Wiktorka ja w pierwszej ciąży też czekałam na ten zalew miłości... i nawet jak urodziłam, to się nie doczekałam... miałam wyrzuty sumienia, bo każdy mówił, że zobaczysz i pokochasz. A ja byłam tak cholernie zmęczona porodem, że cieszyłam się, że w końcu wylazła. A już kilka dni później nie wyobrażałam sobie, że miało by jej nie być. Jedynie nikt mi nie wmówi, że ciąża to super czas, ani pierwsza, ani druga. Teraz się nie boję braku miłości, jej dzielenia czy mnożenia czy co tam gadają. Boję się tylko tego, że mała poczuje się odtrącona. Ale będziemy nad tym z moim pracować.
Myślę, że to wszystko hormony i strach przed nieznanym.
Myślę, że to wszystko hormony i strach przed nieznanym.