reklama
Ja już trzymam kciuki :-) i czekam na relację
A mój plan wizytowy wygląda następująco:
* w piątek idę na badania (glukoza - bleeee)
* we wtorek (27) wizyta w państwowej ginki
* w czwartek (29) USG z filmikiem
No to masz napięty grafik słonko
LadyMocca Trzymam kciuki mooocno i czekam na relacje
a my z mezem nadal sie kłócimy o imie on chce bartus a ja wiktor :-( i nikt nie chce odpuscic
Wiktor bardzo ładnie Bartek też fajnie Trudny wybór, a może dać oba? My mamy zamiar dać też dwa imiona naszej córeńce Aleksandra Oliwia
ja co do Marysi słyszałam takie: Mania,Mańka,Majka,Maniana,Mary,
Marysia- wyjątkowo sympatyczne i ciepłe imię- też myślałam o tym imieniu, ale mój mąż nie bardzo był przekonany. Więc pozostaliśmy przy Oli bo to imię podoba się nam obojgu od zawsze
A my z mężem mamy dylemat, czy dać na imię Ania czy Emilka. Może mi doradzicie, jakie wy byście wybrały z tych dwóch????
Emilia cudnie- moja teściowa ma tak na imię Wszyscy mówimy na nią Mila, Milka super się zdrabnia i to imię brzmi tak dumnie Anna też super-klasyczne piękne imię- moja mamusia się tak nazywa
Widzę, że coraz częściej się pojawiamy na tym wątku Coś czuję, że bliżej lutego przeżyje swoje 5 minut ;P hihi Powiem Wam, że ja czytając moją książkę o ciąży w końcu zdecydowałam się obejrzeć te strony i obrazki o porodzie. Staram się dużo o tym mówić na głos żeby się jakoś do tego przygotować. To chyba taka moja obrona- pamiętam, że jak byłam mała i zostawałam w domu sama i bałam się to na głos mówiłam i śpiewałam- to mi pomagało Ciekawe czy teraz też ten patent się sprawdzi hihihi.
A my z mężem mamy dylemat, czy dać na imię Ania czy Emilka. Może mi doradzicie, jakie wy byście wybrały z tych dwóch????
mi bardziej podoba się Ania, sama mam tak na drugie bardzo podobają mi się proste, klasyczne imiona, jak dla mnie są najpiękniejsze
AniaForever
Polinezja i Jamajka
No Ania to przepiękne imię, chociaż jakby się tak głębiej zastanowić to moja opinia to taka trochę mało obiektywna może być;-)
reklama
A mnie niestety czeka cesarka i to już druga. W sumie to najbardziej mnie stresuje to znieczulenie w kręgosłup. Ostatnio wbijali mi igłę chyba 5 razy (ja nawet nie wiedziałam że tylko 1 raz powinni, aż w końcu złapali za telefon i mówią tak: panie profesorze - może pan podejść, bo mamy problem z wkłuciem?) . Ja byłam trochę w strachu, ale dali mi do wypicia jakiś płyn - środek uspokajający, bo się cała trzęsłam. Generalnie bałam się że stracę czucie w nogach i ono już nie wróci (taka mała fobia, a w dodatku nie umiałam wypiąć odpowiednio kręgosłupa. Tu masz wielki brzuch,a tu każą zrobić taki koci grzbiet.
Podziel się: