reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierwsze kłopoty z naszymi maluszkami

Dziewczyny dziś miałam totalnie kiepski dzień..... :-(
Zaczęło się to już wczoraj. Olek miał zaogniony i spuchnięty siusiak. Lekarka wystraszyła mnie, ze może to się skończyć u chirurga. Więc ja na drugi dzień fruuu rano się zebrałam i poleciałam ze skierowaniem do znanego chirurga w Gliwicach załatwić zarówno siusiaczka jak i ten pieprzyk na stópce (pisałam o nim kiedyś).
Lekarz kazała pieprzyk wyciąć:sick: a przy okazji coś tam zrobić przy siusiaczku. Dał mi termin na 6 sierpnia. Badania dzień przed (mocz, krew), na drugi dzień na czczo pełna narkoza, 3 godziny w szpitalu, szwy na tydzień. A ja nawet nie mogę przy tym być bo zaczynam pracę 2 sierpnia KUR.....:wściekła/y: jestem załamana.
Siaczka myje rumiankiem i rywanolem, dalej zaogniony, boli go jak go się dotyka.

Jeszcze Olek sobie dziś przeciął paluszek nożem, lała się krew, ryk, plaster....:sorry:
nic mi nie wychodzi, nic mnie nie cieszy, tylko kłody pod nogi....


chyba przełożę ten zabieg.... poradzę się jeszcze jednego lekarza z którym jestem umowiona 9 sierpnia....
nie wyobrażam sobie, że nie będe przy Olusiu gdy sie będzie wybudzał z narkozy... aż mi się ryczeć chce. U lekarza miałam szklane oczy.
 
reklama
Biedactwo jesteś! Oby zabieg nie był konieczny, ale jesli będzie musisz być przy dziecku, bo inaczej sobie tego nigdy nie darujesz!!!!
 
Milkshake - mysle, ze powinnas porozmawiac ze swoim pracodawca. jesli jest normalny, to na pewno da ci te pare godzin wolnych, zebys byla przy Olusiu. mozesz w zamian zaproponowac, ze w ktorys dzien zostaniesz dluzej w zamian za te wolne godziny. sprobowac nie zaszkodzi!!!
 
Milkshake mysle podobnie jak Gufi:tak: Jesli bedziesz w pracy a w tym czasie Olus na zabiegu, to i tak myslami bedziesz przy nim i w pracy nie bedzie z Ciebie zadnego pozytku. Domyslam sie, ze bedzie Ci troche niezrecznie trzeciego dnia od rozpoczecia pracy prosic o wolne, ale sprobuj:tak:.


Katka mam nadzieje, ze juz lepiej z Hanusia! Trzymamy kciuki!:tak:
 
Przespałam się z tym i przekładam ten zabieg. Pieprzyk się nie spieszy a siusiaczek już trochę lepiej. I tak jak mówiła mamuśka, nie wybaczyłabym sobie tego, że mnie by przy nim nie było...a jakby niedaj boże coś się zaczęło dziać...:no:


wolnego raczej nie dostane...bo nawet nie będe widziec szefa, gdyż ta praca rozpoczyna się od miesięcznego szkolenia w innym mieście. Poczekam 2 miesiące i poproszę o wolne na zabieg...
 
Milkshake Mamuska dobrze pisze- nie wybaczyłąbyś sobie... ale miejmy nadzieję, że może obejdzie się bez zabiegu...

Agus jak to dobrze, ze z Oliwką już lepiej, biedactwo musiałao się nacierpieć...

Katka daj znać co u Was...
 
cze,na sekundke tylko wpadlam... MAM NADZIEJE,ZE U WAS DZISIAJ WSZYSTKO W PORZADKU?

milkshake
- dziecko najwazniejsze jest,wiem co czujesz,nie bylabym w stanie zostawic dziecka samego w szpitalu,a ostatnio sie tyle naogladalam tego...horror...
agus - dobrze,ze coraz lepiej...

przepraszam,ze sie nie odzywalam ostatnio,ale nie mialam kiedy lub sily,spie po kilkanascie godzin na dobe <ten kto byl kiedykolwiek w szpitalu dzieciecym,wie jakie to jest wyczerpujace i ze wzgledow psychicznych i fizycznych,warunki straszne,1 noc spedzilam na krzesle i na golej podlodze,potem spalam na karimacie.bo lozek dla mam niet>

Hania ma sie juz dobrze,jest juz taka ,,swoja"..,nawet temp ma coraz lepsza,jeszcze wczoraj miala 35,1 -35,5,a dzis juz 36,oslabienie powoli mija..

w pon bylysmy na badaniach,ale na wyniki tzreba czekac...
maz pojechal wlasnie odebrac wypis,bo oficjalnie od wczoraj jest wypisana ze szpitala...
zaczela pic,ale pije tylko bezposrednio ze szklanej butelki,np. z soczkiem Bobofrut,ze swojego kubka lub butelki z woda mineralna nie chce za zadne skarby,chyba jej sie to kojarzy ze szpitalem normalnie...

Pozdrawia Katka:ninja2:
 
ten kto byl kiedykolwiek w szpitalu dzieciecym,wie jakie to jest wyczerpujace i ze wzgledow psychicznych i fizycznych,warunki straszne,1 noc spedzilam na krzesle i na golej podlodze,potem spalam na karimacie.bo lozek dla mam niet>

Znam to z doświadczenia :-(...sama byłam z Amelią 2 razy w szpitalu, spałam na krześle a póxniej na kocu obok łóżeczka...i dałabym wszystko byleby już nigdy nie znaleźć się w szpitalu :no:...

Katka...buziaczki dla Hani i Zuzi...duuużo zdrówka Wam życzę :tak:
 
Katka dobrze, że już lepiej. Przeszłyscie horror, dosłownie.... nasze szpitale to porostu dramat. A tyle się mówi o bliskim kontakcie matki z dzieckiem, a żadnych udogodnień.
Teraz musi być tylko lepiej.
Całusy dla dzielnej Hani!:tak:
 
reklama
Milkshake,trzymam kciuki aby obeszło się bez zabiegu.a jeśli będzie konieczny,to powinnaś zrobić wszystko co w twojej mocy,aby być z Olkiem.napisałaś,że już troszkę lepiej,to może faktycznie poczekaj z tym zabiegiem.zresztą będzioesz na konsultacji,to może zapytaj czy ten zabieg może troszkę poczekać.

Katka,to dobrze,że już wszystko wraca do normy.buziaczki dla dziewczynek.
 
Do góry