reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

PCOS - stymulacja gonadotropinami

U nas 2 lata starań i tak jak Ty, próbowałam odpuścić, ale bez efektów. Raz jak odpuściłam totalnie to ciąża biochemiczna, po której powtórzyłam moje AMH i z wyniku 0.54 zrobiło się 0.28 i to tez mnie podłamało, choć cały czas mam nadzieje. Choć teraz u mnie to już walka z czasem przy takim AMH plus mój wiek 31. Tyle historii czytałam jak Twoja ze jak się odpuści już z tej bezsilności to wtedy się w końcu udaje. Teraz spróbujemy inseminacje, nie robie sobie zbyt dużych nadzieji i nastawiam się na invitro. Ciesz się ze swojego cudu kochana, ja się cieszę razem z Tobą 🙏🏼
Witaj kochana. Ja też mam 31 lat. 4 lata starań. To było nasze drugie i ostatnie podejscie z dwoma zarodkami które nam zostały. Po tylu przejściach przestawiałam swoją głowę na to że nie dla mnie takie szczęście,że nie mi jest dane zostać mamą. Jeszcze w niedzielę leżeliśmy w łóżku i snuliśmy plany życiowe,musieliśmy mieć jakieś cele aby się pogodzić z tym że nie zostaniemy rodzicami.... W poniedziałek test dodatni.
Jeszcze tak niedawno temu wiedząc że podchodzimy do In Vitro odpuściłam kompletnie na dobre pół roku i też naturalnie nie zdarzył się żaden cud. Teraz jest dużo strachu bo to początki ale zobaczyć dwie kreski po tylu wyplakanych wieczorach to coś cudownego. Dla kobiet takich jak my nie ma złotych rad. Każda musi przejść swoją walkę i każda wie najlepiej ile ją to kosztuje,jedynie możemy się wspierać dobrym słowem....
 
reklama
Witaj kochana. Ja też mam 31 lat. 4 lata starań. To było nasze drugie i ostatnie podejscie z dwoma zarodkami które nam zostały. Po tylu przejściach przestawiałam swoją głowę na to że nie dla mnie takie szczęście,że nie mi jest dane zostać mamą. Jeszcze w niedzielę leżeliśmy w łóżku i snuliśmy plany życiowe,musieliśmy mieć jakieś cele aby się pogodzić z tym że nie zostaniemy rodzicami.... W poniedziałek test dodatni.
Jeszcze tak niedawno temu wiedząc że podchodzimy do In Vitro odpuściłam kompletnie na dobre pół roku i też naturalnie nie zdarzył się żaden cud. Teraz jest dużo strachu bo to początki ale zobaczyć dwie kreski po tylu wyplakanych wieczorach to coś cudownego. Dla kobiet takich jak my nie ma złotych rad. Każda musi przejść swoją walkę i każda wie najlepiej ile ją to kosztuje,jedynie możemy się wspierać dobrym słowem....
Właśnie to jest klucz do tego wszystkie, oczyścic głowę, znaleźć inny cel w życiu i wtedy przychodzi niespodziewane. Ja zmarnowałam niestety ostatnie kilka miesięcy, myślałam ze jak odpuszczę to uda się naturalnie, a skończyło się na tym, ze nie pilnowałam tak tych dni płodnych i nic z tego nie wyszło. A teraz strach bo AMH spadło.
Cieszę się Twoim szczęściem 🙏🏼❤️
Właśnie, bardzo ważne jest nasze wzajemne wsparcie, to dużo daje. No i te wspaniałe historie jak wasza daje nadzieje. Choć przykre jest to, ze tak nas to życie doświadcza.
 
Właśnie to jest klucz do tego wszystkie, oczyścic głowę, znaleźć inny cel w życiu i wtedy przychodzi niespodziewane. Ja zmarnowałam niestety ostatnie kilka miesięcy, myślałam ze jak odpuszczę to uda się naturalnie, a skończyło się na tym, ze nie pilnowałam tak tych dni płodnych i nic z tego nie wyszło. A teraz strach bo AMH spadło.
Cieszę się Twoim szczęściem 🙏🏼❤️
Właśnie, bardzo ważne jest nasze wzajemne wsparcie, to dużo daje. No i te wspaniałe historie jak wasza daje nadzieje. Choć przykre jest to, ze tak nas to życie doświadcza.
A pytanko mam takie czy z tak niskim AMH podchodzi się do inseminacji??? Pytam z ciekawości. Ja akurat inseminacji nie chciałam i też nie mogłam eksperymentować ze stymulacjami bo przechodziłam przez hiperstymulacje ale jak to jest z tak niskim amh a owulacją?? Wzrostem pęcherzyków itd??
 
A pytanko mam takie czy z tak niskim AMH podchodzi się do inseminacji??? Pytam z ciekawości. Ja akurat inseminacji nie chciałam i też nie mogłam eksperymentować ze stymulacjami bo przechodziłam przez hiperstymulacje ale jak to jest z tak niskim amh a owulacją?? Wzrostem pęcherzyków itd??
Moja lekarka mówi, ze nie ma sensu, bo nasienie jest ok, wiec szans nam to nie zwiększy. Ale powiedziała, ze jak chcemy spróbować to nam ja wykona. Druga natomiast (byłam u niej 2 razy zanim trafiłam na ta do której chodzę obecnie) mówiła, ze warto spróbować.
Ja próbuje dla samej siebie, badania mam, wiec co ma być to będzie a psychicznie nastawiam się na invitro.
Miałam monitoring kilku owulacji, pecherzyki mi pękają. Raz same raz wspieram się ovitrelle. Zazwyczaj mam 1 dominujący i on pęka. Odczuwam owulacje silnym bolem brzucha, wiec wiem ze są. Pewnie nie co miesiąc bo kiedyś nie pękł i zrobiła się torbiela. Ale może komórka jest za słaba? Stad ta biochemiczna 2 miesiące temu. Pęcherzyków antralnych mam niewiele ok 5 jak ostatnio sprawdzałam i z tego jeden był dominujący, reszta nie podrosła. Urósł bardzo duży po ovitrelle z 17 mm na 28 i nie wiem czy pękł czy została mi torbiela. Idę sprawdzić w poniedziałek na usg co tam się zadziało.
 
Moja lekarka mówi, ze nie ma sensu, bo nasienie jest ok, wiec szans nam to nie zwiększy. Ale powiedziała, ze jak chcemy spróbować to nam ja wykona. Druga natomiast (byłam u niej 2 razy zanim trafiłam na ta do której chodzę obecnie) mówiła, ze warto spróbować.
Ja próbuje dla samej siebie, badania mam, wiec co ma być to będzie a psychicznie nastawiam się na invitro.
Miałam monitoring kilku owulacji, pecherzyki mi pękają. Raz same raz wspieram się ovitrelle. Zazwyczaj mam 1 dominujący i on pęka. Odczuwam owulacje silnym bolem brzucha, wiec wiem ze są. Pewnie nie co miesiąc bo kiedyś nie pękł i zrobiła się torbiela. Ale może komórka jest za słaba? Stad ta biochemiczna 2 miesiące temu. Pęcherzyków antralnych mam niewiele ok 5 jak ostatnio sprawdzałam i z tego jeden był dominujący, reszta nie podrosła. Urósł bardzo duży po ovitrelle z 17 mm na 28 i nie wiem czy pękł czy została mi torbiela. Idę sprawdzić w poniedziałek na usg co tam się zadziało.
To trzymam kciuki za pozytywne wieści na wizycie ✊ może to słabe pocieszenia jeśli chodzi o biochemiczną ale przynajmiej coś ci zaskoczyło. Coś się zadziało w stronę ciąży. Mi to nigdy nic,choćbym niewiem jaka piękna była wywołana owulacja to cicho sza. Nigdy nawet cień,cienia na teście 😏 Ja zatem w poniedziałek trzecia weryfikacja bety... Straszne to są nerwy. Człowiek tak bardzo się boji że ten sen zaraz się skończy choć dopiero się zaczął. Eeehhhh ile my kobietki musimy przejść 🙆
 
To trzymam kciuki za pozytywne wieści na wizycie ✊ może to słabe pocieszenia jeśli chodzi o biochemiczną ale przynajmiej coś ci zaskoczyło. Coś się zadziało w stronę ciąży. Mi to nigdy nic,choćbym niewiem jaka piękna była wywołana owulacja to cicho sza. Nigdy nawet cień,cienia na teście 😏 Ja zatem w poniedziałek trzecia weryfikacja bety... Straszne to są nerwy. Człowiek tak bardzo się boji że ten sen zaraz się skończy choć dopiero się zaczął. Eeehhhh ile my kobietki musimy przejść 🙆
Właśnie szukam w tym wszystkim pozytywów i tez odbieram ta biochemiczna jako dobry znak mimo wszytko. Wtedy właśnie w 11 dc poszliśmy rano na wizytę, okazało się, ze tyle co była owu i dr kazała nam działać, wiec trafiliśmy w dobry moment.
A betę robiła tylko dlatego, żeby wiedzieć kiedy progesteron odstawić, bo takto nawet bym o niczym nie wiedziała, okres się niewiele spóźnił.
Wiem, ze to są nerwy i jeśli Ci powiem, wszystko będzie dobrze, to pewnie i tak będziesz myślała swoje. Ale mimo wszystko, wierze ze wszystko będzie dobrze, bo w kocu tyle przeszłaś 🙏🏼 Jestem z Tobą ❤️ Dawaj znać jak tam się wszystko rozwija.
 
W sumie dobrze. Jedyne to przesypiam od paru dni popołudnie. Jak w zegarku 15-16 muszę się przespać na 2-3godzinki i ledwo daje radę dotrwać do 22 na leki. A ty jak się czujesz??? Wzięłaś już zwolnienie??
U mnie w drugą stronę. Mniej śpię, niby jestem zmęczona ale zasnąć nie mogę, może dlatego, że za każdym razem jak się kładę to mówię do bąbelka i skupiam sie na tym. Ale budze się rano, nie mam problemu, ze wstaniem, pozno chodzę spać. Jedyne co to dość często bolą mnie plecy, ciągną pachwiny i mi niedobrze..
 
U mnie w drugą stronę. Mniej śpię, niby jestem zmęczona ale zasnąć nie mogę, może dlatego, że za każdym razem jak się kładę to mówię do bąbelka i skupiam sie na tym. Ale budze się rano, nie mam problemu, ze wstaniem, pozno chodzę spać. Jedyne co to dość często bolą mnie plecy, ciągną pachwiny i mi niedobrze..
Dziewczyny Dzisiejsza Beta ♥️ dziś 14 dzień po transferze. Kończę już z tymi betami bo za dużo nerwow 😉 Mimi94 daj znać jak beta ✊✊✊✊
IMG_20211018_093525.jpg
 
reklama
Do góry