- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
AnScarlett
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2017
- Postów
- 7 986
Haha. Macie wspólne mieszkanie? Wkrecila Cię ladnieAle mnie przed chwila tesciowa wkur.... Byli z tesciem na spacerze i jakis kundel sie do nich przyczepil. Przyszla i mówi ze wzięli go bo taki biedny[emoji33]no kur... Ja sie boje psów, moje dziecko też, a ona mi jakaś znajdę przyprowadza. A sasiadka ma male, sliczne labradory to nie chcieli...A takiego malego bym wzięła i sama wychowala to bym sie nie bała. Taką jej akcje zrobilam, wydarlam się a ona, ze chcuala moją reakcje zobaczyc i wcale go nie zabrali. No super[emoji33] a juz mialam go isc wygonic. Moze pomyslicie ze jestem wredota, ale juz na kota sie zgodzilam to im starczy.
Napisane na LG-H440n w aplikacji Forum BabyBoom
To domowej roboty zapiekanka ;-)
Nie żadne kupne nie wiadomo co :-) hihi ;-) druga połowę polbagietki miałam z pomidorem na górze, ale jakoś nie grał mi zimny pomidor z lodówki z gorącą reszta :-)
Napisane na HTC Desire 610 w aplikacji Forum BabyBoom
AnScarlett
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2017
- Postów
- 7 986
Widzę Kik i Hm, śliczne rzeczyPrzedstawiam Wam Adasia
A to zakupy dla niego
Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na HTC Desire 610 w aplikacji Forum BabyBoom
Co do teściowych, to Wy jeśli na swoje narzekałyście, to dlatego, że to raczej "negatywne" postacie. A ja mam na odwrót i też mnie drażni ( i to wcale nie przez hormony. Przed ciążą też mnie męczyła).
Otóż jest ona tak dobra, miła, tak bardzo chce być pomocna, taaak cholernie bardzo się wszystkim przejmuje, tak martwi i próbuje wyręczać w czym tylko się da, że aż się we mnie gotuje. Wystarczy, że jestem zmęczona po pracy, albo nie jestem głodna i po prostu czegoś nie zjem, to ona od razu robi zbolałą minę, głos ma taki smutno-miły i się zamartwia. A co mi jest? A czemu nie mam humoru? A jak już nie chcę jeść, to ręce załamuje i biadoli, że muszę teraz dużo jeść i namawia mnie na to jedzenie. Tłumaczę jej, że mam jeść DLA dwojga, a nie ZA dwoje, bo nie sposób utuczyć się w ciąży, a później mieć problem ze zgubieniem tej wagi, a poza tym jem normalnie, jem kiedy jestem głodna, ale nie jem na siłę. Ale to do niej nie trafia. Jest taką miłą kwoką, która chciałaby pod swoje skrzydła wziąć każdego, ale dla mnie tego miodu jest w niej po prostu za dużo. Kocha te swoje dzieci, swoich zięciów i mnie myślę że też, kocha wnuki ponad wszystko i oddałaby im całą siebie i wiem, że jej pozostałe dzieci to lubią, a mnie to drażni. A już martwienie się o wszystko i o wszystkich, które u niej występuje 84x dziennie skutecznie podnosi mi ciśnienie. Wiem, że może brzmię głupio i może pomyślicie, że mam nie po kolei w głowie, ale to naprawdę potrafi być męczące, a co gorsza, nie mogę się z nią normalnie w świecie posprzeczać, bo i o co? O to, że chce mnie nakarmić? Przecież, gdyby z czegoś takiego wywiązała się kłótnia, to każdy pomyślałby, że jestem niewdzięczną gówniarą. To trochę jak małe dziecko, które zamęcza szczeniaka, bo wydaje mu się, że zabawa przynosi pieskowi radość, a ten mały piesek ledwo już zipie. Już się boję jej zachowania jak dziecko będzie na świecie. Chuchanie i dmuchanie na mnie, na dziecko, na mojego P. smutna mina i martwienie się całymi dniami. Ojj już wiem, że lekko nie będzie.
Otóż jest ona tak dobra, miła, tak bardzo chce być pomocna, taaak cholernie bardzo się wszystkim przejmuje, tak martwi i próbuje wyręczać w czym tylko się da, że aż się we mnie gotuje. Wystarczy, że jestem zmęczona po pracy, albo nie jestem głodna i po prostu czegoś nie zjem, to ona od razu robi zbolałą minę, głos ma taki smutno-miły i się zamartwia. A co mi jest? A czemu nie mam humoru? A jak już nie chcę jeść, to ręce załamuje i biadoli, że muszę teraz dużo jeść i namawia mnie na to jedzenie. Tłumaczę jej, że mam jeść DLA dwojga, a nie ZA dwoje, bo nie sposób utuczyć się w ciąży, a później mieć problem ze zgubieniem tej wagi, a poza tym jem normalnie, jem kiedy jestem głodna, ale nie jem na siłę. Ale to do niej nie trafia. Jest taką miłą kwoką, która chciałaby pod swoje skrzydła wziąć każdego, ale dla mnie tego miodu jest w niej po prostu za dużo. Kocha te swoje dzieci, swoich zięciów i mnie myślę że też, kocha wnuki ponad wszystko i oddałaby im całą siebie i wiem, że jej pozostałe dzieci to lubią, a mnie to drażni. A już martwienie się o wszystko i o wszystkich, które u niej występuje 84x dziennie skutecznie podnosi mi ciśnienie. Wiem, że może brzmię głupio i może pomyślicie, że mam nie po kolei w głowie, ale to naprawdę potrafi być męczące, a co gorsza, nie mogę się z nią normalnie w świecie posprzeczać, bo i o co? O to, że chce mnie nakarmić? Przecież, gdyby z czegoś takiego wywiązała się kłótnia, to każdy pomyślałby, że jestem niewdzięczną gówniarą. To trochę jak małe dziecko, które zamęcza szczeniaka, bo wydaje mu się, że zabawa przynosi pieskowi radość, a ten mały piesek ledwo już zipie. Już się boję jej zachowania jak dziecko będzie na świecie. Chuchanie i dmuchanie na mnie, na dziecko, na mojego P. smutna mina i martwienie się całymi dniami. Ojj już wiem, że lekko nie będzie.
hajmal
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2016
- Postów
- 3 580
no glupia wkurzac kobietę w ciazy za,,ic to maloAle mnie przed chwila tesciowa wkur.... Byli z tesciem na spacerze i jakis kundel sie do nich przyczepil. Przyszla i mówi ze wzięli go bo taki biednyno kur... Ja sie boje psów, moje dziecko też, a ona mi jakaś znajdę przyprowadza. A sasiadka ma male, sliczne labradory to nie chcieli...A takiego malego bym wzięła i sama wychowala to bym sie nie bała. Taką jej akcje zrobilam, wydarlam się a ona, ze chcuala moją reakcje zobaczyc i wcale go nie zabrali. No supera juz mialam go isc wygonic. Moze pomyslicie ze jestem wredota, ale juz na kota sie zgodzilam to im starczy.
Anja myślę, że rozumiem o czym mówisz ;-)
Jak jest źle, to niedobrze, ale.jak jest za dobrze, to też niedobrze :-) haha ;-) to ja już wolę ta moja teściowa, która ciągle bałagani i nigdy nic złego nie powie :-) dla mojej to tylko sady się liczą. Porządek w domu nie jest wcale ważny, nieważne ze mogą przyjechać goście bez zapowiedzi a tu wszędzie syf. Ważne, żeby w polu bylo zrobione :-) ale chyba Twoja jest jeszcze gorsza
Takie zaglaskiwanie musi być bardzo wkurzajace. Razem mieszkacie??
Jak jest źle, to niedobrze, ale.jak jest za dobrze, to też niedobrze :-) haha ;-) to ja już wolę ta moja teściowa, która ciągle bałagani i nigdy nic złego nie powie :-) dla mojej to tylko sady się liczą. Porządek w domu nie jest wcale ważny, nieważne ze mogą przyjechać goście bez zapowiedzi a tu wszędzie syf. Ważne, żeby w polu bylo zrobione :-) ale chyba Twoja jest jeszcze gorsza
Takie zaglaskiwanie musi być bardzo wkurzajace. Razem mieszkacie??
Sunday29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2017
- Postów
- 4 145
Oni mieszkają na parterze, a my pietro i poddasze[emoji6] dobrze ze mamy wszystko osobno, nawet furtki[emoji2]tak sie wscieklam i od razu mowie jej, ze zaraz ide i ogrodzenie na 10metrow postawie na srodku podworka zeby mi ten pies nie przylazil. A ta mi mówi, ze jednak nie wzieli....no normalnie masakra[emoji33]Haha. Macie wspólne mieszkanie? Wkrecila Cię ladnie
Napisane na HTC Desire 610 w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na LG-H440n w aplikacji Forum BabyBoom
Sunday29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2017
- Postów
- 4 145
No i potem przylazi i sie pyta czy mnie bardzo zdenerwowala...to jej powiedzialam(choc to chyba za mało powiedziane[emoji2]), ze baaaaaardzo[emoji2]no glupia wkurzac kobietę w ciazy za,,ic to malo
Napisane na LG-H440n w aplikacji Forum BabyBoom
reklama
Anja myślę, że rozumiem o czym mówisz ;-)
Jak jest źle, to niedobrze, ale.jak jest za dobrze, to też niedobrze :-) haha ;-) to ja już wolę ta moja teściowa, która ciągle bałagani i nigdy nic złego nie powie :-) dla mojej to tylko sady się liczą. Porządek w domu nie jest wcale ważny, nieważne ze mogą przyjechać goście bez zapowiedzi a tu wszędzie syf. Ważne, żeby w polu bylo zrobione :-) ale chyba Twoja jest jeszcze gorsza
Takie zaglaskiwanie musi być bardzo wkurzajace. Razem mieszkacie??
Taaak razem.. Planujemy zbudować dom i jesteśmy na etapie odkładania na ten cel. Mój P. już sobie wyliczył ile musimy mieć na początek, żeby zamknąć stan surowy i zbieramy tą kasę, żeby wystartować. Tzn. głównie on zbiera bo dobrze zarabia, do tego dodatkowo robi różne interesy i w ten sposób jeszcze dorabia, a jest ogromnym przeciwnikiem brania np. 400 tysięcy kredytu na 30 lat i wybudowania domu raz- dwa, więc zbieramy. Wiemy, że bez jakiegoś tam kredytu się nie obejdzie, ale P. nie chce brać nic pod hipotekę, a mnie to w sumie wszystko jedno, bo w kwestii finansów całkowicie zdaję się na niego. Zawsze się śmieję, że pieniądze go lubią, on zawsze wie co zrobić, żeby dorobić do wypłaty, którą i tak ma sporą, więc zgadzam się na jego plan, zaciskam zęby i jakoś żyję z tą miłą mamusią obok
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: