Jeszcze długo będziesz musiała odgadywać jej nastroje
Ja nadal zachodzę w głowę, czego moja gwiazda chce, a ma już 21 miesięcy. Taka to już jest praca mamy. Domyślać się, dopóki dziecko nie nauczy się jako tako ubierać w słowa swoje myśli.
Wychowanie dziecka to często metoda prób i błędów.
Chce być noszona? Myślałaś o nosidełku? Moja tez miała taka fazę, ze tylko chciała być noszona. Jest to słodkie i urocze ale nie wtedy kiedy trzeba chociażby coś zrobić. Kupiłam specjalne nosidelko i nosiłam ja po domu. Ululala się i tyle. Ja zrobiłam co musiałam w ciszy i spokoju.
Woli prysznic? Róbcie prysznic. Niektóre dzieci na wodę reagują wstrętem.
Zmiana pieluszki jest mordęga? Może trzeba zwolnić i zobaczyć co dziecku przeszkadza? Może ma światło w oczy? Może przewijak twardy? Moze gdzieś jej zimno? Wieje? Może podrażniają ja pieluchy czy przeszkadzają chusteczki? Większość dzieci nie lubi jak im się np coś zakłada przez głowę...nie wiem jakich ciuszków używasz. Jak mała reaguje na melodyjki, muzykę? Sprawdzałas? Byłaby zainteresowana? Może podczas zmiany pieluszki puść jej jakaś kołysankę i zobacz jak zareaguje. Jeśli to tylko spotęguje wrzask to nie nalegaj, widocznie to nie to.
Moja płakała podczas wieczornego masażu po kąpieli! Nosz kurczę pieczone, ja tu chciałam dobrze, chciałam pomasowac brzuszek, natrzeć kremem, pocmokac i poprzytulać, a zamiast tego miałam wrzaski jakbym obdzierala królewnę ze skory.
Moja do tej pory nie lubi się przytulać tuż po przebudzeniu. Broń Boże do niej mówić, dotykać, całować. Najlepiej właśnie dać butelkę i być cicho. Ona musi w swoim czasie dojrzeć do kontaktów ze światem. A budzi się tez w humorze, ze bez kija nie podchodź.
Na niektóre dzieci uspokajanie działa wręcz odwrotnie. Nie lubią go i już. Uspokoją się we własnym zakresie. Może twoja ma tak samo?
Jeśli chodzi o jedzenie to karm na zadanie, nie mierz jakos religijnie porcji. Mała zje tyle, ile chce/potrzebuje. Jeśli lubi, żeby wręczać jej mleko w sekundzie jak otworzy oczy, to niejako trzeba się do tego dostosować. Miej butelkę przygotowana i po prostu podaj. Lepsze to niż dwugodzinne uspokajanie.
Dziecko, nawet takie małe, jest osobna istota z własnymi humorami, ulubionymi i znienawidzonymi rzeczami. Ono nie musi reagować tak jak ty chcesz. W większości przypadków nie będzie reagować tak, jak ty chcesz
twoje oczekiwania ma w nosie.
Wyglada trochę na to, ze za bardzo się spinasz i oczekujesz, ze to co TOBIE wydaje się dobre, podziała na malucha. To jest osobna istota, nie musi lubić tego co ty. To nie krytyka, to obserwacja i wnioski z własnego doświadczenia.
Tez jestem daleko od domu i poza mężem nie mam nikogo do pomocy. Mąż w końcu wrócił do pracy a ja spędzałam całe dnie z malucha. Tez byłam zmęczona, padalam na pysk mimo pomocy męża. Na to się nic nie poradzi, to trzeba przeżyć. Nie powiem ci, ze to przechodzi, bo każde dziecko jest inne. Może jej przejdzie a może nie. Mojej przeszły jedne fochy a zaczęły się inne. Ot taka kolej rzeczy.
Przede wszystkim uspokój się, dziecko wyczuwa złość, frustracje, i na to reaguje. Rób tak, żebyś ty pozostawała spokojna. Jeśli pomaga ci muzyka to jej słuchaj. Twój spokój emanuje na dziecko i ono w końcu zauważy, ze przecież nic złego się nie dzieje. Ono musi się nauczyć ciebie a ty jego.