@25_pixels to fajne macie warunki w amerykańskim szpitalu. Ja na Polske tez moge wiele zlego powiedzieć - jedna narzeka, druga nie. Chodzi tu glównie o personel, ja i wiele kobiet ma traume, niedociągnięcia medyczne no i jedzenie.
Ja rodziłam drugie w DE. w zwykłym powiatowym szpitalu - bajka. Co prawda znieczulenia nie dają, bo nie preferują, 100%nATura, ale ogolnie pięknie tam jest (choć to niby biedny szpital) przemiły personel, dostalam tyle wsparcia przy porodzie, położna smyrała mi nogi itd, no każdy bardzo miły, pomoc jak potrzebujesz w chwile sie pojawia, badania odbywają sie na tym samym łóżku, nie trzeba nigdzie chodzić.sale dwuosobowe z łazienką, wszystko bardzo ładne. No i...jedzenie. tam są takie obiady, śniadania i kolacje lepsze jak w hotelu! A na obiad wybierasz co chcesz, masz kilka kompilacji i duże porcje. Do szpitala oprócz ręcznika, swojej piżamy i kosmetyków nic nie trza brać. Bajka. Tak to ja moge rodzić
a nie w Polsce wysłuchiwać upokorzeń i jeszcze znosić ich tortury - przyrosło mi łożysko i nie chciało sie urodzić to 4 położne wieszały sie naciskając mi na brzuch, darłam sie na cały szpital. Dopiero potem mnie uśpiono a łożysko usunięto. Nie wspomne o masażu szyjki...bez mojej zgody - barbarzyństwo, ból i płacz, wymioty, lewatywy...tragedia. No i zero pomocy, nawet wody nie dają. A na badania trzeba bylo co chwile łazić do innej sali, badanie rozwarcia i masaż szyjki rzecz jasna..