No nie ładnie przeleciałam was tyle czasu mnie nie było i nikt o mnie nie pamietał mam kompa wkoncu w domciu ale musze jeszcze troche porzadku zrobic na nim i porzadek w szafach bo poprzywoziłam jeszcze duzo ciuchów na zime no i słoiki jeszcze jutro porobie ale jak się juz z tym poogarniam to walne takiego posta że strony zabraknie :-)
reklama
AGUSINKA to wal posta nawet na dwie strony)))))))))) chetnie poczytam))
witam sie wieczorem no wiec dzisiaj staje na wage i co widze?? w 7 dni a dokladnie w 6 spadlam 3.3 kg!!!))))))) jes!!!!!!!!!! moja mama dzisiaj miala 7 par spodni do zwezania bo przez zumbe a teraz i diete wszystko ze mnie spada a to dopiero poczatek))))
dzisiaj Leane nam dala pospac do 9h ale wstal maz a ja gnilam do 10h. potem ugotowalam im dobry obiadek - mieso z paprykami grzybami cebulka w sosiku i do tego ziemniaczki -Leane wciagnela solidna porcyjke. ugotowalam jej tez zupe jarzynowa ze smietana ale nie przemawialo to do niej wcale....zupy jej sie przejadly chyba... troche zjadla bo smietana dala fajny smak a zupe zrobilam na miesku z ziemniaczkami marchewka fasolka i pora. po obiadku mloda spac, ja tez spac a cooo jak leje to nic innego mi sie nei chcialo... maz tez usnal. ja pospalam do 15h Leane do 16.15 a maz do 16.30 potem mimo deszczu pojechalismy do mojej mamy z moimi spodniami bo na pieszo w ta ulewe to szkoda dreptac , tam Leane nazarla sie ciasta z jablkami, slodkosci, precelkow slonych i chulera wie czego jeszcze.... a nagonila sie tak ze mokrutenka byla. w 15 minut u mamy w salonie taki sajgon zrobila ze tylko koparka przejechac po tym....
a tak w ogole to w ta srode zumby nie mamy bo sa u nas wakacje... i wyc mi sie chce. bede musiala jechac na basen albo cos zrobic bo mnie rozniesie....
witam sie wieczorem no wiec dzisiaj staje na wage i co widze?? w 7 dni a dokladnie w 6 spadlam 3.3 kg!!!))))))) jes!!!!!!!!!! moja mama dzisiaj miala 7 par spodni do zwezania bo przez zumbe a teraz i diete wszystko ze mnie spada a to dopiero poczatek))))
dzisiaj Leane nam dala pospac do 9h ale wstal maz a ja gnilam do 10h. potem ugotowalam im dobry obiadek - mieso z paprykami grzybami cebulka w sosiku i do tego ziemniaczki -Leane wciagnela solidna porcyjke. ugotowalam jej tez zupe jarzynowa ze smietana ale nie przemawialo to do niej wcale....zupy jej sie przejadly chyba... troche zjadla bo smietana dala fajny smak a zupe zrobilam na miesku z ziemniaczkami marchewka fasolka i pora. po obiadku mloda spac, ja tez spac a cooo jak leje to nic innego mi sie nei chcialo... maz tez usnal. ja pospalam do 15h Leane do 16.15 a maz do 16.30 potem mimo deszczu pojechalismy do mojej mamy z moimi spodniami bo na pieszo w ta ulewe to szkoda dreptac , tam Leane nazarla sie ciasta z jablkami, slodkosci, precelkow slonych i chulera wie czego jeszcze.... a nagonila sie tak ze mokrutenka byla. w 15 minut u mamy w salonie taki sajgon zrobila ze tylko koparka przejechac po tym....
a tak w ogole to w ta srode zumby nie mamy bo sa u nas wakacje... i wyc mi sie chce. bede musiala jechac na basen albo cos zrobic bo mnie rozniesie....
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
BRY! :-) chyba trzeba tu rozruszać towarzystwo, bo pustki przeogromne tu są ostatnio
DZIULKA gratki takiego ładnego spadku wagi!
ja o sobie ględzić nie będę, więc tylko Wam buźki prześlę ;-)
P.S. i cieszę się, że JOLI, HAPPY i STRIP zawitały :*
DZIULKA gratki takiego ładnego spadku wagi!
ja o sobie ględzić nie będę, więc tylko Wam buźki prześlę ;-)
P.S. i cieszę się, że JOLI, HAPPY i STRIP zawitały :*
Baśka_28
Fanka BB :)
Witam po długim weekendzie
My w czwartek byliśmy cały dzień w teściów jak wróciliśmy mały poszedł się wykąpać położyliśmy się w salonie i oglądaliśmy tv i jakoś ok.20.30 poszliśmy spać.W ogóle odzwyczailiśmy się od tego hałasu i aż mnie trzęsło jak tam musieliśmy siedzieć ale przeżyliśmy jakoś ten dzień.
Teraz w niedzielę jest odpust u teściów ale nie jedziemy bo stwierdziliśmy że wolimy tą kasę małemu na pokój przeznaczyć a tak znowu jakąś niepotrzebną zabawkę kupimy a leża w kartonie i wcale się tym nie bawi
Ehh no a dziś deszczowo,zimno i szaro za oknem.Mały ma chrypkę Daje mu herbatkę z sokiem malinowym i mam nadzieję że mu przejdzie
I nie wiem co tam dalej..
Jak doczytam Was to napiszę więcej ale pewnie jak Kamillo pójdzie spać bo dziś mega marudzi
My w czwartek byliśmy cały dzień w teściów jak wróciliśmy mały poszedł się wykąpać położyliśmy się w salonie i oglądaliśmy tv i jakoś ok.20.30 poszliśmy spać.W ogóle odzwyczailiśmy się od tego hałasu i aż mnie trzęsło jak tam musieliśmy siedzieć ale przeżyliśmy jakoś ten dzień.
Teraz w niedzielę jest odpust u teściów ale nie jedziemy bo stwierdziliśmy że wolimy tą kasę małemu na pokój przeznaczyć a tak znowu jakąś niepotrzebną zabawkę kupimy a leża w kartonie i wcale się tym nie bawi
Ehh no a dziś deszczowo,zimno i szaro za oknem.Mały ma chrypkę Daje mu herbatkę z sokiem malinowym i mam nadzieję że mu przejdzie
I nie wiem co tam dalej..
Jak doczytam Was to napiszę więcej ale pewnie jak Kamillo pójdzie spać bo dziś mega marudzi
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Hej, u mnie od rana leje jak z cebra, nocka zarwana, ale daję radę, Oliwia coś ostatnio źle śpi
Poza tym weekend zleciał szybko, sobota porządki, zakupy a niedziela u teściów (przetrwałam). Cały weekend mnie bolał brzuch, już do szpitala mąż chciał mnie wieźć ale ja tam nie mogę zostać... Zakupiliśmy córce dywanik do pokoju i buty zimowe, ja póki co mam w czym chodzić ale jak przyjdą srogie mrozy to z domu nie wyjdę, bo kurtki na zimę jako takiej nie mam, a biorąc pod uwagę przyrost mojego brzucha i wilczy apetyt to kurtki będące w posiadaniu nie podołają.
Agusinka witaj, sto lat Cię nie było !!!
Happy super, że naukę języka zaczynasz.
Makuc rozruszaj towarzystwo bo ja jakoś nie daję rady...
Basia moja też ochrypnięta od dwóch dni :-/
Dziulka zatem pogratulować takich rezultatów dietowych :-)
Poza tym weekend zleciał szybko, sobota porządki, zakupy a niedziela u teściów (przetrwałam). Cały weekend mnie bolał brzuch, już do szpitala mąż chciał mnie wieźć ale ja tam nie mogę zostać... Zakupiliśmy córce dywanik do pokoju i buty zimowe, ja póki co mam w czym chodzić ale jak przyjdą srogie mrozy to z domu nie wyjdę, bo kurtki na zimę jako takiej nie mam, a biorąc pod uwagę przyrost mojego brzucha i wilczy apetyt to kurtki będące w posiadaniu nie podołają.
Agusinka witaj, sto lat Cię nie było !!!
Happy super, że naukę języka zaczynasz.
Makuc rozruszaj towarzystwo bo ja jakoś nie daję rady...
Basia moja też ochrypnięta od dwóch dni :-/
Dziulka zatem pogratulować takich rezultatów dietowych :-)
Baśka_28
Fanka BB :)
Kamilek zasnął
Kaniu Kamil też od soboty ma tą chrypkę kataru brak,kaszlu też nic ale jakoś mam dziwne wrażenie że jakieś choróbsko się szykuje
Ja muszę teraz w piątek jak będzie wypłata to kupić małemu buty i sobie botki no i łóżko mu zamawiamy chrzestny mu kupi zapłaci za nie.
Kaniu Kamil też od soboty ma tą chrypkę kataru brak,kaszlu też nic ale jakoś mam dziwne wrażenie że jakieś choróbsko się szykuje
Ja muszę teraz w piątek jak będzie wypłata to kupić małemu buty i sobie botki no i łóżko mu zamawiamy chrzestny mu kupi zapłaci za nie.
JOLI77
Fanka BB :)
Witam - ja tak na szybko-już po pracy ale zaraz jadę po Kamile do szkoły:-)
U nas piękna pogoda słonko no i ciepełko.
Ok spadam resztę dopisze wieczorkiem.pa, pa
U nas piękna pogoda słonko no i ciepełko.
Ok spadam resztę dopisze wieczorkiem.pa, pa
Hejo weekend mieliśmy bardzo intensywny :-) i Dorisek był z chłopakami :-) więc nie miałam kiedy za bardzo zajrzeć. Uszyłam poduszkę Sowę, ale nie bardzo mi się ona podoba i muszę ją poprawić i mam nadzieję, że teraz wyjdzie podobna do sowy ;-), a tego muszę uszyć 3 narzutki pachworkowe więc siedziałam i wycinałam kwadraciki ;-). Póki co to tyle a i ciesze się, że zaglądaja mamy które długo nie zaglądały :-) i że Agusinka wróciła(no się zastanawiałam co z Tobą- a tu kompa miesiąc nie miałaś ohh, dobrze że już jesteś).
Makuc Tobie poprawy nastroju :-)
Dziulka zazdraszczam , że waga w dół oj i jak ja bym chciała iść na diete i zrzucić jeszcze to 5 kg sprzed ciąży ;-), ale póki co karmię więc nie bardzo wrrrr
Kaniuś a Ty jak się czujesz?
rozmaiwałam z ROXI i kazała Was pozdrawić, biedna cały czas pracuje i pracuje ehh, ale wszystko u nich ok.
She pozwolę sobie za Kanię odpowiedzieć... okruszek się chował na ostatniej wizycie i nie pokazał co ma między nóżkami.
pozdrawiam serdecznie i lecę, bo mama M. przyjechała na 3 dni mi pomóc, bo mój wyjężdża i obawiam się, że przy takiej pogodzie nie bardzo dałam bym radę ;-), ale jestem wygodnicka nie ;-) heheh
Makuc Tobie poprawy nastroju :-)
Dziulka zazdraszczam , że waga w dół oj i jak ja bym chciała iść na diete i zrzucić jeszcze to 5 kg sprzed ciąży ;-), ale póki co karmię więc nie bardzo wrrrr
Kaniuś a Ty jak się czujesz?
rozmaiwałam z ROXI i kazała Was pozdrawić, biedna cały czas pracuje i pracuje ehh, ale wszystko u nich ok.
She pozwolę sobie za Kanię odpowiedzieć... okruszek się chował na ostatniej wizycie i nie pokazał co ma między nóżkami.
pozdrawiam serdecznie i lecę, bo mama M. przyjechała na 3 dni mi pomóc, bo mój wyjężdża i obawiam się, że przy takiej pogodzie nie bardzo dałam bym radę ;-), ale jestem wygodnicka nie ;-) heheh
reklama
Ja tak szybko, bo zaraz po Amelkę:-).
Sariska- ja pamiętam, że przy Tomirze, to karmienie dało mi lepsze rezultaty, niz jakakolwiek dieta.Postaw na karmienie, a zobaczysz, ile mały smoczek- Polcia, potrafi z Ciebie wyciągnąć.A nuż nie trzeba będzie się dietować.Tylko efekty widac później, bo początkowo potrzeby małej nie są ta duże.Ja pod koniec okresu karmienia ważyłam wtedy 43 kg
Makuc, super, że wróciłaś
A jadziś suprajz mialam.Zajeżdżamy rano do niani, a ona wychodzi i mówi, że jest chora, i że powinni do mnie z biura zadzwonic, uprzedzić.Ja ,oczywiście, żadnego telefonu nie dostałam.No to niania szybko za telefon i dzwoni do biura, zapytać, czy mogłabym podrzucic Amelkę do Dorthe- tej, u której Amelka była ostatnio.Zgodzili się.W biegu, na łapu-capu łapanie jakichś Amelkowych rzeczy od niani, co tam musi mieć i do Dorthe.W międzyczasie Amelka wpadła w histerię, że nie pozwalay jej do jej ukochanej niani, tylko ma wsiadać z powrotem do samochodu.Zwłaszcza, że u niani już takie dekoracje świąteczne, światełka w ogrodzie itp.U Dorthe ryyyk nadal, nawet perspektywa kotków nie pomogła.Z ciężkim sercem ją zostawiłam, ale jakbym ją wzięła do domu, nic by nie pomogło, bo ryk był o zostanie u Anniki.Mam nadzieje, że Dorthe jako doświadczona niania szybko sobie z rozżaloną Niunią poradziła. Jutro i tak wspólny domek zabaw, a w środę już normalnie Annika.Amelka kocha tę swoją nianię :-)- cieszę się, że tak lubi u niej być.
PS
Właśnie dowiedziałam się, ze jutro M. jedzie do Kopenhagi, więc jutro Amelka w domu ze mną- nie miałby nas kto odebrać na czas. Oby zdążył wrócić na czas, by mnie do szkoły zawieźć :/.
Heh....jak nudy i nic się nie dzieje, to nudy.A jak akcje sie zaczynają, to wszystko naraz.
Aha, i wisi nade mną jak miecz Damoklesa wizja "Julefrokost"://- jak co roku szef zaprasza wszystkich do restauracji na kolację świąteczną.W tym roku bardzo wcześnie, bo już 21.XI.Pewnie nie było już innych terminów....No i znów nie dość, że wydatek, to jeszcze konieczność wyboru i kupienia jakiegoś ciucha na tę okazję, bo z Polski nic takiego nie zabrałam :///.Już trudno, ze wydatek, ale nienawidzę sobie kupowac rzeczy, w niczym się sobie nie podobam (((.Znów liczyć musze na "oko" M., że coś fajnego wypatrzy, jak z tymi kurtkami zimowymi.
Sariska- ja pamiętam, że przy Tomirze, to karmienie dało mi lepsze rezultaty, niz jakakolwiek dieta.Postaw na karmienie, a zobaczysz, ile mały smoczek- Polcia, potrafi z Ciebie wyciągnąć.A nuż nie trzeba będzie się dietować.Tylko efekty widac później, bo początkowo potrzeby małej nie są ta duże.Ja pod koniec okresu karmienia ważyłam wtedy 43 kg
Makuc, super, że wróciłaś
A jadziś suprajz mialam.Zajeżdżamy rano do niani, a ona wychodzi i mówi, że jest chora, i że powinni do mnie z biura zadzwonic, uprzedzić.Ja ,oczywiście, żadnego telefonu nie dostałam.No to niania szybko za telefon i dzwoni do biura, zapytać, czy mogłabym podrzucic Amelkę do Dorthe- tej, u której Amelka była ostatnio.Zgodzili się.W biegu, na łapu-capu łapanie jakichś Amelkowych rzeczy od niani, co tam musi mieć i do Dorthe.W międzyczasie Amelka wpadła w histerię, że nie pozwalay jej do jej ukochanej niani, tylko ma wsiadać z powrotem do samochodu.Zwłaszcza, że u niani już takie dekoracje świąteczne, światełka w ogrodzie itp.U Dorthe ryyyk nadal, nawet perspektywa kotków nie pomogła.Z ciężkim sercem ją zostawiłam, ale jakbym ją wzięła do domu, nic by nie pomogło, bo ryk był o zostanie u Anniki.Mam nadzieje, że Dorthe jako doświadczona niania szybko sobie z rozżaloną Niunią poradziła. Jutro i tak wspólny domek zabaw, a w środę już normalnie Annika.Amelka kocha tę swoją nianię :-)- cieszę się, że tak lubi u niej być.
PS
Właśnie dowiedziałam się, ze jutro M. jedzie do Kopenhagi, więc jutro Amelka w domu ze mną- nie miałby nas kto odebrać na czas. Oby zdążył wrócić na czas, by mnie do szkoły zawieźć :/.
Heh....jak nudy i nic się nie dzieje, to nudy.A jak akcje sie zaczynają, to wszystko naraz.
Aha, i wisi nade mną jak miecz Damoklesa wizja "Julefrokost"://- jak co roku szef zaprasza wszystkich do restauracji na kolację świąteczną.W tym roku bardzo wcześnie, bo już 21.XI.Pewnie nie było już innych terminów....No i znów nie dość, że wydatek, to jeszcze konieczność wyboru i kupienia jakiegoś ciucha na tę okazję, bo z Polski nic takiego nie zabrałam :///.Już trudno, ze wydatek, ale nienawidzę sobie kupowac rzeczy, w niczym się sobie nie podobam (((.Znów liczyć musze na "oko" M., że coś fajnego wypatrzy, jak z tymi kurtkami zimowymi.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: