To ja.
Co do kąpieli. To ja Zuzę kąpałam tak by nie zamoczyć kikuta, ale jak się trochę zamoczył to bez tragedii. Wysusza się spirytusem i do tego używałam patyczka do ucha aby dokładnie w około to robić.
Ona_mika - bobaski (niektóre) nie lubią być na początku tak całkiem nagie. Jak Alanka rozbierasz to kładź mu rękę na brzuszku lub ubranko. U nas pomagało.
Co do karmienia: Nie róbcie dziewczyny z siebie smoczków. Na głównym dziś pisałam o tym. Dziecie powinno jeść co 2-3 godz. A reszta to potrzeba ssania lub inny komunikat... Ponownie polecam "Język niemowląt" T.Hogg.
Moje rady (co się u mnie sprawdziło):
1. karmiłam co 2.5 g - 3 g.
2. Karmiłam tylko z jednej piersi. (Wtedy dziecie dostaje każdy rodzaj mleka. Najpierw wypływa bardzo rzadkie (picie) potem gęstsze a na końcu tłuste (najbardziej treściwe). Zdażało się, że Zuza nie była najedzona - szczególnie przy skokach rozwojowych które się pojawiają np. ok 3 tyg i wtedy bobo ma większy apetyt - wtedy po opróżnieniu jednej dostawała drugą pierś. Następne karmienie zaczynałam od tej mniej opróżnionej.
3. Karmienie trwało na początku długo ok 50 -40 min potem ok 30-25.
4. Zuza miała taki tryb. Śpimy, jemy, mamy czas aktywności. Nie dawałam jej zasypiać przy cycku. Tylko po aktywności ze zmęczenia. Na początku aktywość to otwarte oczka i przyglądanie się przez bardzo którki czas ok 10-15 min. Później się to wydłuża i jest coraz bardziej atrakcyjna. Rytuał zmiany pieluchy to też aktywność.
5. Jak tylko widziałam, że Zuza jest zmęczona, ziewa, drapie oczka itp. Od razu ją do łóżeczka. Jak się nie przeszkadzało to zasypiała. A potem budziła się do jedzenia.
6. Jak Zuza przestawała ssać pierś to ją odstawiałam, odbijałam i po jedzeniu. Nie dawałam jej za chwilkę ponownie... Wtedy się przyzwyczaja do zasypiania przy niej i nie jest głodna tylko chce cmokać. A to tylko sprawia więcej kłopotów. Czasem dzieci to ssaki - więc wtedy potrzebny smok. Jak nie chce smoka to spróbujcie z innym kształtem.
7. Pamiętajcie nie ma czegoś takiego jak za mało mleka. Najczęściej jest to w naszych głowach. Przy karmieniu układajcie się tak aby Wam było wygodnie, dziecko dobrze trzymało brodawkę.
I na początku piersi są obrzmiałe. Zbierają pokarm na zapas. Aż pewnego dnia. W 3-4 tyg. Stają się miekkie. I wtedy laski często myślą - nie mam mleka!!! - a to nie prawda. To znaczy, że przeszłyście na 2 level. Laktacja się unormowała i mleko produkuje się w trakcie karmienia a nie na zapas.
Generalnie plan wg "języka niemowląt". U mnie zadziałał.
Po cc u mnie w szpitalu kazali myć ranę mydłem "biały jeleń" do kupienia w drogeriach. To jest szare mydło - bez barwników. Później się przydaje do zapierania plam po kupkach
Razpunzel - Masz zapas pieluch. Jak się skończą dokupicie. Teraz nie warto... Może pupa szybciej urośnie albo będą uczulać - nigdy nie wiadomo.
Co do kremu to ja stosowałam: bepanthen, alantan plus, linomag, hipp, nivea, sudokrem.
Póki co zostaliśmy przy bepanthenie. Pupa bardzo ładna. Ale wiem, że każda inna i trzeba próbować.
Z tą kupką dziewczyny... Wiem, że na razie to kleksiki i mogą bobaską nie przeszkadzać. Mój ptyś też nie sygnalizował że ma cosik w gatkach. Ale kilka razy starczyło aby pupa się zaczęla być czerwona. Jak tylko zauważycie, że pupal się odparza to trzeba zmieniać. U mnie udawało się robić to na śpiocha. A nawet jak macie wybudzić to lepsze to niż płacz bo pupka boli....
Dobra koniec moich mądrości. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;-)