reklama
Dziewczyny przepraszam, że dopiero teraz piszę :-(
28.11 byliśmy u ortopedy z Mariczką. Ortopeda zbadał, zrobił jeszcze swoje USG i... powiedział że Marika idealnie się rozwija :-) Cytuję co powiedział na dowidzenia "wsadzić w ramkę i na wystawę" Potwierdził, że faktycznie są drobne nierówności ale wyjaśnił to tym, że u takich maluszków w tej szybkiej fazie wzrostu nie wszystko super symetrycznie rośnie i stąd mogą być drobne asymetrie które z czasem zniknął. Powiedział, że nie ma kompletnie NIC co mogło by martwić :-) Kazał obserwować Mariczkę tak jak do tej pory, nie przesadzać ale jak coś zaniepokoi to konsultować. Powiedział, że bardzo dobrze że przyszliśmy bo pomimo że jest wszystko super to mogło być też inaczej... Cieszę się bardzo!!!!! :-) Naprawde mi ulżyło! :-) Dzięki za Wasze kciuki!
28.11 byliśmy u ortopedy z Mariczką. Ortopeda zbadał, zrobił jeszcze swoje USG i... powiedział że Marika idealnie się rozwija :-) Cytuję co powiedział na dowidzenia "wsadzić w ramkę i na wystawę" Potwierdził, że faktycznie są drobne nierówności ale wyjaśnił to tym, że u takich maluszków w tej szybkiej fazie wzrostu nie wszystko super symetrycznie rośnie i stąd mogą być drobne asymetrie które z czasem zniknął. Powiedział, że nie ma kompletnie NIC co mogło by martwić :-) Kazał obserwować Mariczkę tak jak do tej pory, nie przesadzać ale jak coś zaniepokoi to konsultować. Powiedział, że bardzo dobrze że przyszliśmy bo pomimo że jest wszystko super to mogło być też inaczej... Cieszę się bardzo!!!!! :-) Naprawde mi ulżyło! :-) Dzięki za Wasze kciuki!
Kasia Irlandka
10/2006 06/2009 :)
:-(Czesć dziewczęta.Od ponad dwoch tygodni jestem ze Stasiem w szpitalu. Zaliczylismy juz dwa oddziały- chirurgie dziecieca i dziecięcy. Zaczęło się pechowo, tzn mały sciagnął na siebie kubek z kawą, na szczescie nie był to wrzątek. Ale niestety uległ poparzeniu. Buzia i dekolt - 1go stopnia, prawa rączka 2go stopnia. Wszystko dlatego , że buzke zdążyłam schlodzic, a rączki nie zauwazylam od razu.Na to wszystko wpadła tesciowa i powiedziała ze najlepsze w takiej sytuacji jest smarowanie jajkiem poparzenia. I ja głupia zamiast zrzucic babe ze schodów dałam sie zasugerowac i zamiast polewac raczke woda to pozwolilam jej smarowac tym jajkiem. Potem na izbie przyjec w szpitalu pozakładali mu na te oparzenia opatrunki silikonowe i zabrali nas na chirurgię dzieciecą. Tam miał zmieniane codziennie opatrunki - pierwszy w znieczuleniu i pod narkozą, nastepne po tzw głupim jasiu (dormicum) .Do tego cały czas dostawał silny antybiotyk, bo na wymazie z raczki stwierdzono bakterie, i kroplowki nawadniajace, bo dziecko po oparzeniu potrafi sie odwodnic, a nawet zlapac wszystkie chorobska z zapaleniem pluc włącznie.W zeszly piatek wypisano nas do domu. Niestety pobyt w domu nie trwal dlugo bo juz w nocy maly dostal gorączke prawie 39 i nie dala sie zbic. Wrocilismy do szpitala. Chirurg po obejrzeniu rany i kolejnym wymazie i badaniu krwi stwierdzil ze musi byc inna przyczyna. Wezwano pediatre na konsultację. Po badaniu okazało się ze ma silnie niezytowe gardło - bardzo czerwone, i przy migdalach pojawily sie wrecz ranki, afty...i zeby to nie rozlalo sie na cala buzie to skierowano nas na oddział dziecięcy. Oprócz gardła jest jeszcze ząbkowanie, dosłownie zmasowany atak, bo rosną mu 4 zeby naraz. Tu kolejny antybiotyk, kłucie, wenflony, kroplówki, pekajace zylki, ponowne klucie, gazometrie z wklucia w palec, itd..... Mielismy w srode isc do domu, no i niestety we wtorek po poludniu Stas zaczął wymiotować. Po wszystkim i wszystko. Dostał 3 kroplówki. Potem powoli zaczal jesc, chrupki kukurydziane, woda i mleko z piers. i od nowa wymioty, a najbardziej po piersi. No to podjelismy decyzje o odstawieniu piersi. przeszlo to dla Stasia w miare dobrze, gorzej ze mna. Wszystko mnie boli i jestem nie do zycia.Jak juz sie wymioty uspokoily, i mielismy isc dzis do domku to od rana maly ma rozwolnienie.czekamy na wizyte lekarska. mam dosc
reklama
Podziel się: