reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Pierwsze kłopoty z naszymi maluszkami

Dziewczyny dziś miałam totalnie kiepski dzień..... :-(
Zaczęło się to już wczoraj. Olek miał zaogniony i spuchnięty siusiak. Lekarka wystraszyła mnie, ze może to się skończyć u chirurga. Więc ja na drugi dzień fruuu rano się zebrałam i poleciałam ze skierowaniem do znanego chirurga w Gliwicach załatwić zarówno siusiaczka jak i ten pieprzyk na stópce (pisałam o nim kiedyś).
Lekarz kazała pieprzyk wyciąć:sick: a przy okazji coś tam zrobić przy siusiaczku. Dał mi termin na 6 sierpnia. Badania dzień przed (mocz, krew), na drugi dzień na czczo pełna narkoza, 3 godziny w szpitalu, szwy na tydzień. A ja nawet nie mogę przy tym być bo zaczynam pracę 2 sierpnia KUR.....:wściekła/y: jestem załamana.
Siaczka myje rumiankiem i rywanolem, dalej zaogniony, boli go jak go się dotyka.

Jeszcze Olek sobie dziś przeciął paluszek nożem, lała się krew, ryk, plaster....:sorry:
nic mi nie wychodzi, nic mnie nie cieszy, tylko kłody pod nogi....


chyba przełożę ten zabieg.... poradzę się jeszcze jednego lekarza z którym jestem umowiona 9 sierpnia....
nie wyobrażam sobie, że nie będe przy Olusiu gdy sie będzie wybudzał z narkozy... aż mi się ryczeć chce. U lekarza miałam szklane oczy.
 
reklama
Biedactwo jesteś! Oby zabieg nie był konieczny, ale jesli będzie musisz być przy dziecku, bo inaczej sobie tego nigdy nie darujesz!!!!
 
Milkshake - mysle, ze powinnas porozmawiac ze swoim pracodawca. jesli jest normalny, to na pewno da ci te pare godzin wolnych, zebys byla przy Olusiu. mozesz w zamian zaproponowac, ze w ktorys dzien zostaniesz dluzej w zamian za te wolne godziny. sprobowac nie zaszkodzi!!!
 
Milkshake mysle podobnie jak Gufi:tak: Jesli bedziesz w pracy a w tym czasie Olus na zabiegu, to i tak myslami bedziesz przy nim i w pracy nie bedzie z Ciebie zadnego pozytku. Domyslam sie, ze bedzie Ci troche niezrecznie trzeciego dnia od rozpoczecia pracy prosic o wolne, ale sprobuj:tak:.


Katka mam nadzieje, ze juz lepiej z Hanusia! Trzymamy kciuki!:tak:
 
Przespałam się z tym i przekładam ten zabieg. Pieprzyk się nie spieszy a siusiaczek już trochę lepiej. I tak jak mówiła mamuśka, nie wybaczyłabym sobie tego, że mnie by przy nim nie było...a jakby niedaj boże coś się zaczęło dziać...:no:


wolnego raczej nie dostane...bo nawet nie będe widziec szefa, gdyż ta praca rozpoczyna się od miesięcznego szkolenia w innym mieście. Poczekam 2 miesiące i poproszę o wolne na zabieg...
 
Milkshake Mamuska dobrze pisze- nie wybaczyłąbyś sobie... ale miejmy nadzieję, że może obejdzie się bez zabiegu...

Agus jak to dobrze, ze z Oliwką już lepiej, biedactwo musiałao się nacierpieć...

Katka daj znać co u Was...
 
cze,na sekundke tylko wpadlam... MAM NADZIEJE,ZE U WAS DZISIAJ WSZYSTKO W PORZADKU?

milkshake
- dziecko najwazniejsze jest,wiem co czujesz,nie bylabym w stanie zostawic dziecka samego w szpitalu,a ostatnio sie tyle naogladalam tego...horror...
agus - dobrze,ze coraz lepiej...

przepraszam,ze sie nie odzywalam ostatnio,ale nie mialam kiedy lub sily,spie po kilkanascie godzin na dobe <ten kto byl kiedykolwiek w szpitalu dzieciecym,wie jakie to jest wyczerpujace i ze wzgledow psychicznych i fizycznych,warunki straszne,1 noc spedzilam na krzesle i na golej podlodze,potem spalam na karimacie.bo lozek dla mam niet>

Hania ma sie juz dobrze,jest juz taka ,,swoja"..,nawet temp ma coraz lepsza,jeszcze wczoraj miala 35,1 -35,5,a dzis juz 36,oslabienie powoli mija..

w pon bylysmy na badaniach,ale na wyniki tzreba czekac...
maz pojechal wlasnie odebrac wypis,bo oficjalnie od wczoraj jest wypisana ze szpitala...
zaczela pic,ale pije tylko bezposrednio ze szklanej butelki,np. z soczkiem Bobofrut,ze swojego kubka lub butelki z woda mineralna nie chce za zadne skarby,chyba jej sie to kojarzy ze szpitalem normalnie...

Pozdrawia Katka:ninja2:
 
ten kto byl kiedykolwiek w szpitalu dzieciecym,wie jakie to jest wyczerpujace i ze wzgledow psychicznych i fizycznych,warunki straszne,1 noc spedzilam na krzesle i na golej podlodze,potem spalam na karimacie.bo lozek dla mam niet>

Znam to z doświadczenia :-(...sama byłam z Amelią 2 razy w szpitalu, spałam na krześle a póxniej na kocu obok łóżeczka...i dałabym wszystko byleby już nigdy nie znaleźć się w szpitalu :no:...

Katka...buziaczki dla Hani i Zuzi...duuużo zdrówka Wam życzę :tak:
 
Katka dobrze, że już lepiej. Przeszłyscie horror, dosłownie.... nasze szpitale to porostu dramat. A tyle się mówi o bliskim kontakcie matki z dzieckiem, a żadnych udogodnień.
Teraz musi być tylko lepiej.
Całusy dla dzielnej Hani!:tak:
 
reklama
Milkshake,trzymam kciuki aby obeszło się bez zabiegu.a jeśli będzie konieczny,to powinnaś zrobić wszystko co w twojej mocy,aby być z Olkiem.napisałaś,że już troszkę lepiej,to może faktycznie poczekaj z tym zabiegiem.zresztą będzioesz na konsultacji,to może zapytaj czy ten zabieg może troszkę poczekać.

Katka,to dobrze,że już wszystko wraca do normy.buziaczki dla dziewczynek.
 
Do góry