Witam dziewczyny! Podpinam się pod temat, bo zaczęłam się martwić. Synek ma 9 miesięcy i jeszcze nie raczkuje. Pełza, z czego się bardzo cieszyłam, bo wiem, że to też ważne. Jednak kilka dni temu przeczytałam, że dobrze jest tylko wtedy, kiedy dziecko robi to symetrycznie. A mój Stasiek odpycha się obiema rękami naraz i ciągnie nogi za sobą. Jak foka. Jesteśmy umówieni na wizytę u neurologa, ale dopiero za miesiąc.
Potwornie się martwię, bo wiem, że raczkowanie jest mega ważne. Starszy syn miał 6 tygodni rehabilitację i od razu zaczął rackować oraz siedzieć. Tam też ,,nauczono" mnie, że raczkowania nie wolno dziecku ominąć. Ja wiem, że.. ,, są dzieci które nie raczkowały i mają się dobrze" ale osobiście kładę na to duży nacisk.
Pocieszcie mnie Kobiety! Może któreś dzieciątko miało podobnie i szybko nadrobiło? Boję się, że te 10 miesięcy kiedy będzie wizyta już będzie dużo za późno