Cześć! na weekend zamilkłam ale tylko dlatego że w piątek padłam z nosem w książce, której nie zaczęłam czytać. Wczoraj myślałam, że rodzice przyjadą i im powiem. Ale siostra mi się wygadała, że mama 12go czekała aż w jej urodziny przyjadę i niespodziankę jej zrobię a mnie nie było. że się zawiodła... że jedna córka daleko a ta co blisko miała w nosie... podcięło mnie to i postanowiłam po konsultacji z siostrą, że Mahomet nie przyjdzie do góry to pojadę do niej i kij z tym, że nie ma nastroju. Zabrałam prezent, kupiłam ogromny bukiet tulipanów z hiacyntami, ciasto kawowe i pojechałam do rodziców. Taty nie było. mama marudząca że czekała 12.... no i się popłakała więc jej mówię, że kocham ją ale miałam trochę na głowie i daję jej zdjęcie. popłakałyśmy razem
No i wiecie co?! myślałam z siostrą że mama będzie marudzić, że słabo go znam (oni mojego partnera tak nie za bardzo bo poprzedni był jak syn....), że nowe stanowisko a ja ciąża. a jednak znamy rodziców czasem mało
Mama się tak ucieszyła, że gadałam chyba ze 3 godziny wszystko po kolei co się działo
wczoraj obiadek i spacer i naleśniki w ulubionej knajpce
a tata nie skomentował tylko się trochę wzruszył, ale on ma taki cichy charakter...
kazali mi zostać do dziś i rano "dla dzieci" śniadanko
potem spacer
A najlepsze to, że moja siostrzenica - córka chrzestna lat 8,5 jest w szpitalu i moja siostra skoro rodzice wiedzą - powiedziała młodej że jestem w ciąży. dzwoni Maja: Ciocia? jesteś w ciąży? a załatwisz, żeby to była dziewczynka? ja kuzynów mam już za dużo! - a weźmiesz ślub z Wujkiem? I dostanę zaproszenie? No i na KRZCINACH też chcę być. a potem całemu szpitalowi chodziła i opowiadała, że jej ciocia jest w ciąży
Także pewnie pół Poznania już wie
Hahaha
Witam nową brzuszkową koleżankę
Trzymam kciuki żeby było już tylko dobrze !