to będzie nasz drugi Sylwester (pierwszy, mimo, że nie do końca udany - duża grupa moich znajomych, którzy jakby się musieli tego dnia wściec- pare par się pokłóciło, dziewczyny się pokłóciły, parę dziewczyn się popłakało, jedna się zamknęła w łazience, kumpel się przestał odzywać do mnie za to że ja od jakiegoś czasu nie miałam dla niego czasu, chłopak przyjaciółki zaczął się do mnie przystawiać i namawiać mnie na sex..ech mówię Wam, masakra, a w tym wszystykim my, niecały rok razem, za to zachwyceni, że takiego dnia mamy się przy sobie i że on przyjechał do mnie już 25 grudnia na Mazury... ech
) no więc teraz chcemy być sami, może nawet uda nam się w nowym mieszkanku, widzimy to tak - ja w sukience, on w garniturze, super kolacja, świece, szampan (dla mnie tlyko tyle, by umoczyć usta..) i możliwe że na kocach na podłodze, bo nie wiadomo czy już łóżko przewieziemy...