reklama
Efa
Fanka BB :)
"Nie przesadzać" z wyparzaniem, a "nie wyparzać" w ogóle, to duża różnica. Przed pierwszym użyciem TRZEBA wszystko wysterylizować - cholera wie, gdzie to leżało, kto dotykał, co się z tym w fabryce działo, w sklepie... Dopiero potem można stopniowo zaczynać "nie przesadzać", jeśli ktoś ma ochotę. Ja i tak laktator będę na początku co kilka użyć gotować, po każdym myć, a resztę rzeczy po myciu wrzątkiem przelewać. Przez jakiś czas. Potem zacznę mniej o to dbać, ale będę uważnie obserwować reakcje dzidziusia.
Ostatnia edycja:
Alicja z Krainy Czarów
od teraz serca mam dwa..
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2010
- Postów
- 7 188
"Nie przesadzać" z wyparzaniem, a "nie wyparzać" w ogóle, to duża różnica.
amen
Ida Sierpniowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 255
I oby tak dalej!!!
nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
No to ja się też wypowiem jakos 1,5-tygodniowa mama
Co do wyparzania to ja wygotowalam przez jakies 5 min butelki, smoczki i laktator po zakupie. Karmię z butelki,ale swoim odciągniętym pokarmem, więc mam co myc Obecnie wszystko po użyciu przepłukuję kranówą i potem przelewam wrzątkiem z czajnika i w ten sposób 'wyparzam'. Maluch zdrów więc chyba ok.
Co do ubierania to moim zdaniem samemu trzeba to rozpracować. Ja zawsze sprawdzam małem stópki, rączki i nosek. Jak zimne tzn ze za lekko otulony, jak gorące to ze za mocno. Na początku maluchy maja problem z termoregulacją i trzeba je bardziej opatulac. Mój mial kaftanik+pajac+skarpetki na stópki i rączki+ czapeczka i był owiniety w kocyk i rożek. Obecnie widzę, że już coraz lepiej radzi sobie z temperaturą i ubieram go w samego pajaca i otulam albo samym kocykiem,albo rożkiem i jest mu wystarczająco ciepło. To się zmienia i trzeba samemu obserwować swojego malucha i wyczuć sprawę.
Co do wyparzania to ja wygotowalam przez jakies 5 min butelki, smoczki i laktator po zakupie. Karmię z butelki,ale swoim odciągniętym pokarmem, więc mam co myc Obecnie wszystko po użyciu przepłukuję kranówą i potem przelewam wrzątkiem z czajnika i w ten sposób 'wyparzam'. Maluch zdrów więc chyba ok.
Co do ubierania to moim zdaniem samemu trzeba to rozpracować. Ja zawsze sprawdzam małem stópki, rączki i nosek. Jak zimne tzn ze za lekko otulony, jak gorące to ze za mocno. Na początku maluchy maja problem z termoregulacją i trzeba je bardziej opatulac. Mój mial kaftanik+pajac+skarpetki na stópki i rączki+ czapeczka i był owiniety w kocyk i rożek. Obecnie widzę, że już coraz lepiej radzi sobie z temperaturą i ubieram go w samego pajaca i otulam albo samym kocykiem,albo rożkiem i jest mu wystarczająco ciepło. To się zmienia i trzeba samemu obserwować swojego malucha i wyczuć sprawę.
Ja też raz wygotowałam, a teraz tylko przelewam.
Z ciuchami też jak Nice-girl zauważyłam, że im dalej w las tym lepiej te dzieciaczki sobie radzą i nie trzeba ich już tak opatulać. Mój to wogóle jak mu za gorąco to ryczy i szarpie rożek
A jeszcze napiszę odnośnie ubioru do karmienia. Jeżeli jest dziecko, które leniwie ciągnie cyca bądź nie chce się zassać tylko się przelewa przez ręce to najlepiej rozebrać takiego do pieluchy. Ja miałam z tym problem w szpitalu, zasypiał mi przy cycu, albo nie miał siły buzi otworzyć taki był rozleniwiony. Położna zdjeła mu pajaca, bodziaka i zostawiła tylko czapkę i pieluchę.
Teraz też do karmienia go rozbieram, ale zostawiam w bodziaku bo w szpitalu było dużo cieplej niż u mnie w domu.
Nam pomogło, może innym również :-)
Z ciuchami też jak Nice-girl zauważyłam, że im dalej w las tym lepiej te dzieciaczki sobie radzą i nie trzeba ich już tak opatulać. Mój to wogóle jak mu za gorąco to ryczy i szarpie rożek
A jeszcze napiszę odnośnie ubioru do karmienia. Jeżeli jest dziecko, które leniwie ciągnie cyca bądź nie chce się zassać tylko się przelewa przez ręce to najlepiej rozebrać takiego do pieluchy. Ja miałam z tym problem w szpitalu, zasypiał mi przy cycu, albo nie miał siły buzi otworzyć taki był rozleniwiony. Położna zdjeła mu pajaca, bodziaka i zostawiła tylko czapkę i pieluchę.
Teraz też do karmienia go rozbieram, ale zostawiam w bodziaku bo w szpitalu było dużo cieplej niż u mnie w domu.
Nam pomogło, może innym również :-)
reklama
Podziel się: