reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

hej dziewczyny
przezylam chwile grozy we wtorek. zaczelam krwawic jakbym nagle miesiaczki dostala, bylam pewna ze poronilam. oczywiscie moja szefowa zaraz zawiozla mnie do najblizszego szpitala, niestety trafilam na oddzial emergency, gdzie nie mieli usg i nikt nei byl w stanie nic stwierdzic na oko, musialam jechac do innego szpitala, zanim dojechal do mnie moj maz siedzialam z godzine sama z wlasnymi myslami w pokoju zabiegowym. myslalam, ze zwariuje. ryczalam jak glupia. na szczescie okazalo sie, ze z dzidzia wszystko w porzadku, krwawienie nie bylo swieze, najprawdopodobniej jakis stary skrzep krwi z ostatniego okresu przykleil mi sie do scianki macicy i teraz odpadl, wiec lepiej, ze sie go pozbylam.
mam nadzieje, ze u was wszyso ok, zarz docztam co sie wydarzylo jak mnie nie bylo...
 
reklama
kahaaaNo to się najadłaś strachu biedulko !!! wspólczuję tych przezyc i niepewności.
Najwazniejsze , ze wszytko w porzadeczku!!!!!!!! Boze jak dobrze... ufff.
Swoją drogą to ciekawe , ze po takim czasie jakis skrzep miesiączkowy:szok:. Dobrze wiedzieć ,ze cos takiego może sie zdarzyc:eek:.
 
Uff, dobrze, że wszystko sie pozytywnie skończyło :-)

Ida Sierpniowa po co te nerwy? czytaj ze zrozumieniem i nie podnoś sobie niepotrzebnie ciśnienia. Dodam tylko, dla sprawiedliwości, że epitety, które przytoczyłaś są Twoimi słowami, ani ja, ani żadna inna dziewczyna nie użyłyśmy ich.
 
Emilab usg połówkowe będziesz robić zwykłe czy np. 3D? Super termin. Mam nadzieję, że maluch zrobi prezent mamie i pokaże co tam chowa między nóżkami.

Monimoni może przemęczona jesteś? Ja czasem też tak mam mimo pięknej pogody i odnoszę wrażenie, że to właśnie ta pogoda mnie tak rozleniwia, że nic mi się nie chce.

Fasolkaania oj jak ja bym zjadła placki po węgiersku. Ostatnio chodzą za mną też frytki. A w ogóle to nie mam pomysłów co na obiad i dzisiaj kupiłam fasolkę.

Kahaaa to miałaś stresujący dzień. Dobrze, że to jednak nie było nic poważnego. Pojęcia nie miałam, że takie coś może się przytrafić.

A ja sobie pochodziłam 2 godz po dworze i mam dość.
 
kahaa skarbie jak dobrze ze wszystko ok!:-)
witm was wszystkie dziewczynki;-) zagladam zadko bo teraz wiecie robota w polu..a z racji ze mieszkam na wsi..same wiecie-oczywiscie ja tam nic takiego nie robie ale kontroluje:-p pytalam sie ginki czy moge takie prace wykonywac a ona kategorycznie zakazala-ze wzgledu na moje przeszlosc(jak to powiedziala:baffled:)
a tak to wiecie:eek: przys=chodza mi pomalu paczki z allegro z ciuszkami:confused2: no i w ogole.. tylko poszlam za wasza rada kupuje 63-ale jest strasznie duze:nerd:
a tak poza tym jestem wkurzona-wszyscy mi odradzali nie kupuj detektora tetna-a ja patrze na allegro dosc tanio 45zl wiec chop i licytuje i wygralam:baffled: a teraz zaluje..



hmm dziewczyny nie wiem o co chodzi z tym wkyksztalcenie i praca ale podobnnie ja siva jest po zawodowce i bardzo lubilam to co robilam.po gimnazjum poszlam do liceum oczywiscie zdalam pierwsza klase a na poczatku drugiej dowiedzialam sie ze jestem w ciazy-w zwiazku z moja sytuacja oraz z zachowaniem, dyrektora szkoly-zrezygnowalam.niestey poronilam0ale rok juz stracony byl,a w sumie nawet 2..bylam czworkowa a nawet piatkowa uczennica.postanowialm isc pozniej do zawodowki-bo mieszkalam juz z emem i musialam patrzec w przyszlosc-gdyz gdyby znow byla jakas wpadka-nie skonczylabym technikum ani liceum.oczywiscie zawodowke skonczylam ze srednia 5.3 i nie powiecie ze tam nie trzeba sie uczyc-bo naprawde trzevba-tylko konkrety(mam porownanie z liceum i zawodowki)a dodatkowo odrazu zdobywasz doswiadczenie w zawodzie!!w sklepie w ktorym pracowalam po skonczeniu praktyki pracowdawca wiedziel ze wszystko umiem zalatwic i jestm naprawde zazngazowan w to co robie-dzwonil do mnie jak mial duzy ruch i pracowalam tam na czarno co jakis czas. mialam isc do technikum po zawodoce i niestety zycie mi sie skomplkowalo tak ze nie mam takiej mozliwosc-po smierci mamy po prostu zajmuje sie niepelnosprawna ciotka i dziadkiem-maja po 80pare lat.nie mam mozliwosc dalszego ksztalcenia ale to nie znaczy ze jestem gorsza czy ze moj rocznik jest gorszy.to tyle chcialam tylko dodac
 
Ostatnia edycja:
sugar:
"Ale nikt mnie nie przekona do tego, by kogoś, kto studiuje w prywatnej szkole, zaocznie, nie ma pojęcia co to godziny spędzone w bibliotece nad tekstami źródłowymi, co to zajęcia od 8 do 20 od poniedziałku do piątku, itd. nazywać studentem. Ludzie którym zależy na wiedzy idą na porządne uczelnie, jak mogą dziennie, jak nie mogą zaocznie, ludziom, którym zależy na papierku idą na prywatne uczelnie, płacą i zdają."

qrde, kiedyś byłam dobra w czytaniu ze zrozumieniem... widocznie hormony mną rządzą... gwoli sprawiedliwości
dla mnie temat skończony
 
Witeczka!!
Kahaaa ufffffffff nawet sobie nie chcę wyobrażać co przeżyłaś :szok:
Najważniejsze że wszystko oki i oby nic takiego już się nigdy nie przytrafiło...

Emilab fajna data i pierwszy dzień matki z maluszkiem spędzisz;-)

Monimoni u mnie też nastrój raczej taki sobie
ale kochana trzeba to przetrwać...
Nie dac się temu wciągnąć bo w końcu to ma być radosny czas ;-)
Przytulasy :tak:

Jakiś ciężki klimat zapanował ;-)

Nie będę się rozpisywała bo każdy swoje wie :tak:
Ja magistra mam.... studia wybierałam z pasji i zainteresowań choć nie bez kompleksów...
Od podstawówki należałam do tych ambitnych co niestety musza poświęcać czas itd. bo samo się nie robi....
A o tych wszystkich latach nauki starań poświęceń siedzenia w bibliotekach szukania i szperania mogę sobie swoje dyplomy za przeproszeniem wsadzić...
Ale kto wie.... może co się odwlecze to nie uciecze... ;-)chcę w to wierzyć:-D

Jedno w czym Suger masz nie 100 a 200% racji to to że trzeba wierzyć w siebie i o to walczyć...
Nie ważne co się skończyło i na jakiej uczelni studiowało...
Mnie chyba tego najbardziej brakuje....


U mnie dzidziak szaleje coraz bardziej i już nie ma dnia żebyśmy sobie nie pogawędzili ;-)
Wczoraj nawet Szymcio rozmawiał z rodzeństwem :-D
Słodki widok :-) oby po urodzeniu tez tak było ;-)
 
reklama
W sprawie studiów też się niestety zgadzam. Skończyłam UJ, wycisk dostałam piękny, przez pierwszy rok byliśmy dosłownie nikim i odczuwaliśmy to na każdym kroku, czasami z przerażeniem zastanawialiśmy się czy tak będzie przez całe studia. Walka o książki w bibliotece, miejsca w czytelni bo wiadomo nie dla wszystkich starczy, przyjęto nas 170, po pierwszym roku zostało 90, wycisk był straszny i szkoła zycia że hoho, nawet nie wiem ile nocy nieprzespanych i ile stresu, ale jak skończyliśmy byliśmy dumni, że spełniliśmy swoje marzenie, że przeszliśmy przez to wszytsko i teraz wspominamy z humorem. Potem poszłam na studia płatne podyplomowe bo potrzebny był mi kwit, i tak jak Sugar byłam max może 7-8 razy na zajęciach, wymagań zero. Zapłaciłam mam kwit i to wszystko. O studiach na UJ opowiadam z emocjami, studia podyplomowe to była szopka. W pracy jestem najmłodsza ale to ja zastępuję szefa podczas nieobecności, początkowo trochę to niektórych gryzło ale z czasem przekonali się że coś wtym jest że to ja. Nie piszę po to żeby się chawlić ale ja po prostu kocham swoją pracę, mimo, że czasami przychodzę styrana tak że zasypiam niemal na siedząco to jestem zadowolona. Na L4 nie wybieram się bo medycznie nie ma wskazań a bez pracy co będę tyle czasu robić? Moim koleżankom to wydaje się dziwne bo miałabym większą pensję, wolne i kupe czasu dla siebie, ale ja moją pracą żyję, daje mi satysfakcje i z tego jestem dumna.

Karen, co do przeziębienia, czy szkodliwe, hmm...ja niestety znam sporo przypadków gdy miało zły wpływ, ale ja pracuje w miejscu do którego takie przypadki przyjeżdżąją z całej polski, dlatego aż tyle ich znam. Jest wiele kobiet które chorowały nawet tak bardzo że brały po kilka antybiotyków i dzieci są zdrowe i tego staram się trzymać, mimo, że nawet ten katar mnie przeraża. Pociesz mnie fakt, że nie mam gorączki, nic innego mi sie nie dzieje nic nie boli. Zaczęłam się zastanawiać czy to nie alergia bo leje mi się z nosa po prostu woda. Psikam solą morską co jakiś czas, ale nic to nie daje. Mam nadzieję, że szybko przejdzie.
 
Do góry