erde gratuluje zakupów.
ludzie zawsze wiedzą lepiej jak wygląda sytuacja, a już za granicą to na pewno zbieracie pieniądze z drzew, albo drukujecie sobie w domu. ja co prawda za granicą nie siedzę, ale w Warszawie też wszyscy są przecież bogaci. i też miałam niemiłą sytuację z rodziną. jak mojemu bratu urodził się młodszy syn moi rodzice kupili mu we Włoszech (byli akurat tam na wakacjach) taką przepiękną drewnianą kołyskę. podobno nie była jakaś szczególnie tania. no i ja się dowiedziałam, że jestem w ciąży w lutym, w tym samym czasie zaszła też siostra cioteczna mojej bratowej. moja bratowa zdecydowała, że kołyska pójdzie do nich, bo mieszkają na wsi, a ja w Warszawie to przecież mogę sobie kupić
. stać mnie. pominę fakt, że ta bratowej siostra cioteczna pracuje, jej mąż też, a my akurat skończyliśmy remontować mieszkanie gdzie ja studiuję i nie pracuję, pracuje tylko Luby. no, ale przecież mieszkamy w Warszawie.
strasznie mi się przykro zrobiło, nawet się popłakałam, zwłaszcza, że średnio raz w tygodniu synowie brata i bratowej u mnie nocują i w ogóle się nimi zajmuję, dbam o nich itp. a ona odmawia mi nawet rodzinnej kołyski, kupionej przez moich rodziców pewnie nawet z myślą o tym żeby była przechodnia dla ich wszystkich wnuków. moja mama się wściekła strasznie i wywalczyła dla mnie tą kołyskę, ale oczywiście bratowa obrażona
.