołysałam do tyłu i do przodu ) wtedy wychodziły wszystkie zbędne gazy. Ponadto oczywiście podawałam jej tą papawerynę 1-2 razy na dobę.
Spróbujcie pójść na oddział dziecięcy tam gdzie mała była leczona powiedzcie że macie problemy z trawieniem u małej i poproście żeby wam przygotowali taki specyfik (podejrzewam że w szpitalu też jej to podawali i dlatego w szpitalu była poprawa). Nam pielęgniarki nie odmówiły a wręcz twierdziły że lepsze jest podawanie papaweryny niż to jak dziecko się męczy.
Moja córka również nie specjalnie przybierała. Po urodzeniu ważyła 2,740 a dziś jako 2 i pół letnia dziewczynka waży zaledwie 13 kilo. Dodam że mała również miała robione wszystkie badania począwszy od usg jamy brzusznej skończywszy na punkcji... Wszystkie wyszły rewelacyjnie.
Być może wasz problem również nie jest aż tak bardzo złożony i problem tkwi właśnie w tym że mała po tej antybiotykoterapii nie radzi sobie z trawieniem niektórych składników które dostarczane są jej z piersi. Dziś mam już 2gą córeczkę którą udaje mi się karmić piersią i mimo że jest duża i zdrowa również często miewa zaparcia i skręca się z bólu właśnie przez moją dietę. Dlatego uważam że dziecko po tak ciężkich przeżyciach jest dużo bardziej wrażliwe na różne składniki w mleku.
życzę wam żeby szybko udało wam się znaleźć przyczynę tych dolegliwości bo wiem jakim koszmarem jest taka choroba u tak małego dziecka i patrzenie na to jak strasznie się męczy i ta bezsilność...
Trzymam za was kciuki mam nadzieję że chociaż odrobinę wam pomogłam.
Cierpliwości życzę
pozdrawiam
Piszę bo miałam bardzo podobny problem do twojego.
Po tygodniu od urodzenia córeczki okazało się że ma sepsę spowodowaną właśnie gronkowcem z tym że złocistym.
Z nerwów zanikł mi pokarm, który później udało mi się pobudzić z tym że nie było go już na tyle dużo żeby wykarmić małą. Córka płakała skręcała się a ja nie wiedziałam dlaczego. Lekarze powiedzieli mi że mała jest głodna i kazali mi podawać jej modyfikowane mleko. Po modyfikowanym wymiotowała prężyła się z resztą po piersi było to samo... W końcu doradzono mi podawanie jej mleka bebilon dla dzieci z niską wagą urodzeniową (dostępne tylko w aptece).
Po tym mleku córka przynajmniej nie wymiotowała. Podawałam jej go regularnie co 3 godziny. W nocy mała też się nie budziła a jak próbowałam ją dobudzic była ledwo przytomna. W końcu doszłam do wniosku że skoro się nie budzi to widocznie nie ma takiej potrzeby. Przestałam budzić ją w nocy a rezultat był taki że mała już w wieku 2 miesięcy wiedziała jaka jest różnica między nocą a dniem. Przesypiała mi od 21wszej do 7 rano także tym, że się nie budzi nie przejmowałabym się specjalnie. Skutki były takie że obie byłyśmy wyspane i w rezultacie pozytywniej podchodziłyśmy do życia. Niestety zaparcia i kolki pozostały. Lekarze sugerowali że są one skutkiem antybiotykoterapii ponieważ ukł.pokarmowy dziecka nie dosyć że jest bardzo niedojrzały to po tak silnych antybiotykach jeszcze wyjałowiony. Z pomocą przyszła nam znajoma pielęgniarka z oddziału dziecięcego która namieszała nam papawerynę z glukozą którą podawaliśmy małej przez kilka tygodni. Po jakimś czasie przeszło jej całkowicie. Podawaliśmy jej również dodatkowo herbatkę z koperku. Po każdym jedzeniu miała podobne objawy które opisujesz. Próbowaliśmy wszystkiego masaży okładów najbardziej pomogło kołysanie (kładłam ją na swoim brzuchu i kołysałam do tyłu i do przodu ) wtedy wychodziły wszystkie zbędne gazy. Ponadto oczywiście podawałam jej tą papawerynę 1-2 razy na dobę.
Spróbujcie pójść na oddział dziecięcy tam gdzie mała była leczona powiedzcie że macie problemy z trawieniem u małej i poproście żeby wam przygotowali taki specyfik (podejrzewam że w szpitalu też jej to podawali i dlatego w szpitalu była poprawa). Nam pielęgniarki nie odmówiły a wręcz twierdziły że lepsze jest podawanie papaweryny niż to jak dziecko się męczy.
Moja córka również nie specjalnie przybierała. Po urodzeniu ważyła 2,740 a dziś jako 2 i pół letnia dziewczynka waży zaledwie 13 kilo. Dodam że mała również miała robione wszystkie badania począwszy od usg jamy brzusznej skończywszy na punkcji... Wszystkie wyszły rewelacyjnie.
Być może wasz problem również nie jest aż tak bardzo złożony i problem tkwi właśnie w tym że mała po tej antybiotykoterapii nie radzi sobie z trawieniem niektórych składników które dostarczane są jej z piersi. Dziś mam już 2gą córeczkę którą udaje mi się karmić piersią i mimo że jest duża i zdrowa również często miewa zaparcia i skręca się z bólu właśnie przez moją dietę. Dlatego uważam że dziecko po tak ciężkich przeżyciach jest dużo bardziej wrażliwe na różne składniki w mleku.
życzę wam żeby szybko udało wam się znaleźć przyczynę tych dolegliwości bo wiem jakim koszmarem jest taka choroba u tak małego dziecka i patrzenie na to jak strasznie się męczy i ta bezsilność...
Trzymam za was kciuki mam nadzieję że chociaż odrobinę wam pomogłam.
Cierpliwości życzę
pozdrawiam
Ja na waszym miejscu postaralam bym sie o przyjecie malej na dobry oddzial pediatryczny, gdzie dobrze by ja przebadali. Pod katem wielu chorob. Z doswiadczenia wiem,ze czasem bardzo oczywiste objawy charakterystyczne dla jakiejs choroby, moga byc spowodowane zupelnie inna choroba. I wtedy zaczyna sie bledna diagnoz ai leczenie. Moja mala 3x lezala w szpitalu zanim skonczyla 2msc. Diagnoz bylo duzo roznych. Dopiero rw ostatnim szpitlau na oddziale pediatrycznym Zrobiono jej wszystkie badania , aby wykluczyc rozne choroby. Tak naprawd enie potrzebnie ja faszerowali antybiotykiem po urodzeniu i innymi lekami, bo diagnozy byly bledne. Dopiero jak mala miala 4-5msc zaczeto dochodzic co jej jest. I dopeiro teraz idziemy dobra droga. Czesto objawy brzuskzowe , ktore przemawiaja za wiztyta u gastrologa, wcale nie sa zwiazane z gastrologia , tylko mowia o innych zaburzeniach.
Moze sie okazac, ze po jakims leku, antybiotyku, mleku sztucznym czy nawet szczepionce mala moze miec takie objawy. Moze czegos nie toleruje?? Dlatego warto ja dobrze zdiagnozowac.
ZYCZE duzooooooooooo zdrowka dla corci!!!!!!!!!!!!!!
Moze sie okazac, ze po jakims leku, antybiotyku, mleku sztucznym czy nawet szczepionce mala moze miec takie objawy. Moze czegos nie toleruje?? Dlatego warto ja dobrze zdiagnozowac.
ZYCZE duzooooooooooo zdrowka dla corci!!!!!!!!!!!!!!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 28
- Wyświetleń
- 28 tys
Podziel się: